W sporach osób biorących czynny udział w życiu społecznym i politycznym są granice, których się nie przekracza. Są nimi prywatność, rodzina i prawo. Niestety, w gminie Wleń, te wydawałoby się oczywiste normy wręcz notorycznie są łamane.
Kilkanaście dni temu pod jednym z pism sfałszowano podpis pana Marka Drala.
Radny Marek Dral po raz pierwszy mandat radnego uzyskał pięć lat temu, startując z listy burmistrza Artura Zycha. Drogi obu panów bardzo szybko się rozeszły. Bezpośrednim powodem była forsowana przez Burmistrza koncepcja budowy przetwórni odpadów na terenie Wlenia, której radny zdecydowanie się przeciwstawiał.
Radny znany ze swoich krytycznych opinii względem niektórych decyzji Artura Zycha naraził się nie tylko na jego niezadowolenie, ale również na ataki personalne, w tym związane z wykonywanym przez niego zawodem.
Jeden z takich ataków zakończył się pozwem sądowym, po którym burmistrz Artur Zych prawomocnym wyrokiem zmuszony był radnego publicznie za swoje słowa przepraszać.
W ostatnich tygodniach Radny po raz kolejny stał się obiektem ataku. Przy czym raczej nie wątpliwości, że ma to związek z jego działalnością społeczną. Tym razem sprawa jest dużo poważniejsze, ponieważ na jednym z dokumentów został sfałszowany jego podpis.
Do wojewódzkiego oddziału PIP wpłynęło pismo zawierające kłamliwe, oszczercze informacje dotyczące jednej z lokalnych firm. Przy czym nadawca nieudolnie sfałszował podpis sugerując, że to pan Marek Dral jest autorem donosu.
Nie jest to w ostatnich miesiącach jedyny tego typu przypadek w gminie. Donosy, fałszywe oskarżenia, próby ingerencji w życie prywatne mieszkańców, którzy w różny sposób angażują się w działalność społeczną, pomału stają się normą.
Osoby, które dopuszczają się takich czynów, chyba nie do końca zdają sobie sprawę z konsekwencji prawnych swoich zachowań. Tym bardziej, że ich identyfikacja stała się możliwa.
Nieco zabawny w całej sprawie jest fakt, że autor fałszerstwa, prawdopodobnie zupełnie nieświadomie, pozostawił dane pozwalające na jego identyfikację.
autor: Andrzej Jaśkiewicz, wleninfo.pl
Marek Dral – Oczekuje na jeszcze jeden dokument z Wrocławia i po jego otrzymaniu rozważam złożenie zawiadomienia w prokuraturze. Liczę, że konsekwencję, jakie poniesie fałszerz ostudzą jego zapał do dalszych podobnych prób i bezpodstawnych pomówień uczciwych, wleńskich przedsiębiorców.
Przestępstwo z artykułu 270 § 1 w kodeksie karnym. Zgodnie z treścią tego przepisu:, kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu, jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Zwracam uwagę, że niektóre starsze drukarki laserowe drukują na każdej wydrukowanej stronie swój “podpis” (Machine Identification Code).