Jedni śmieci muszą segregować i słono płacić za ich odbiór, inni odpadów pozbywają się wyrzucając je na ulicę, czy do pobliskiego strumyka.
Większość mieszkańców miasta skrupulatnie segreguje śmieci. Przy posesjach ma pojemniki na poszczególne frakcje odpadów i tam je wyrzuca. Ale w centrum Lwówka Śląskiego są miejsca, gdzie „nie wiadomo skąd”, co rusz pojawiają się sterty śmieci. Zakładając, iż wszystkie gospodarstwa domowe w gminie mają podpisane umowy na odbiór odpadów i każdy gospodarz płaci za ich pozbycie się sprawa wydaje się być nieco absurdalna, bo, po co wywalać śmieci na ulicę, skoro płaci się za kosze i za wywóz odpadów? Chyba, że się nie płaci i żyje się na koszt sąsiadów. Wówczas wyrzucanie śmieci byle gdzie staje się jedynym rozwiązaniem na ich pozbycie się.
Odpady są jednym z najważniejszych problemów środowiskowych w Polsce i na świecie. Ich utylizacja to problem globalny. Na ten jednak składają się też miliony takich małych, lokalnych incydentów, jak te w Lwówku Śląskim. Mieszkańcy mają problemy z pozbyciem się odpadów budowlanych powstałych przy remontach czy odpadów samochodowych. To te często lądują w lasach, przydrożnych rowach, czy ustronnych parkingach. Jednak nie bez znaczenia są także takie sytuacje, jak opisywane już przez nas incydenty na ulicy Rzecznej w Lwówku Śląskim. Odpady można znaleźć w zaroślach przy drodze, ale także w pobliskim potoku.
Spacerujący w tym rejonie mieszkańcy miasta nie kryją oburzenia, bo nie jest to ani pierwsza, ani pewnie nie ostatnia taka sytuacja. Często spotykamy się z pytaniami, czy służby miejskie tego nie widzą i dlaczego nie reagują oraz nieskrywaną irytacją faktem, że jedni segregują i płacą a inni mają „prostsze sposoby” na utylizację śmieci.
I ulica Towarowa też!
W Pławnej jest wiele gospodarstw, które nie mają koszy, umów i nie płacom.