Żeby dowiedzieć się o tym, ze kładka nadal może być niebezpieczna i że nie powinno się z niej korzystać, trzeba przez nią przejść i przeczytać informację na bramie ogródków działkowych.
„Uwaga! Kategoryczny zakaz wchodzenia na kładkę nad Bobrem między ul. Działkową a ul. Wyzwolenia. Prosimy nie udawać się na teren Rodzinnych Ogródków Działkowych “Wyzwolenie” w Lwówku Śląskim.” – informował mieszkańców poprzez komunikat na stronie internetowej urzędu, burmistrz Dawid Kobiałka. Miało to miejsce w dniu 15 września br.
Zamknięcie kładki to efekt uszkodzeń obiektu spowodowany przejściem fali powodziowej. Za komunikatem na stronie internetowej poszły działania w terenie. Przy wejściu na kładkę od strony ulicy Działkowej pojawiła się siatka, na której zawisły papierowe karteczki z ostrzeżeniami.
Prowizoryczne zabezpieczanie, mimo znanego wszystkim powiedzenia: „prowizorka jest najtrwalsza” w Lwówku Śląskim nie wytrzymało zbyt długo, o czym poinformowali nas sami działkowcy. Na miejsce wybraliśmy się w sobotę, 7 września. Jak się okazało siatka, która miała uniemożliwić przejście przez kładkę spoczywa pod kładką. Na kładce pozostały jedynie opaski zaciskowe (trytytki). O tym, że komunikat o zamknięciu kładki chyba nadal obowiązuje dowiedzieć się można dopiero po jej pokonaniu.
Na drugim końcu kładki, w chaszczach można doszukać się informacji umieszczonej na fragmentach paneli podłogowych. W pełni czytelna wiadomość znajduje się dopiero na bramie wejściowej na ogródki działkowe. Ta również jest wypisana flamastrem na kawałkach paneli podłogowych.
„OD DNIA 20.09.2024. OD GODZ. 7:00 KŁADKA ZOSTAJE ZAMKNIĘTA DO ODWOŁANIA WSTĘP WZBRONIONY!”
Niestety, takie mało profesjonalne „komunikaty” nie są w stanie trafić do mieszkańców. W sumie to nie wiadomo, czy to faktyczne ostrzeżenie o możliwym zagrożeniu, czy wybryk nastolatków? Prawdą jest, iż gdyby taką informację wypisaną flamastrem na panelach podłogowych umieścić w jakimkolwiek innym miejscu, to też raczej do nikogo by nie trafiła.
Z uwagi na duże ułatwienie działkowcy, głównie niezmotoryzowani seniorzy, by nie musieć pokonywać pół miasta, chętnie korzystają z kładki na rzece Bóbr. Ta służy także spacerowiczom, osobom biegającym, czy wędkarzom. Niestety, jak przekonuje Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, kładka nadal jest niebezpieczna, a za jej zamknięcie i przekazanie informacji mieszkańcom odpowiada Gmina.
Zwróciliśmy się do pana Burmistrza Dawida Kobiałki z pytaniami, czy wie, jak powinna wyglądać profesjonalna tablica mówiąca o niebezpieczeństwie wstępu na kładkę i gdzie takowa powinna zostać umieszczona oraz czy wie, jak profesjonalnie zabezpieczyć wejście na kładkę? A także czy i kiedy Gmina dokona takiego zabezpieczenia? Nadal czekamy na odpowiedź.
Aktualizacja. Już po publikacji burmistrz Lwówka Śląskiego napisał, że nie musi odpowiadać na pytania o swoją wiedze w tym temacie. Przyznał przy tym, że Nadzór Budowlany zobowiązał go do zamknięcia mostu z racji jego uszkodzenia (widocznego wygięcia) i zapewnił, że zostanie to wykonane.
To ja mam pytanie do wyborców pana Kobiałki, czy nadal uważacie Państwo, że poradzi sobie z zarządzaniem i zapewni rozwój Gminie ?
