W ubiegłym miesiącu drogowcy zamknęli drogę wojewódzką 297 z uwagi na „rozpoczynające się prace” związane z jej remontem. Do dziś niemal nic nie zostało tam zrobione. Na co czekają?
Przebudowa DW 297 Pasiecznik – Lwówek Śląski
Ta inwestycja ma zmienić życie w regionie, poprawić bezpieczeństwo i komfort podróżowania. Niektórzy liczą, że nowy asfalt ożywi gospodarczo i turystycznie tę część powiatu lwóweckiego. Jednak jak na razie, działania drogowców paraliżują życie mieszkańcom, przedsiębiorcom i odstraszają turystów. I to nie z powodu kurzu i hałasu na placu budowy, a raczej bzdurnych decyzji i marnego przygotowania.
Po wielu latach oczekiwania jesienią 2025 roku oficjalnie ruszyły prace związane z przebudową drogi wojewódzkiej 297 na odcinku Lwówek Śląski – Pasiecznik. Inwestycja rozpoczęła się od hucznej konferencji prasowej, podczas której członkowie władz województwa przypieczętowali sukces.
– Dziś mamy takie symboliczne wbicie łopaty bądź wbicie pierwszej łyżki koparki na drodze wojewódzkiej 297 Pasiecznik – Lwówek Śląski, bo od Pasiecznika te prace zostaną dzisiaj rozpoczęte. Sukcesywnie, w miarę wydawania pozwoleń ZRID na częściowy remont czy kompleksowy remont całej drogi, ale oczywiście w częściach, te prace będą się przesuwały w kierunku Lwówka Śląskiego – mówił pod koniec września br. Paweł Gancarz Marszałek Województwa Dolnośląskiego (PSL).
Zmiana organizacji ruchu
Dwa tygodnie później przysłowiowa klamka zapadła. 10 października przy drodze pojawiły się znaki informujące o zmianie organizacji ruchu. Oficjalnie objazd został poprowadzony z Lwówka Śląskiego, przez DW364 do Gryfowa Śląskiego, a następnie przez DK30 do Pasiecznika. Mniej oficjalnie, kierowcy korzystają z drogi powiatowej Pławna Dolna – Wleń – Strzyżowiec – Jelenia Góra. Drogowcy zamknęli dla ruchu 11 kilometrowy odcinek drogi wojewódzkiej od Pasiecznika do Pławnej Dolnej uwzględniając jedynie dojazd Mieszkańców Golejowa i Wojciechowa do swoich posesji, służb ratunkowych i komunalnych oraz autobusów kursowych. To spowodowało, że wykluczeni zostali przedsiębiorcy czy pracownicy nie będący mieszkańcami, a także dostawcy i klienci lokalnych firm, którzy zatrzymani przez policję będą się musieli grubo tłumaczyć i być gotowi na surowe konsekwencje łamania znaku zakazu wjazdu (znak B1).
Mandaty i punkty karne
„W związku z wprowadzeniem od 10 października br. tymczasowej organizacji ruchu na DW297 Golejów – Wojciechów zarządca drogi wprowadził zakaz ruchu na tym odcinku, jednocześnie zezwalając na wjazd jedynie mieszkańcom tego terenu oraz służbom ratunkowym. Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim otrzymują już sygnały o łamaniu zakazu przez kierujących, którzy nie zostali wyszczególnieni w decyzji pozwalającej na wjazd na ten odcinek drogi. W związku z powyższym policjanci rozpoczęli kontrole pojazdów poruszających się po wyłączonym odcinku.” – wskazuje oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim, która dodaje, iż mundurowi do każdego przypadku podchodzą indywidualnie i zaznacza, że kara jaki grozi kierowcy za nieuzasadnione złamanie zakazu, wynosi do 5000 złotych oraz 8 punktów karnych.
