Wydany zakaz wstępu na wały przeciwpowodziowe, czy policyjne taśmy nie są w stanie przeciwstawić się ludzkiej głupocie. Na terenach dotkniętych przez powódź rozkwita nowa gałąź turystyczna.
We wtorek, 17 września Starosta Lwówecka wydała zarządzenie zakazujące wstępu na wały przeciwpowodziowe, mający na celu ochronę zarówno życia i zdrowia mieszkańców, jak i samych konstrukcji.
„Zakazuje się przebywania na wałach przeciwpowodziowych, mostach, a także w pobliżu urządzeń hydrotechnicznych zlokalizowanych na obszarach Powiatu Lwóweckiego dotkniętych powodzią. – wskazała.
Podkreślić należy, iż wały, nasiąknięte wodą, stają się niebezpiecznie niestabilne. Choć na pierwszy rzut oka mogą wyglądać solidnie, ich struktura jest osłabiona, co może prowadzić do pęknięć, a w najgorszym przypadku – przerwania, co groziłoby jeszcze większą tragedią. Z tego względu policja ogrodziła wały taśmami, ostrzegając przed wchodzeniem na te niebezpieczne tereny. Niestety, pomimo licznych apeli, wielu mieszkańców – szczególnie zmotywowanych ciekawością i chęcią uwiecznienia dramatycznych widoków na zdjęciach – decyduje się łamać zakaz i wchodzić na wały.
Z taką sytuacją mamy nagminnie do czynienia w Lwówku Śląskim, przy wyjeździe w stronę Bolesławca. Wały w tym miejscu są znakomitym punktem widokowym. I mimo zakazów, policyjnej taśmy i kartek z informacją o zakazie młodzi ludzie wdrapują się na górę, by zrobić sobie selfie.
Tu warto przypomnieć, iż zgodnie z art. 80 par. 1 Kodeksu wykroczeń za uszkodzenie umocnienia na wale przeciwpowodziowym grozi kara grzywny lub nagany. Grzywna może wynosić od 20 zł do nawet 5 tys. zł.
Głupota ludzka nie zna granic.
Kilka konkretnych mandatów i po problemie
Najważniejsza fotka na fejsa. Zamiast kary pieniężnej proponuję pracę społeczne na rzecz powodzian . Łopata i do roboty.