64-latek chciał popełnić samobójstwo rzucając się pod pociąg. Z torów w ostatniej chwili ściągnęli go policjanci. Mężczyzna był pijany, miał w organizmie 3,2 promila alkoholu.
Wczoraj (28.03) policjanci pojechali do zgłoszenia, które dotyczyło desperata grożącego rzuceniem się pod pociąg. Zgłoszenie wpłynęło na policję od partnerki desperata, która przekazała funkcjonariuszom informacje dotyczące zdarzenia. Twierdziła, że jej 64-letni mąż zadzwonił do niej i poinformował, że zaraz rzuci się pod pociąg, aby popełnić samobójstwo.
Funkcjonariusze pojechali we wskazane miejsce, w okolice dworca przy ulicy Lubańskiej. Rogatki na przejeździe były zamknięte, a pociąg powoli ruszał ze stacji. Wtedy policjanci zauważyli po drugiej stronie torów opisywanego przez zgłaszającą mężczyznę, który wszedł na tory, gdy pociąg zaczął się rozpędzać. Funkcjonariusze po zaobserwowaniu niebezpiecznej sytuacji natychmiast ruszyli do desperata dając znać maszyniście, aby ten zatrzymał pociąg. Policjanci dobiegli do 64-latka i zabrali go z torów. Mężczyzna przyznał się, że chciał popełnić samobójstwo. Był pijany, miał w organizmie 3,2 promila alkoholu. Trafił na komisariat w celu wytrzeźwienia, skąd zostanie przekazany pod opiekę lekarzy specjalistów.
Wow . A jaki dumny