Radni sejmiku województwa dolnośląskiego śpią spokojnie. Inwestor, czyli podległa Marszałkowi Województwa, Dolnośląska Służba Dróg i Kolei we Wrocławiu, zapytana przez redakcję Lwówecki.info czy zamierza podjąć jakieś działania zmierzające do umożliwienia wjazdu dla dostawców czy klientów, poprzez swojego rzecznika wskazała, iż: „W miejscu prowadzonych prac na drodze wojewódzkiej nr 297 wprowadzono objazdy, zapewniając jednocześnie dojazd do posesji mieszkańcom, służbom oraz autobusom”.
Tego typu odpowiedź w naszej ocenie, to ignorancja godna czasów minionej epoki. Brzmi jak komunikat urzędnika zza biurka, który nigdy nie był w terenie i nie ma pojęcia, jak wygląda codzienne życie ludzi, których decyzje jego instytucji dotykają. Odpowiedź oderwana od rzeczywistości, pokazuje nastawienie władz województwa pod rządami marszałka Gancarza oraz Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei kierowanej przez Mateusza Masłowskiego do codziennych problemów mieszkańców regionu.
I może gdyby na placu budowy robota paliła się w rękach, gdyby droga była rozkopana, a drogowcy gorączkowo wbijali kolejną łopatę, dałoby się zrozumieć wprowadzone ograniczenia. Jednak w ostatnich tygodniach (do początku listopada) na wyłączonym z powszechnego użytkowania odcinku hula wiatr. Jedyne zmiany, jakie da się dostrzec w ostatnim czasie, to wycinka przydrożnych krzaków na wysokości Zalesia. Zaledwie tyle w przeciągu miesiąca!
Do wycięcia półtora tysiąca drzew
Jak się okazuje, drogowcy nadal czekają na zgody na wycinkę drzew. I nie chodzi o jakieś tam jedno, czy dwa przydrożne drzewa. Ile ma ich zostać wyciętych? Z tym pytaniem trzy tygodnie temu redakcja Lwówecki.info zwróciła się do rzecznika prasowego Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei we Wrocławiu, jednak ten nabrał wody w usta. Natomiast w dołączonej do ogłoszenia o przetargu dokumentacji projektowej, której celem było opracowanie koncepcji oraz Programu funkcjonalno-użytkowego dla przebudowy drogi wojewódzkiej nr 297 na odcinku od km 90+300 do km 110+550 (Lwówek Śląski-Pasiecznik), znajduje się obszerna tabela z wykazem roślin przewidzianych do usunięcia, a w niej aż 1541 pozycji drzew. W znacznej części ich ogólny stan fitosanitarny jest oceniany jako dobry, a mimo to mają one zniknąć z pobocza. Jedynie około 300 drzew, przy zastosowaniu dodatkowych środków zabezpieczających przewidziano do pozostawienia, niemniej ich ocalenie nie jest pewne.
Lipy drobnolistne, dęby szypułkowe, klony jawory i zwyczajne, jesiony, buki, świerki, czy akacje, to nie przypadkowe samosiejki, lecz świadomie sadzone. Część z nich tworzyła spójne aleje, nadające tej drodze niepowtarzalny charakter. Teraz maja zostać wycięte w pień.
Robota nie zając
Pod koniec lipca br. wykonawca złożył wniosek o pozwolenie na wycinkę drzew na pierwszym odcinku – około trzystu sztuk starych drzew. Jednak podczas oględzin, jakie miały miejsce w sierpniu, stwierdzono brak numeracji drzew zgodnie z dokumentacją we wniosku, zestawieniem tabelarycznym drzew do wycinki oraz stwierdzono, iż obwody wnioskowanych drzew są źle zmierzone. Dopiero w połowie października, czyli już de facto w czasie trwającego zamknięcia drogi odbyły się ponowne oględziny podczas których stwierdzono, iż wykonawca poprawił błędy i wniosek zgadza się ze stanem faktycznym. Jednak dopiero po 20 października projekt decyzji wpłynął do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu w celu jego uzgodnienia. Na te uzgodnienia trzeba będzie jeszcze poczekać, oczywiście z zakazem wjazdu na drogę.
