Dziś można już mówić o serii pożarów samochodów. Czy to przypadek, zwarcia instalacji spowodowane np. działalnością gryzoni? Mieszkańcy mają własną teorię.
W ostatnich tygodniach mieszkańcy Świeradowa- Zdroju coraz częściej z niepokojem spoglądają na swoje pojazdy pozostawione na osiedlowych parkingach. Wzrost liczby pożarów aut, do których dochodzi przeważnie nocą, budzi zrozumiałe obawy.
Jeszcze w połowie maja informowaliśmy o pożarze dwóch pojazdów zaparkowanych przy ulicy Korczaka. Do zdarzenia doszło nad ranem, 16 maja. Samochody spłonęły doszczętnie. Nie była to sytuacja odosobniona. Kilka tygodni wcześniej, w tym samym rejonie, doszło do jeszcze bardziej groźnego incydentu – wtedy ogień objął aż trzy auta.
To jednak nie koniec pożarów aut w kurorcie. Kolejne chwile grozy przeżyli tym razem mieszkańcy ulicy Cichej. Do pożaru samochodu doszło tam w poniedziałkową noc 26 maja br. Zgłoszenie do dyżurnego Powiatowego Stanowiska Kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Lubaniu wpłynęło około godziny 23. Na miejsce skierowano zastępy straży pożarnej z OSP KSRG Świeradów-Zdrój.
Po przybyciu druhów na miejsce cały samochód objęty był ogniem. Działania gaśnicze trwały kilkanaście minut. Pożar udało się opanować i nie dopuścić do jego rozprzestrzenienia, jednak z samochodu marki Volvo niewiele pozostało. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Wzrost liczby tego typu incydentów budzi obawy wśród mieszkańców. Dziś trudno wykluczyć zarówno zwarcia instalacji elektrycznej, jak i celowego podpalenia, aczkolwiek mieszkańcy mają w tym względzie własną teorię.
Przyczyny pożaru na ulicy Cichej – podobnie jak wcześniejszych zdarzeń – będą ustalane przez lubańską policję.
Wracają gangi.Zaczęła się nowa wojna na pograniczu.Haracze i wymuszenia.Jeszcze nigdy nie było tak słabej policji!
Oczywiście , że nie przypadek.
Jak nazywa się ten Ukrainiec?