Czy to w oczekiwaniu na autobus, który długo nie nadjeżdżał, czy raczej w ramach wolnego czasu podczas ferii zimowych? Oto, do czego służy przystanek.
– Czy na przystanku autobusowym przebywają ludzie godzinę czasu czy dwie? Tych autobusów mamy tak mało, więc nie da się tam spożyć nie wiem czego, pizzy prawda, a jeżeli ma się drobny baton to to nie jest jakiś ciężar wielki, żeby go zabrać ze sobą. – wskazywał podczas sierpniowej sesji rady miejskiej wiceburmistrz L. Krokosz, który podzielił się ze słuchaczami genialnym pomysłem likwidacji koszy na śmieci.
– Czy ustawiać te kosze czy nie ustawiać? – pytał wiceburmistrz, który uświadamiał, iż w Gmina Lwówek Śląski, na sprzątanie przystanków autobusowych miesięczne wydaje ponad 10 tysięcy złotych.
Redakcja Lwówecki.info opisując tamtą sesję i „genialny” pomysł L. Krokosza wskazywała m.in., że ten albo zapomniał, albo nie jest świadom tego, iż przystanki autobusowe w gminie Lwówek Śląski od lat stanowią coś na wzór centrów kultury wiejskiej i że to tam spotyka się młodzież i to tam spędza gro wolnego czasu.
czytaj: Żeby ludzie nie śmiecili, zlikwidują kosze na śmieci?
Jednym z takich „ośrodków kultury” jest przystanek w Płóczkach Dolnych, czego dowody regularnie przesyłają nam mieszkańcy. Jednak tym razem widok jest wyjątkowo przygnębiający.
Lata świetności ta wiata ma już dawno za sobą. Opatrzona bazgrołami, niewybrednymi napisami i obrazkami narysowanymi na ścianie daje dzieciom i młodzieży lekcję kultury w kilku językach. Zaniedbana stanowi idealny przykład sukcesu władzy.
Po kolejnych zgłoszeniach od mieszkańców Płóczek Dolnych, którzy jak twierdzą w rozmowie z nami nie mają sił prosić burmistrz o posprzątanie tego terenu, o zadbanie o wiatę, o jej odmalowanie, zwracają się z prośbą do redakcji, o pokazanie w jakich warunkach funkcjonują.
W dniu wczorajszym (01.02.2024r) odwiedziliśmy przystanek w Płóczkach Dolnych. To co zobaczyliśmy na miejscu przeszło nasze wyobrażenie. Wprawdzie mieszkańcy wskazywali, iż ekipy sprzątającej dawno nie widzieli, ale nie sądziliśmy, że obraz będzie tak przygnębiający.
To nie jest efekt jednej pijackiej nocy, a raczej serii towarzyskich spotkań. Kosz na śmieci już dawno temu przepełnił się. Wokół walają się butelki po różnego rodzaju alkoholach i napojach. Nie brakuje opakowań po słodyczach, chipsach, czy papierosach. Śmieci leżą w środku wiaty, przy śmietniku oraz roznoszone są przez wiatr po całej okolicy. I jak można przyjąć – aczkolwiek wydaje się to mało prawdopodobne – że to pozostałości po uroczystym zakończeniu ferii zimowych, to rodzi się pytanie; skąd w środku zimy na przystanku tyle zeschłych liści, skoro te są regularnie sprzątane?
„Lwówek tonie w śmieciach” to seria naszych artykułów, które miały obnażyć problem, pokazać zaradność władz w jego postrzeganiu, współpracy z mieszkańcami i radzeniu sobie z trudnościami. Niestety, pozytywnych zmian jak na razie nie dostrzegamy. Sytuacja tak w mieście, jak i na wsiach nie uległa widocznej poprawie. Może na wiosnę to się zmieni?
Jednak do tego czasu może warto byłoby, żeby straż miejska, czy inni odpowiedzialni za to pracownicy Gminy zaglądali w takie kultowe miejsca spotkań mieszkańców i sprawdzali stan utrzymania oraz porządku dbając przy tym o bezpieczeństwo w szczególności najmłodszych mieszkańców gminy, którzy czerpią z tego złą lekcję życia.
… ze śmietnika się wylewało.Jadąc autem dziwiłem się zawsze jak to możliwe??!!Vdzie te 10 tys miesięcznie za sprzątanie przystanków idzie??
Przydałoby się załatwić prywatną firmę, która przeprowadzi audyt. Szybko by się znalazły “zagubione” środki.
Przystanki, przystankami…a centrum miasta. To co sie dzieje za kioskiem za byłym Lotto, masakra..
A w aRakowicach Wlk koło szkoły masakra i wstyd,nauczyciele przechodzą ale nie widzą jak młodzież zaśmieca- dosłownie wysypisko i peciarnia
Nie tylko za kioskiem na dworcu też o pomstę woła ,o drodze w śród murów koło byłej telekomunikacji to samo ,czas by władze się zajęły problemem czystości w gminie.
W Brunowie to samo , jak się przechodzi pod budynkiem po byłej sali to dramat. Stoi pod budynkiem skrzynka na ubrania , ciuchy się wysypują, ludzie chodniki tam zostawiają pod tą skrzynką. Deszcze padają a te szmaty leżą na ziemi i to gnije. Stoi tam też czerwony kosz na baterie, a tym koszu niedopałki po papierosach, puszki po piwie, dramat. Nikt tam baterii na oczy nie widział. Wstyd .We Włodzicach zabrali z przystanku tą skrzynkę bo tam było to samo. A tutaj zostawili, na dodatek ludzie , dzieci chodzą chodnikiem a to przy samej drodze przy tym budynku. Wstyd
Radnych na wsiach już nie ma? Nie widzą nic co jest w ich okręgu?
a gdzie w tym mieście dla emerytów ma pójść młodzież? Przecież tych flaszek nie piją 40-50 latkowie, wracający z pracy, którzy akurat chcą wieczorem przysiąść w 10 osób na przystanku bo nie mają gdzie pójść ze znajomymi się spotkać prawda? To chyba dobrze, że te flaszki lądują wewnątrz i w okolicy śmietnika niż rozbite na jezdni czy chodniku prawda.
20-30 temu były miejscówki, bary, puby, 2 dyskoteki, młodzież miała gdzie się bawić a teraz jak pada deszcz, siądą na ławce pod daszkiem na przystanku, wypiją butelkę, tak samo jak 20-30-40 lat temu ale i jej nie rozbiją a zwyczajnie wrzucą do kosza… to jest źle… Czego wy ludzie chcecie od siebie samych?
To, że żaden prywaciarz nie otworzy knajpy czy baru, bo mu się nie opłaca, nie znaczy, że ludzie(młodzi lub starsi) mają prawo do robienia syfu. To, że radny czy sołtys nie zauważa problemu i nie zgłasza firmie, z którą jest podpisana umowa o sprzątanie to osobna kwestia.