Już dawno pokazał, że nie… Ot choćby planami kupna auta, koniecznie białego i z podgrzewanymi siedzeniami. Mają co chcieli
Wstyd mi że zaufałem temu populiście
Akurat 99,9% tych co przechodzi tą kładką dobrze wiedzą że nie powinni nią iść. Równie dobrze można postawic po drugiej stronie świecący neon że zakaz przejścia, a efekt będzie dokładnie taki sam jak teraz.
To wszystko jest jak ten kawałek rozmokniętego kartonu… Ważne że u nich się na koncie zgadza.
Niestety na ten naród nie ma żadnego profesjonalnego zabezpieczenia . Polaków żadne zakazy nie dotyczą . Moim zdaniem powinna być tylko tablica , że wejście na własną odpowiedzialność i każdy powinien sam decydować , choć zdaje się ,że w polskim systemie prawnym nie ma własnej odpowiedzialności i właściciel terenu odpowiada za wszelkich idiotów.
Całkowicie się zgadzam z powyższym komentarzem. Kto mi zabroni jakoś to będzie a później płacz .
A może pytanie kiedy zostanie naprawiona kładka? W tym kraju najprościej wszystko zamknąć, zakazać, a co…
Podpisuję się pod pytaniem Zirytowanego. Dopiero jak wydarzy się tragedia będą szukać winnych. Arogancja i ignorancja władz to już niestety tradycja.
Kładka była za”Niemca”, była po wojnie i winna być w XXI wieku. To najkrótsza droga na ogródki dzialkowe, zwłaszcza dla Seniorów nie korzystających z samochodów. Dla bezpieczeństwa kładka winna być skutecznie zamknięta z jednoczesnym podjęciem szybkich starań o jej remont ze wskazaniem terminu zakończenia prac. “Najprostszym” rozwiązaniem jest zamknięcie czego kolejek. Postawić znaki ograniczenia prędkości na drogach , z uwagi na ich zły stan a w skrajnych przypadkach zamknąć i wykonać objazdy, niech się martwią użytkownicy. Jaki gospodarz taka gospodarka. Trochę historii. Kapitalny remont kładki nad Bobrem wykonał w lipcu 2009 roku istniejący ZBGKiM. Projekt remontu i zakup modrzewiowych materiałów wykonał ówczesny dyrektor, znający się na konstrukcjach drewnianych. Gdyby dzisiaj Burmistrz miał swój zakład komunalny- wielobranżowy, ile to spraw by rozwiązało. Niestety, to se ne vrati .
Pozdrawiam , życzę Władzy oraz Mieszkańcom Gminy jak najmniej problemów
Zrobiliby dla pieszych i samochodów most a nie
Kładkę zamyka powiatowy nadzor budowlany i tylko on może zezwolić na jej otwarcie. Przed powodzią została wyremontowana i znowu zniszczona niestety
To znaczy ,kiedy przed powodzią, i którą?
Skoro duet Kobiałka Fuławka ma problem z zabezpieczeniem kładki, to jak można oczekiwać, że panowie będą rozwijać miasto? Ludzie zachłysnęli się uśmiechami i obietnicami młodych, ale jak widać w praktyce są nieskuteczni. Tu nie potrzeba wybitnych inżynierów, to banalnie prosta sprawa, ale nie dla wszystkich. Dziś żałuję, że popierałem ten komitet. Stracili już moje zaufanie. Pani Szczęsna zdecydowanie lepiej sobie radziła, miała sukcesy, wyremontowała mury, zrobiła planty, fontannę, dużo tych rzeczy zrobiła. A tu przez ponad pół roku nic. W Polsce powinno się zmienić sposób finansowania samorządowców. Burmistrz powinien otrzymywać wynagrodzenie o zrealizowanych projektów a nie za siedzenie, to byłoby sprawiedliwsze. Dobrzy burmistrzowie zarabialiby dużo, to byłby system motywacyjny do działania, a tak na początku kadencji ustalają wynagrodzenie i do końca już niewiele trzeba zrobić.
To musiał pisać ktoś z PSL..hah
Mniej fb dla władzy i będzie ok. Online cały czas…to straszne, chyba są ważniejsze sprawy