Mieszkaniec powiatu lwóweckiego znieważył ratowników medycznych

0
614
zdjęcie poglądowe

Każda forma przemocy wobec osób udzielających pomocy medycznej jest nie tylko moralnie naganna, ale stanowi przestępstwo. Organy ściągania z całą surowością podchodzą do takich spraw.

 

Choć powszechnie przyjęło się sądzić, że agresja wobec służb dotyczy głównie policjantów, rosnącym problemem stają się ataki słowne i fizyczne również na ratowników medycznych. Tylko w 2024 roku w Polsce odnotowano ponad 350 przypadków znieważenia członków zespołów ratownictwa medycznego podczas udzielania pomocy.

Z danych Ministerstwa Zdrowia i Komendy Głównej Policji wynika, że w ponad połowie przypadków sprawcy byli pod wpływem alkoholu lub znajdowali się w stanie silnego pobudzenia emocjonalnego. Z pozoru rutynowe wezwania często kończą się agresją – słowną, a niekiedy nawet fizyczną. Problem jest szczególnie dotkliwy nie tylko w wielkich miastach, ale także w mniejszych miejscowościach.

Taka sytuacja miała miejsce we Wleniu 13 kwietnia 2025 roku.

– Zespół Ratownictwa Medycznego wezwany został do przebywającego na ulicy mężczyzny, z napadem kaszlu i dusznościami. Przybyli na miejsce ratownicy medyczni, poprosili pacjenta, aby wsiadł do ambulansu, w celu wykonania badania. Kiedy w karetce wskazali mężczyźnie konkretne miejsce, ten oburzył się i wysiadł z pojazdu. Oświadczył ratownikom, że nie potrzebuje już ich pomocy. Następnie zaczął znieważać ich wulgarnymi słowami, uznanymi powszechnie za obelżywe. Groził im również pozbawieniem życia, co wzbudziło u pokrzywdzonych uzasadnioną obawę spełnienia tych gróźb. – wskazuje Ewa Węglarowicz-Makowska rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze .

45-latek został objęty śledztwem prowadzonym pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Lwówku Śląskim. Mężczyzna usłyszał zarzut znieważenia funkcjonariuszy publicznych – w tym przypadku ratowników medycznych – w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych, a także kierowania wobec nich gróźb karalnych.

– Czyn ten kwalifikowany jest z art. 226 § 1 kk i art. 190 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i zagrożony karą do 2 lat pozbawienia wolności. – dodaje prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska.

Co istotne, podejrzany nie był dotąd karany sądownie. W złożonych wyjaśnieniach stwierdził, że nie pamięta przebiegu zdarzenia. Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Oznacza to, że mężczyzna pozostaje na wolności, jednak musi stawiać się regularnie w jednostce policji oraz przestrzegać określonych warunków.

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj