Nie milkną echa sprawy nadzoru budowlanego w Lwówku Śląskim

37
5159

Sprawa nadzoru budowlanego w Lwówku Śląskim budzi spore emocje. Oczywistym jest, iż nadzór ma poruszać się w granicach prawa, sprawując pieczę nad respektowaniem przepisów.

 

W powiecie lwóweckim w ocenie niektórych inwestorów ów nadzór budowlany „zbyt mocno” trzyma się tych przepisów, a są i tacy, którzy mówią wręcz, iż je nadinterpretuje, co prowadzi do braku odbiorów i naliczania surowych, urzędowych kar. Początkiem bieżącego roku sprawa obiła się o sesje Rady Powiatu, później o kilka spotkań z zarządem powiatu a w niektórych przypadkach także o sądy. Po siedmiu miesiącach stanowisko w sprawie zajęła pani starosta, która w ubiegłym tygodniu zwróciła się do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego we Wrocławiu z wnioskiem o odwołanie podlegającej mu pani Dominiki Słowńskiej Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Lwówku Śląskim.

Informacja o wniosku o odwołanie pani inspektor odgrzała sprawę. Po publikacji, do redakcji Lwówecki.info zwrócił się jeden z czytelników. Mężczyzna (dane do wiadomości redakcji) odniósł się do sprawy inwestycji przy ulicy Przyjaciół Żołnierza w Lwówku Śląskim.

To obiekt, który stoi niemal w centrum miasta i budzi wśród mieszkańców mieszane uczucia, bo jak się okazuje inwestor od wielu miesięcy go „nie uruchamia”. Problem w tym, że budynek nie ma odbiorów. Sprawa w mieście jest szeroko komentowana, pojawiają się tu różne hipotezy, a nawet – jak to bywa w małym miasteczku – węszony jest spisek. W ocenie naszego czytelnika rozwiązanie problemu jest banalnie proste.

Szanowna Redakcjo,

Z zainteresowaniem śledzę sprawę wstrzymanej budowy budynku wielorodzinnego w rejonie Lwówka Śląskiego, która jest szeroko komentowana zarówno przez lokalną społeczność, jak i media. Zawodowo zajmuję się projektowaniem, dlatego chciałbym odnieść się do tej sprawy z perspektywy praktyka.

W powszechnym przekonaniu inwestycja została wstrzymana z powodu niezgodności z prawem budowlanym. Po zapoznaniu się z treścią prawomocnego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu, który jednoznacznie wskazał zakres uchybień, a także po analizie zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego doszedłem do wniosku, że istnieją stosunkowo proste i zgodne z prawem rozwiązania umożliwiające szybkie usunięcie nieprawidłowości.

Problem dotyczy zachowania odległości budynku od granicy działki. W mojej ocenie można go rozwiązać co najmniej na dwa sposoby:

1. Budowa budynku gospodarczego na granicy działki – takie rozwiązanie dopuszcza miejscowy plan, a jednocześnie odległości między obiektami na tej samej działce nie podlegają ograniczeniom.

2. Przesunięcie ściany garażu na odległość 3 metrów od granicy – co również umożliwiłoby dostosowanie inwestycji do wymogów prawa, choć wiązałoby się z wyższymi kosztami realizacji.

Są to proste koncepcje, które przy tak dużej inwestycji wydają się oczywiste – zarówno dla projektanta, jak i dla kierownika budowy – a jednocześnie stosunkowo łatwe do wdrożenia. Dlatego dziwi mnie, że sprawa przeciąga się już tak długo i blokuje zakończenie budowy. Zastanawiam się, czy rzeczywistą przyczyną wielomiesięcznego impasu nie są inne kwestie, o których opinia publiczna nie została poinformowana.

Czy Redakcja posiada dodatkowe informacje wyjaśniające, dlaczego inwestycja wciąż pozostaje wstrzymana, mimo istnienia realnych i zgodnych z przepisami rozwiązań, które inwestor mógłby wdrożyć?” – czytamy w liście do redakcji.

O ustosunkowanie się do sprawy zwróciliśmy się z prośbą do pani Dominiki Słowińskiej Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego oraz do inwestora – firmy Lemberg.

Nadzór Budowlany w Lwówku Śląskim przyznaje, iż przedstawione przez czytelnika propozycje są właściwymi kierunkami, do uzyskania odbiorów.

„Przedstawione rozwiązania mogą być zastosowane w postępowaniu naprawczym przedmiotowej inwestycji, ale to inwestor decyduje o sposobie doprowadzenie inwestycji do zgodności z przepisami.” – wskazuje w odpowiedzi na nasze pytania pani inspektor Słowińska.

Do chwili publikacji inwestor nie odniósł się do sprawy.

mieszkania na sprzedaż lwówek śląski przyjaciół żołnierza mieszkania na sprzedaż lwówek śląski przyjaciół żołnierza

37 KOMENTARZE

  1. Inwestor dobrze wie o możliwościach i stara się je wdrażać, jednak i tutaj jest potrzebna akceptacja ze strony Pani Inspektor, zaś na tą chwilę nadal jej nie ma. Jedno to wiedzieć o możliwościach, zaś drugie mieć możliwość je wprowadzić w życie. „Przedstawione rozwiązania mogą być zastosowane w postępowaniu naprawczym przedmiotowej inwestycji, ale to inwestor decyduje o sposobie doprowadzenie inwestycji do zgodności z przepisami.” – jednak to Pani Inspektor zaakceptuje projekt naprawczy lub go podważa…Naprawdę sądzą Państwo, że przy milionowej inwestycji jaki zapewne poniesiono stawiając sam budynek, wybudowanie pomieszczenia gospodarczego, który umożliwiłby jego oddanie do użytku stanowiłoby problem ? Większe koszty inwestor ponosi zapewne za utrzymanie nieoddanego budynku…więc po prostu plan naprawczy nie zostaje zaakceptowany- chociaż wydaje się taki prosty do realizacji. Oby to się zmieniło, bo współczuje ludziom, którzy zainwestowali w “mieszkanie marzeń”, sprzedali być może swoje wcześniejsze, pobrali kredyty i żyją w jednej wielkiej niewiadomej od wieluu miesięcy ponosząc koszty nie tylko finansowe.

    • Niech inwestor, który nie wywiązał się ze swojego zobowiązania, pokrywa wynikłe z tego faktu koszta po stronie kupujących – przecież z pewnością ma bądź to ubezpieczenie bądź inna formę zabezpieczenia potencjalnych roszczeń. Pokrzywdzeni winni żądać pokrycia wszelkich kosztów od inwestora a nie obarczać odpowiedzialnością Inspektor, która stosuje prawo. Kremlowski i jego ekipa to jest jakaś Wschodnia mentalność. Ja wybieram zachodnie standardy prawa i życia.

      • Jaro, jakie masz pojęcie o inwestowaniu w tym powiecie? opowiedz o swoich doświadczeniach, a jeśli nie inwestujesz to nie pisz o tym o czym nie masz zielonego pojęcia. A twoje błyskotliwe podsumowanie wskazuje na to, że nie masz też pojęcia o tym jakie przygotowanie merytoryczne ma pani inspektor? Może powinna pokazać swoje CV, aby uwiarygodnić lata doświadczenia, albo obnażyć fakt, że się dopiero uczy.

  2. Jaki budynek gospodarczy? Przecież na parterze są ogródki, które przynależą do mieszkań. A nawet jeśli byłaby to część wszystkich to jak to zrobić bez zasłaniania ludziom na parterze okien?

  3. Można karać , pokazywać błędy,ale kiedy ten błąd się naprawi to dalej szukać innego problemu tak nie można, tak to nigdy żadnej ruiny nie naprawimy, żadnej inwestycji nie zrealizujemy. Inwestorzy wola budować w ościennych powiatach niż tutaj i tam można.I tam trzeba jeździć do pracy niż być na miejscu

      • To pora ten klimat zmienić!!!! Nie może być tak, że mamy tu jak w Republice Bananowej. Już się tu nic nie dzieje. Kapitał odpływa do sąsiednich powiatów. Jeśli nic się nie zmieni nikt tu nie będzie chciał inwestować lub mieszkać.

      • No to pora go zmienić!!!nie jesteśmy “Republiką Bananową”. Mój kolega też próbował zbudować domek w naszym mieście, ale po kilku nieudanych próbach z panią Inspektor odpuścił i buduje to samo bez problemów w powicie bolesławieckim. Wyniósł się z rodziną, interesami i podatkami. Czy tam są ślepi i nieogarnięci urzędnicy? nie sądzę

  4. Narracja o złej Pani Inspektor i krzywdzonych inwestorach właśnie się posypała. Spodziewałam się takiego finału widząc, że do rozwiązania sporu zamiast prawnika najęli katechetę. Sprawdziło się biblijne powiedzenie: strzeżcie się fałszywych proroków

  5. prawda jest taka, że pani inspektor zamiast pomóc to utrudnia odbiory i przeciąga w czasie. Cudem jest uzyskać odbiór budynku jednorodzinnego, a co dopiero mówić o budynku wielorodzinnym z projektem naprawczym. Dobrym przykładem jest węzeł betoniarski w Rakowicach Wielkich gdzie wielokrotnie była składana dokumentacja projektowa i za każdym razem doszukiwała się czegoś innego….

      • Dokładnie! Pani inspektor jeśli widzi jakieś uchybienia to reaguje, taka jej praca, z której się wywiązuje. Inwestor na etapie planowania powinien zapoznać się z planem budowlanym i robić wszystko zgodnie ze sztuką. Nie wiem czy to naiwność czy zwykła próba przechytrzenia przepisów prawa, gdy zna się podstawowe zasady a i tak próbuje je się naginać. Odpowiedzialność leży po stronie inwestora.

    • To w takim razie ja sama znam grono tych cudów.
      Na dzień dzisiejszy nie słyszałam od nikogo ze znajomych którzy się budowali w ostatnich 3-4 latach by nie odebrali budynków jednorodzinnych. Nawet jak były uchybienia to były one naprawiane i wszystkie budynki dostały odbiory, ludzie w nich mieszkają. A jak ktoś zmienia sobie koncepcję w trakcie bez dokumentacji to potem zwala winę na inspektorat że odebrać nie chce.

  6. Brzydzę się tzw. cieniasami. Myślą że jak kogoś zhejtują na grupie na fejszbuku albo gdzieś indziej to będzie robił co będą chcieli. Układanie się Inwestora z Inspektorem podważa sens jego istnienia. Gdzie był kierownik budowy jak budowali niezgodnie z wytycznymi? N a kawie z inwestorem?

    • my o chlebie ty o niebie. Zdarzają się zmiany istotnie i nieistotne w trakcie budowy. Jeżeli inspektor stwierdzi, ze są to zmiany istotne to wszczyna postepowanie. Są na to odpowiednie przepisy. Problem polega na tym, ze pani inspektor nadinterpretuje te przepisu do takiego stanu, że dokonanie odbioru w powiecie lwóweckim staje się niemożliwym. Jeżeli ktoś odstąpi od projektu (świadomie czy nieświadomie) to nieznaczny, ze trzeba go zniszczyć i doprowadzić do bankructwa!!!! Pani inspektor żywi się cierpieniem ludzi. Taka jest niestety prawda.

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj