Kość niezgody i protest na rewitalizowanej linii kolejowej

9
6485

Wydawać by się mogło, że tak błaha sprawa, jak lokalizacja lampy nie powinna być problemem, a jednak. Przedsiębiorca protestuje. Na miejscu również policja.

 

 

Pan Janusz Niebeiszczański od wielu lat prowadzi swoją działalność w Proszówce, vis a vis dawnej stacji kolejowej. Zatrudnia on 15 pracowników. Wynajmuje także powierzchnie dla kolejnych trzech firm, które łącznie zatrudniają około 50 osób. To jak nasze realia bardzo dużo. Firmy te zajmują się produkcją różnych elementów, aczkolwiek łączy je jedno – sporej wielkości gabaryty produkowanych rzeczy. Materiały i gotowy towar dostarczane są tu samochodami ciężarowymi z naczepami.

Przez ostatnie lata przedsiębiorcy – jak to w Polsce zmagali się z różnymi problemami, jednak nikt z nich nie sądził, iż zwykła lampa w znaczący sposób utrudni im działalność.

W trakcie rewitalizacji linii kolejowej Gryfów Śląski – Mirsk – Świeradów- Zdrój na przejeździe kolejowym w Proszówce zaplanowano posadowienie dwóch latarni ulicznych. I to jest ta dobra wiadomość. Tyle tylko, iż jedna z tych latarni ma stanąć przy drodze wewnętrznej uniemożliwiając zdaniem przedsiębiorcy wjazd i wyjazd ciągnika siodłowego z naczepą, które już dziś wyjeżdżając z firmy wjeżdżają kołami na tory.

Problem z wjazdem do firm w Proszówce omawiany jest już od pewnego czasu. We wrześniu na miejscu byli tu przedstawiciele DSDiK. I wydawało się, że wszystko jest już załatwione.

– Spotkanie miało miejsce 20 września. Spotkaliśmy się z dyrektorem Maciejewskim i uzgodniliśmy, że mają zostać dołożone płyty. Na tym spotkaniu byli też przedstawiciele Gminy, została sporządzona notatka, która mówiła, że mają zostać dołożone płyty, żeby ten wjazd ciężarówką mógł się odbywać w sposób normalny. A teraz dowiaduję się, że ma powstać latarnia na środku drogi. To jak to jest? – pyta rozgoryczony Pan Janusz Niebeiszczański.

W dniu 5 października 2023 roku wykonawca robót miał za zadanie zamontować latarnię we wskazanym w projekcie miejscu. Pan Janusz Niebieszczański postanowił głośno wyrazić swój sprzeciw. Na miejscu pojawił się kierownik z ramienia wykonawcy robót, pojawiła się policja, której zadaniem było zapewnienie porządku i pojawili dziennikarze.

– Czuję bardzo duży dyskomfort i niesmak związany z tą inwestycją. – mówi w rozmowie z Lwówecki.info Janusz Niebeiszczański z firmy Abi- Pol w Proszówce, który wskazuje, iż latarnia utrudni w sposób oczywisty prowadzenie działalności.

– My z drogą, jako firma Infrakol nie mamy nic wspólnego. – wyjaśnia Krzysztof Ganczarek kierownik robót z firmy Infrakol, który podkreśla, iż jego firma wykonuje zlecone zadanie i robi to zgodnie ze zleceniem, projektem. Niemniej przyznaje on, iż posadowienie latarni w tym miejscu na pewno utrudni wjazd ciężarówek do firmy, a tym samym i prowadzenie działalności.

Pan Marek Makowski Kierownik Zarządu Dróg Powiatowych w Lwówku Śląskim ze zmianą lokalizacji latarni nie widzi problemu. – Trzeba tylko troszeczkę zdrowego rozsądku. – mówi Pan Makowski.

Kierownik z firmy Infrakol mówi, iż widzi rozwiązanie tego problemu.

Myślę, że da się zrobić rozwiązanie projektowe, zapytać projektanta, uzgodnić to i wykonać jakieś odstępstwo i zmianę tak, żeby działalność mogła być prowadzona i żeby nikomu nie przeszkadzało. – wskazuje Krzysztof Ganczarek, który podkreśla, iż to jest jego opinia jako wykonawcy, niemniej uzgodnienia nie należą już do niego.

Z naszej strony zostanie zgłoszone to oficjalnie do naszego zamawiającego. Poczekam z decyzją, co on w takim razie zamierza zrobić, czy przyjmuje nasze rozwiązanie. – dodaje przedstawiciel wykonawcy robót, który zapewnia, iż na razie nie będzie w tym miejscu wykonywać wykopu i stawiać latarni.

Samorząd Województwa wyjaśnia, iż inwestycja jest realizowana zgodnie z projektem i wszystkimi normami. Rzecznik prasowy pana Marszałka wskazuje, iż jest możliwe dokonanie zmian, ale to wymaga zaangażowania gryfowskiego przedsiębiorcy.

„Dolnośląska Służba Dróg i Kolei prowadząc rewitalizacje linii kolejowych w całym regionie, w tym również przywracając linię Gryfów Śląski – Mirsk – Świeradów Zdrój realizuje prace zgodnie z właściwymi przepisami oraz w granicach terenu, należącego do zarządcy infrastruktury i przeznaczonego na odtworzenie linii kolejowej. Rewitalizacja jest realizowana zgodnie z wytycznymi, w tym również przepisami określającymi parametry bezpieczeństwa zarówno użytkowników dróg w obrębie skrzyżowań z linią kolejową (przejazdów kolejowych), jak również bezpieczeństwa docelowego ruchu pociągów.” – tłumaczy Michał Nowakowski Rzecznik Prasowy Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, który podkreśla, iż dotyczy to również przejazdu kolejowego w Proszówce, który został wykonany zgodnie aktualnie obowiązującymi w tym obszarze regulacjami i co wymaga podkreślenia – w granicach terenu należącego do zarządcy infrastruktury Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei.

„Teren wjazdu z drogi powiatowej do nieruchomości prywatnej w żadnym stopniu nie został na etapie prowadzonych prac naruszony, a dotychczasowy jego przebieg jest po terenie należącym do zarządcy infrastruktury kolejowej i stanowi swego rodzaju samowolę. Podkreślić należy również, że DSDiK proponowała przedsiębiorcy korzystającemu z wjazdu zlokalizowanego bezpośrednio przy przejeździe kolejowym na podjęcie działań dotyczących zmiany projektu włączenia drogi wjazdowej do drogi powiatowej (głównej), tak aby zachowując parametry bezpieczeństwa – tj. bezpieczeństwo przejazdu kolejowego, zachowanie tzw. trójkąta widoczności, zapewniając oświetlenie przejazdu kolejowego, zapewnić jednocześnie dojazd do terenu nieruchomości należącej do przedsiębiorcy. Niestety przedsiębiorca nie wykazywał woli współpracy generując jedynie swoje roszczenia względem DSDiK.” – odpowiada Michał Nowakowski, który podkreśla, iż widzi wyjście z tej sytuacji.

„Nadal jest możliwe, aby dokonać korekty lokalizacji oświetlenia, wymaga to zgodnych z przepisami zmian w opracowaniu projektowym, a w następstwie robót budowlanych. Jednakże działanie to wymaga zaangażowania, w tym również poniesienia kosztów ww. prac przez przedsiębiorcę. Rewitalizacja linii kolejowej finansowana jest ze środków publicznych i w związku z tym podlega stosownym restrykcjom. Oświetlenie przejazdu kolejowego w Proszówce jest wymogiem bezpieczeństwa jak również jest realizowane zgodnie z projektem zatwierdzonym w Starostwie Powiatowym i znajduje się w pasie kolejowym będącym w zarządzie DSDiK.” – wskazuje rzecznik UMWD.

Czy linia kolejowa będzie łączyć, czy dzielić? Czy kierowcy ciężarówek będą mieli swobodny wjazd na teren czterech firm, czy nie? Do sprawy wrócimy za kilka dni.

Aktualizacja

Już po publikacji materiału, Pan Janusz Niebeiszczński zwrócił się z prośbą o publikację jego stanowiska, co do wypowiedzi rzecznika UMWD.

“Podkreślić należy również, że DSDiK proponowała przedsiębiorcy korzystającemu z wjazdu zlokalizowanego bezpośrednio przy przejeździe kolejowym na podjęcie działań dotyczących zmiany projektu włączenia drogi wjazdowej do drogi powiatowej (głównej), tak aby zachowując parametry bezpieczeństwa – tj. bezpieczeństwo przejazdu kolejowego, zachowanie tzw. trójkąta widoczności, zapewniając oświetlenie przejazdu kolejowego, zapewnić jednocześnie dojazd do terenu nieruchomości należącej do przedsiębiorcy.” – wskazał w odpowiedzi na pytania Lwówecki.info Michał Nowakowski Rzecznik Prasowy Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego.