I w tym miejscu nasuwa się myśl, że ten zakaz wjazdu na odcinek drogi wojewódzkiej Golejów – Pasiecznik może mieć na celu ochronę wzroku miłośników przyrody, przed dostrzeżeniem ponumerowanych drzew, które wkrótce zostaną wycięte w pień. Bo przecież gro osób twierdzi, iż przydrożne drzewa są sprawcami poważnych wypadków, często ze skutkiem śmiertelnym.
Ale przydrożne drzewa były i są czymś więcej niż ozdobą. Zimą tworzy ścianę przeciwśnieżną, powstrzymując nawiewanie zasp na jezdnię. Latem obniżają temperaturę nawierzchni nawet o kilkanaście stopni. Badania pokazują, że średniej wielkości drzewo potrafi zredukować emisję odpowiadającą zużyciu 130 kilogramów paliwa w jednym sezonie wegetacyjnym. Pas drzew i krzewów zwiększa wilgotność powietrza, tłumi hałas i zatrzymuje kurz. Wbrew pozorom, to także element poprawiający bezpieczeństwo. Paradoksalnie, obecność drzew działa na kierowców uspokajająco, zwężająca się optycznie jezdnia sprawia, że jadą ostrożniej.
Niemniej to, co przez wieki było dobrodziejstwem, dziś bywa traktowane jak przeszkoda. I mimo wskazań, iż w zamian za wycięte drzewa nasadzone będą nowe, to przez wiele dekad nie zastąpią one cienistego tunelu, który wkrótce zniknie.
I tak w oczekiwaniu na stanowisko RDOŚ-u w sprawie wycinki pierwszej partii około trzystu drzew w ciągu drogi wojewódzkiej 297 Pasiecznik – Pławna Dolna, przyglądamy się, jak życie w Golejowie i Wojciechowie płynie jakby wolniej. I jeżeli jakaś firma upadnie, to oczywiście z powodu braku zaradności jej właściciela.
Przebudowa drogi wojewódzkiej nr 297 na odcinku od km 90+300 do km 110+550 (Lwówek Śląski-Pasiecznik) ma zakończyć się w czerwcu 2028 roku. Czy wykonawca zdąży?























Teraz odchodzi się od ochrony przyrody, wszystko co zielone w nazwie jest antypolskie.
I to jest Polska właśnie,Bareja by nawet tego nie wymyślił
CO2 ma się zgadzać
Polak to wszystko spieprzy
Droga wstydu . Panowie z Sejmiku Dolnośląskiego miejcie troche honoru i odejdzcie .
Tak jak inne wycinki na linii do Złotoryi miejscami super do podnóża nasypu a miejscami tylko przy torach a krzaki samosiejki czy inne drzewa nad linią suche zostawione, całe działki do granic drogi wyciąć należy aby wyglądało a nie do czasu rewitalizacji te boczne krzaki nadal się będa rozrastać przy przystanku na Złotoryjskiej pasek krzaków zostawili ni w 5 nie w 10 a przy lasach dalej idealnie do samego dołu wycięte do granic pół czy działek.
No, polszczyzna super. A może by tak chociaż przecinki postawić? Jaki poziom człowieka, takie podejście do drzew.
Po co te gadanie,że są ozdobą itd. Kiedyś drzewa tworzyły szlak kiedy zima była sroga i snieżna, kiedyś dawały cień, ale to bylo kiedyś kto jechał wozem z koniem to się sprawdzało. Jechał 20 km na godzinę, teraz mamy auta GPS , a drzewa wyrastające wzdłuż drogi to zagrożenie. Jeszcze trochę kiedy asfalt zostanie zrobiony do końca między Wleniem, a Pilchowicami i stojące drzewa wzdłuż drogi pochłoną kolejne życie, kiedy pojazd wpadnie w poślizg, kiedy nagle pęknie opona wtedy się przekonamy jaka to ozdoba.
przyrodę trzeba chronić.
Mieszkam we Wleniu 57 lat jeżdżę codziennie do Jeleniej i określenie “pochłonie kolejne życie ” jest nie na miejscu.Ile osób zginęło jadąc ZGODNIE z przepisami między Wleniem a Pilchowicami ?? Nie pamiętam ani jednego.Niektórzy nieszczęśliwie lądowali w Bobrze i tam ginęli.Może te drzewa akurat by ich zatrzymały?.Proszę nie pisać bzdur totalnych.Może wszystkie w Polsce wytnijmy drzewa przy drogach bo idiota w BMW mysli ,że jest mistrzem kierownicy ??
Dobrze mówisz drzewa stoją po 200 lat i się nie przesuwają, pełnią rolę filara jak jest zima by drogi nie były zawiewane bo rąbią przerwy i pług się może przebić,tylko u nas nie ma na nic pieniędzy by utrzymać to w porządku jakimś,my mamy zakładać dpfy ,a oni niszczą drzewa chore
Pięknie opisane szukają dziury w całym jeżdżę po Polsce drzewa rosna stare i drugi zrobione unas to debilizm
Zgadzam się!
Wytniesz drzewa, ale pozostaną latarnie, znaki, przepusty, rowy, mosty, wiadukty i zakręty. Wszystko to przecież zagraża “miszczom” prostej, zwłaszcza w tylnonapędowym bolidzie. Poza tym nie słyszałem, aby drzewo wybiegało na jednię, albo wyprzedzało na zakręcie.
glupszej rzeczy dawno nie czytalam. poza pomyslem wyzej. pewnie twoj, albo znajomego.
To się barierki energochłonne stawia, aby nie wypaść z drogi, a drzewa mają zostać. A jak ktoś chce betonoze tj zapraszamy do Wrocławia, niewiele zielonego zostało
Te drzewa są ważniejsze niż wszystkie samochody razem z ich właścicielami!!!!a kto tego nie rozumie ten prostak i nieuk.
Jednoznacznie nie da się ocenić czy przydrożne drzewa są potrzebne czy zbędne. Mają i plusy i minusy.
Natomiast ta przepiękna aleja to dla mnie stały element krajobrazu tamtej trasy, a ten kto chce wyciąć 1500 jest po prostu urwany z choinki, masakra!
Spokojnie, choinkę też wytną.
Zgadzam się, przepiękne widoki, a drzewa dodają uroku i wartości przyrodniczej.
Sprawcami zdarzeń drogowych są uczestnicy ruchu, nie drzewa!!! Jeździć trzeba “z głową” i drzewa nie będą przeszkadzać!
Jeśli będą poszerzać drogę i robić pobocze, co jest tam bardzo potrzebne, no to jak najbardziej należy wyciąć te drzewa i jestem za.
Kiedy korzenie ściętych przydrożnych drzew zgniją, nowa droga zapadnie się i popęka
Czy jest gdzieś dostępny plan jak nowa droga będzie wyglądać, czy będzie dróżka rowerowa?
Ciąć i się nie pier….ć . A nie tylko lekko wiatr zawieje i pełno suchych gałęzi na drodze. Takie stare drzewa nie mają prawa rosnąć bo to większe niebezpieczeństwo niż pożytek
Zamilcz!!!!
Przy stacji kolejowej w Nielestnie tez zginęła osoba, krzyż na drzewie wisi do dzisiaj . Nie trzeba szaleć by był wypadek. Poślizg, wybiegnie zwierzę, pęknie opona, coś w samochodzie technicznie zawiedzie, a odnośnie gdy jest drzewo to jest potencjalne zagrożenie, a gdy go nie ma jest by zwiększyć szanse przeżycia
Nie wychodź z domu , wtedy cię nic nie spotka. Żona skasowała samochód na trasie do JG w miejscu gdzie nie było drzew. Nie dostosowała prędkości do warunków na drodze. To chyba jest przyczyną wypadków, galaretka zamiast mózgu.
Ten krzyż stoi tam od prawie trzydziestu paru lat.Zginął inżynier .Z relacji kolegi ,który miał dom naprzeciwko -pan Dach.. który był pierwszy po zdarzeniu nie wynikało tak do końca czy jechał zgodnie z przepisami.Często opowiadał mi,że nieraz gaśnicę pod drzwiami trzymał bo tak się tam rozpędzali po wyjeździe spod wiadutktu kolejowego ,że tylko słyszał huk i już wiedział o co chodzi. Także jak nie jesteś w temacie to daj sobie spokój.
A jeżeli , by było drzewo na tym odcinku gdzie był wypadek o czym piszesz to zapewne byłoby więcej ofiar
Nie róbmy nic,nie wycinamy ,przecież jest fajnie żyć w skansenie.Drogi na jeden samochód, przez środek wsi jak kiedyś woźnica pijany jechał koniem i wyznaczył itd. Pojedźcie choćby na wschód Polski i zobaczcie drogi piękny zachodzie, a potem komentujecie, bo zgniła lipa stoi i jest piękna,a potem silny wiatr i strażacy mają pełne ręce roboty
Sam jedź i możesz zostać . W tym skansenie mentalnym i umysłowym nic nie było , więc mogli sobie wybudować od nowa.
A gdzie się zapodział ojciec wszystkich sukcesów Andrzej Kredo Kretyński nasz niezastąpiony lanser i influencer . Jak się dowie , to pewnie zrobi z tym porządek 🙂
Wystarczy że Tuska i Żurka macie co kraj rujnują,a ty to popierasz.
A Tusk i Żurek jest w Sejmiku Dolnośląskim? Zanim coś napiszesz pomyśl.
W punkt.
Potorobi się drogę zeby miała jakieś standartyanie ograniczenia
ortografia!!!
to nie las tylko droga, ma być bezpieczna i tyle w temacie
Sam zadbaj o swoje bezpieczeństwo.
W sracie nie w temacie. W lesie drzewa się sadzi a potem wycina. Tu się szanuje jako wartość. Każda droga jest bezpieczna o ile się bezpiecznie jeździ. Z drzewami pojedziesz wolniej i całe szczęście, oby tylko nawierzchnia była równa. Szybko to na ekspresówce.
Działania drogowców i samorządów są często bardzo dziwne,u nas położyli nowy asfalt i przy połowie drogi wycięli wszystkie krzaki a druga część pozostała zarośnięta jak dziki agrest,czym się kierowali.A teraz po roku krzaki sobie poradziły i wróciły do dawniej wysokości.
Sami eksperci….
Przy drodze z Jeleniej Góry do Staniszowa jakieś 10 lat temu wycięto chyba z setkę drzew. I co? Zrobili coś z drogą? Przez 10 lat ludzie psuli zawieszenia koła i opony na tej poszarpanej drodze. Dopiero teraz po tych 10 latach coś tam zaczęli robić przed zimą. Mam nadzieję, że poszerzą drogę skoro nie ma już przy niej drzew.
Tej drogi w ciągu następnych 10 lat nie będzie.
Tylko pozwolenia pochłoną ten czas.
U nas to wyburzyć, wyciąć, zasypać, zalać, po co o coś zadbać, po wojnie tyle zostało też ocalone opuszczone przez Niemców,a Polak z ruskim przejął i obrócił w ruinę i tak jest ze wszystkim do dzisiaj, nie umieją zadbać ochronić naprawić tylko niszczyć, niech auta wrócą do 120 Max,20 sekund do setki, to nie będą drzewa przeszkadzały bo do tak szybkich aut to ludzie nie dorośli i jest to broń w rękach nieodpowiedzialnych ludzi
Urzędnicy mają jakąś dziwną wizję otaczającego nas świata np. przyrody. Jak drzewa nie pasują do tej wizji to najlepiej jest je wyciąć i po sprawie. Na rynku we Lwówku wycieli kilka drzew i chwalą się, że padł rekord temperatury. Teraz wzięli się za stadion, będą wycinać. Takich samolubnych egoistów na urzędach nigdy nie mieliśmy.
