Północ, skrzyżowanie ulic Jana Pawła II i Sikorskiego w Lwówku Śląskim. Ciszę nocną przerywa nagle pisk opon i głuche uderzenie.
Szybko okazuje się, że kierujący Fordem Fiesta na lwóweckich numerach rejestracyjnych prawdopodobnie jadąc z nadmierną prędkością chciał skręcić z ulicy Jana Pawła II w ulicę Sikorskiego, jednak podczas tego manewru stracił panowanie nad autem, to na mokrej nawierzchni wpadło w poślizg i uderzyło w zaparkowanego przy ulicy Volkswagena Passata. – relacjonuje jeden z mieszkańców, który twierdzi, iż kierowca Forda zbiegł z miejsca zdarzenia udając się w stronę ulicy Partyzantów.
Na miejsce wezwano policję, która miała ustalić personalia kierowcy, powód jego oddalenia się z miejsca zdarzenia oraz okoliczności tego, jak doszło do kolizji.
Uciekinier zapytany przez kobietę z okna “czy ma pan zamiar odjechać z miejsca zdarzenia nie zostawiając nawet kartki z numerem”, odpowiedział że tak się składa, oba auta są jego. Po czym jeszcze 2 krotnie wsiadał don pojazdu próbując nerwowo go uruchomić, cały czas dzwoniąc do kogoś. W końcu dalej mając kogoś na telefonie uciekł. Sprawca ewidentnie nie zachowywał się jak osoba trzeźwa. Może nie alkohol ale o 1 w nocy miał bardzo dużo energii i praktycznie skakał z nogi na nogę. Policja, nawet nie sprawdzili podjeżdżając czy z pojazdu nie wylewają się jakieś płyny. Nie zabezpieczyli miejsca, nie odpięto klem. Mogły szkody być znacznie większe
Policja nie jest od odpinania klem. Trzeba było Panie/Pani świadek zadzwonić na straż pożarną a nie się wymądrzać w komentarzu.