Nabór miał ratować zabytki zniszczone lub zagrożone, a w praktyce utrwalił dotychczasowe nierówności. Dolny Śląsk otrzymał niemal 46 milionów złotych, powiat lwówecki – mniej niż 1 % tej puli.
Choć Dolny Śląsk ma najwięcej zabytków w skali kraju, to pieniądze z rządowego programu znów popłynęły nierównym strumieniem. Z ogromnej puli 45.821.000 zł rozdysponowanej w ramach programu „Ochrona zabytków” powiat lwówecki otrzymał zaledwie 371 tys. zł. Symboliczne grosze w sytuacji, gdy zniszczenia wywołane wrześniową powodzią dotknęły wiele cennych obiektów.
Z 82 projektów dofinansowanych w województwie dolnośląskim tylko trzy pochodzą z terenu powiatu lwóweckiego. I tylko trzy przeszły sito oceny. Reszta – od Wlenia po Świeradów-Zdrój – została zwyczajnie odrzucona. Bez pomocy pozostawiono chociażby XVIII-wieczny kościół św. Barbary w Rębiszowie, organy z XIX wieku we Wleniu czy zabytkowy Dom Zdrojowy w Świeradowie-Zdroju.
Władze województwa i resortu kultury, próbują przedstawiać sytuację jako sukces.
– Trzeba podkreślić, że na Dolnym Śląsku znajduje się najwięcej zabytków w skali kraju – i tu jest ważne, żebyśmy razem mogli połączyć siły. Przede wszystkim, aby zabezpieczyć to dziedzictwo kulturowe, żeby obiekty zabytkowe mogły przetrwać na kolejne lata i doczekać swojej świetności – mówił Paweł Gancarz, Marszałek Województwa Dolnośląskiego.
– Jak zobaczyłam skalę tych zniszczeń to wiedziałam, że jest to sytuacja, kiedy my – Ministrowie odpowiedzialni za poszczególne resorty musimy dołożyć wszelkich starań i pomóc wszystkim tym instytucjom, miejscom, zabytkowym obiektom, które ucierpiały w trakcie powodzi – mówi Bożena Żelazowska, Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Na liście beneficjentów programu znalazły się trzy zabytki z powiatu lwóweckiego:
- Klasztor św. Franciszka z Asyżu Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych we Lwówku Śląskim – remont posadzki w świątyni (II etap) – 132 000 zł;
- Dom Tetzla w Giebułtowie (własność prywatna – Danuta Alchimowicz) – naprawa konstrukcji ścian, muru ryglowego i odtworzenie balkonu – 140 000 zł;
- Dom przysłupowy w Pławnej Dolnej (własność prywatna – Katarzyna Żuk) – II etap remontu konstrukcji ryglowej – 99 000 zł
Znacznie dłuższa jest lista tych, którzy pomimo złożenia wniosków nie otrzymali ani złotówki. W tym są parafie, które od lat walczą o zachowanie wiekowych kościołów.
Lista zabytków z powiatu lwóweckiego, które wnioskowały, ale nie uzyskały dofinansowania:
- Parafia Rzymskokatolicka pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej w Rząsinach – kościół pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej z 1751 roku: remont dachu etap V, izolacja fundamentów i remont elewacji;
- Parafia Rzymskokatolicka św. Mikołaja i MB Śnieżnej w Kotliskach – Ratunkowa konserwacja baldachimu ambony z kościoła poprotestanckiego MB Śnieżnej w Kotliskach;
- Rzymsko-Katolicka Parafia p.w. św. Barbary w Rębiszowie – kościół pw. Św. Barbary ( XVIII w. ) : remont elewacji etap III;
- Parafia Rzymskokatolicka pw. Świętego Mikołaja Biskupa Wleń, organy (XIX w.): II etap kapitalnego remontu zachowawczego 13-głosowych zabytkowych organów;
- Niezakwalifikowany Parafia Rzymskokatolicka pw. św. Mikołaja w Chmieleniu – Radoniów – Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego; remont dachu I etap;
- Parafia Rzymskokatolicka pw. św. Mikołaja w Chmieleniu – Chmieleń – Kościół Parafialny pw. św. Mikołaja (XV w.) – remont konserwatorski przy elewacji Kościoła – etap I;
- Parafia Rzymskokatolicka p.w. św. Józefa Oblubieńca NMP w Świeradowie- Zdroju – XIX wieczny kościół parafialny pw. św. Józefa Oblubieńca NMP: remont elewacji dwóch wież kościoła;
- Uzdrowisko Świeradów-Czerniawa Sp. z o.o. – Grupa PGU – Przywrócenie historycznego charakteru elewacji części “A” budynku pn. “Dom Zdrojowy”, Świeradów-Zdrój, ul. 3 Maja 1; Obiekt z 1900 r. Etap III.
Powiat lwówecki, mimo wielowiekowego dziedzictwa, pozostaje białą plamą na mapie dolnośląskiego wsparcia dla zabytków. Dalsza degradacja zabytków, to świadome zaniechanie ochrony dziedzictwa narodowego.
Warto zadać pytanie: dlaczego tak jest? Czy brakuje kompetentnych wniosków? Czy brak politycznego wsparcia? Czy może w regionie po prostu z góry zakłada się, że nie warto tu inwestować? Bo przecież „i tak nikt się nie odezwie”?
Kredzio za cicho się modli