Za każde wycięte chore drzewo powinni posadzic nowe, bądźmy ludźmi szanujmy przyrodę a nie wycinanie wszystkiego co się da, kiedyś natura da o sobie znać nam wszystkim.Pozdrawiam myślących.
U Niemca nie wycięli by ani jasnego a jeżdzic to trzeba bezpiecznie i z przepisami i nie ma wypadków kierowcy od pięciu boleści stare wyna nasadzą krzaków a drogowcy zarobią na tych dębach i jesionach a że 300 tysięcy idzie żyć banda
Pisanie komentarzy w internecie drzewom niestety nie pomoże.
to po to, żeby ruskie drony latwiej trafialy do celu? i zeby asfalt sie topil? i zeby kasa za drewno sie zgadzala? to juz podchodzi pod sabotaż.
Obiecują że posadzą nowe, to niech dotrzymają słowa. A może puste obietnice i dalej rujnować i rozkradać Polskę?
Piękne, stare drzewa, cudna droga. To przykre, że nie dostrzega się wartości krajobrazu, że drzewa przeszkadzają.
W razie co to takie drzewa są lepszą ochroną przed dronami niż rozwieszanie siatek na palach wzdłuż drogi. Pozdrawiam
W Niemczech się zostawia ( robi ograniczenie predkości) a w Polsce chcą wyciąć 1500 drzew. Puste głowy. Jeszcze w następnym pokoleniu nie będzie cienia z nowych zasadzonych drzewek. Zabetonujcie wszystko a potem szukajcie lasów za granicą
W Warszawie radni usunęli ławki z parku, po tym, jak jakiś chłopiec zimą zjeżdżał na sankach i na jednej z nich się zabił. To są ludzie wybrani do rządzenia
Jeżdżę po Polsce rosna stare drzewa drogi są zrobione co wymyślają to jakiś debilizm
Skandal!
pieprzysz bzdury. Drzewa w lesie mają być, nie przy drodze.
Temat jest trudny, jednak można usunąć drzewa, które ewidentnie swoimi korzeniami rozsadzają i unoszą asfalt, natomiast te pozostałe o dobrym stanie zdrowotnym pozostawić.
Rząd ma pilnować kierowców, ma Policję i wojsko by strzelali do nich gdy zabijają pieszych i rowerzystów którzy byli tu pierwsi i po to ta droga powstała. Drzew nie należy niszczyć gdyż powstały dla niezmotoryzowanych. Należy zająć się bandytami w autach i ich usunąć skoro wymordowali tak wielu Polaków i nie chcą przestać.
To jest akt patriotyzmu, ponieważ drzewa te są niepolskie a poza tym będzie można drewno z tych niepolskich drzew opierdo**ć za niezły hajs i dostać polskie, patriotyczne pieniądze. Poza tym słyszałem, że drzewa te atakowały polskich kierowców w niepolskich samochodach o nazwie Passat głównie i BMW też i kończyli oni patriotyczny swój żywot na tych to niepolskich drzewach. Turystom też się spodoba bez tych drzew, będzie fajnie jak w łódzkim albo koło Konina, gdzie drzew jest bardzo mało bo to tam jest Polska, ta właściwa.
zielony ład, i ścięte drzewa na wywózkę do niemiec z parę nędznych euro
Ekolodzy mówią, że nie mają dostępu do informacji komu i za ile gminy sprzedają te wycięte drzewa. Ten cichy proceder trwa w całej Polsce. W myśl zasady.. Nie mamy pańskiego kapelusza, i co nam pan zrobi …?
Uczepiły się wszelkiej maści szumowiny w tych samorządach jak pijawki. I toczą nasze pieniądze do swoich kieszeni jak krew z ofiary. Od wójta do samego premiera. I często mają metryki ukraińskie, niemieckie lub żydowskie. Jak się nie będziecie interesować, tym co oni robią w waszej Gminie, to kamień na kamieniu nie zostanie.