“Jest to kłamstwo które moim zdaniem ma jedynie wprowadzić opinię publiczną w błąd. Sytuacja taka nie miała miejsca więc jeżeli w ciągu 24 godzin nie zostanie pana wypowiedź sprostowana to podejmę względem Pana kroki prawne.” – pisze Pan Janusz Niebieszczański.

Pan Michał Nowakowski, rzecznik UMWD w odpowiedzi do przedsiębiorcy wskazuje, iż zapewnia, iż DSDiK jest otwarta na współpracę.

“DSDiK dokłada wszelkich starań, aby realizacja tej ważnej dla regionu inwestycji przebiegała zgodnie, zarówno z właściwymi przepisami prawa, jak również z poszanowaniem dla otoczenia społecznego. Dolnośląska Służba Dróg i Kolei była i jest otwarta na współpracę, aby ta inwestycja jak najlepiej spełniała swoje funkcje, a jednocześnie w sytuacjach wymagających porozumienia DSDiK pozostaje otwarta na dialog i wypracowanie rozwiązań, które będą satysfakcjonujące również ze względu na bliskość drogi dojazdowej do przejazdu kolejowego znajdującego się w Proszówce w ciągu rewitalizowanej linii kolejowej. Osobą bezpośrednio kontaktującą się w kwestiach dotyczących omawianej inwestycji pozostaje dyrektor ds. kolei DSDiK, Pan Tomasz Maciejewski, który podejmował dialog w sprawach wymagających współpracy. Jeśli poczuł się Pan urażony stwierdzeniem, dotyczącym braku woli odnośnie do współpracy z DSDiK, nie było to moim zamiarem, za co przepraszam. Wierzę również, że jest Pan na dialog i współpracę otwarty i razem z DSDiK uda się wypracować porozumienie, ponieważ powstająca i bliska zakończeniu inwestycja, a tym samym przywrócenie kolei, także do Proszówki oraz miejscowości w tej części regionu jest bardzo ważne społecznie. Dolnośląska Służba Dróg i Kolei jest otwarta na współpracę, jak również otwarta jest na wypracowanie w porozumieniu rozwiązania dotyczącego oświetlenia przejazdu kolejowego, tak aby przy zachowaniu wymaganych zasad bezpieczeństwa w jego obrębie ułatwić ruch pojazdów korzystających z drogi dojazdowej.


9 KOMENTARZE

  1. Skoro jest alternatywne rozwiązanie to trzeba je wdrożyć i po sprawie. Zamieszanie nikomu nie jest potrzebne. Ta sytuacja pokazuje jak wiele problemów pojawią się przy rewitalizacjach nieczynnych od wielu lat linii kolejowych. Tu to jest mały problem. Dużo większy będzie przy odbudowie linii z Mysłakowic do Karpacza. Tam to dopiero będzie cyrk.

  2. Ponoć to jest państwo prawa a jeżeli jak czytamy droga jest w pasie kolejowym na gruntach zarządcy tzn że jest to samowola budowlana i fakt że tor nie był użytkowany X lat niczego nie zmienia. Samowola w dodatku na nieswoim gruncie powinna zostać rozebrana, czy to się komuś podoba czy nie

  3. Droga ktora tam jest istniała od kiedy pamiętam czyli jakieś 55 lat i jeździły pociągi i nie było problemów. więc nie sądzę aby była to samowola budowlana, tak kiedyś pracowali geodeci.a teraz tak pracują architekci przy biurku a nie w terenie.mysle ze kazdy rosadny nie postawił by w tym miejscu latarni.była tam kiedyś betoniarnia i jeździły ciężarówki i pociągi i problemu nie było.

    • Jest w tym co napisałeś sporo racji☝️ ale w kwestii przejazdów kolejowo-drogowych obowiązują pewne przepisy w obrębie których projektant musi się poruszać tworząc dokumentacje projektową. Inna sprawa, że gdyby projektant nawet siedząc tylko za biurkiem miał informację o bieżącej sytuacji pewnie projekt dostosował by odpowiednio do tego miejsca. Być może a raczej na pewno zabrakło przekazania niezbędnych informacji.

  4. Lampę postawią, będzie przeszkadzała we wjeździe, więc po kilku dniach tajemniczo zniknie w nocy, a konsumenci znajdą jej elementy w pasztetach i parówkach 😉

    Taka żartobliwa wizja rozwiązania prostej sytuacji, którą skomplikowano do poziomu absurdu.

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj