To rzadki grzyb z rodziny sromotnikowatych, z uwagi na swój wygląd nazywany także diabelskimi palcami. Jego pierwsze stanowiska w naszym kraju odnotowano w latach 70-tych XX wieku. Przywędrował, jak nazwa wskazuje z Australii. Dziś można go spotkać także w lwóweckich lasach.
– Okaz ten, jak i drugi, spotkaliśmy 2 dni wcześniej w płakowickim lesie. Teraz nieco wypłowiał, ale był krwisto-czerwony – pisze jeden z czytelników, który przesyła także zdjęcie.
Druga fotografię wykonał inny czytelnik w okolicach Łupek koło Wlenia.
Grzyb ramiona ma pokryte śluzem, który wydziela zapach przypominający zepsute mięso lub fekalia. W ten sposób przyciąga muchy i inne owady, dzięki którym rozprzestrzeniają się jego zarodniki.
Polskie warunki klimatyczne najwyraźniej okazały się dogodne dla grzyba, który pierwsze owocniki wytwarza w lipcu, a ostatnie w sierpniu. Jak tłumaczą leśnicy przez swój specyficzny zapach nie jest jadalny.
Takie grzyby widziałem 2 lata temu na wysokości ponad 700 w lesie w górach za Przesieka gm.Podgorzyn