Mieszkańcy są zbulwersowani tym, co zrobiono z okazałym dębem. To nie drzewko bonsai mówią. Składają skargi. Opinie ekspertów są miażdżące.
Na zdjęciach widzimy drzewo, które kilka tygodni temu zostało przycięte. Powód przycięcia wydaje się jak najbardziej zrozumiały i żadna ze stron go nie kwestionuje, niemniej jakość wykonanych prac w opinii mieszkańców pozostawia wiele do życzenia, a w opinii ekspertów zasługuje na potępienie. Chodzi o drzewo znajdujące się na posesji wspólnoty mieszkaniowej Lipowa 7 w Gryfowie Śląskim, którego przycięcia gałęzi zleciła firmie zewnętrznej Gmina Gryfów Śląski.
Jak tłumaczy Burmistrz Olgierd Poniźnik: „Powodem podjęcia przez Gminę działań w prawie przycięcia drzewa przy ul. Lipowej 7 była interpelacja Radnego Rady Miejskiej Gminy Gryfów Śląski. W piśmie wskazano potrzebę podjęcia czynności pielęgnacji drzewa.”.
Radny w interpelacji wskazywał: „Nawiązując do oświetlenia tejże ulicy proszę o znaczne przycięcie gałęzi dębu zlokalizowanego przy posesji Lipowa 7. Obecnie znajduje się tam lampa uliczna doświetlająca parking. Lampa ta jest całkowicie zasłonięta przez gałęzie i liście, mimo, że jest wieczorem włączona i zużywa prąd w ogóle nie spełnia swojej funkcji, klosz lampy jest całkowicie zasłonięty gałęziami. Jednocześnie gałęzie te w trakcie wiatrów, które coraz częściej nawiedzają nasz region spadają na zaparkowane tam pojazdy powodując ich uszkodzenie oraz mogą doprowadzić do uszkodzenia lampy.”
Mieszkańcy przyjmują do wiadomości powyższą argumentację. Widząc jednak efekty działań firmy dokonującej przycinki łapią się za głowę i piszą skargi.
„… właściciele we wspólnocie „Lipowa 7” są zbulwersowani zniszczeniem zabytku przyrody (średnica dębu wynosi 165 cm), rosnącego na ICH posesji, a także rażącą niekompetencją urzędników, którzy nie pofatygowali się w celu uzyskania zgody wspólnoty mieszkaniowej na jakiekolwiek czynności dotyczące mienia prywatnego, a co bardziej ich porusza, to fakt zniszczenia pięknego ponad 120- letniego zdrowego drzewa” – piszą do Burmistrza Gryfowa Śląskiego zarządcy wspólnoty mieszkaniowej.
„Jako wspólnota jesteśmy właścicielami 97 % terenu pod drzewem i nie zwracaliśmy się do Urzędu z taką prośbą” – pisze w skardze na burmistrza, radnego i urzędników Wspólnota.
Burmistrz w odpowiedzi na pytania redakcji przyznaje, iż Gmina nie miała tytułu prawnego do drzewa, ale wskazuje także, iż mieszkańcy o planowanej przecince wiedzieli a ponadto Gminie zależało na tym, by prace wykonać jak najszybciej z uwagi na kolejne w tamtym czasie wichury.
„Gmina nie ma tytułu prawnego do gruntu, ma jedynie znikomy udział.” – przyznaje w odpowiedzi do redakcji Lwówecki.info Burmistrz i dodaje: „Wspólnota mieszkaniowa była poinformowana poprzez wywieszenie zawiadomień komunikujących o planowanych pracach. Gmina chciała bardzo szybko zareagować by zapobiec nieszczęściu. Działaliśmy w szybkim tempie, ponieważ sytuacja miała miejsce po porywistych wiatrach.”. – tłumaczy burmistrz.
Mieszkańcy wspólnoty w skardze wskazują, że „Urząd Gminy i Miasta przy pomocy firmy dokonał ogołocenia korony drzewa o ponad 50%.”, co jest niedopuszczalne. Burmistrz Gryfowa Śląskiego twierdzi, iż przycięcia gałęzi drzewa dokonała okoliczna firma specjalizująca się w tym zakresie. Z naszych ustaleń wynika, iż jest to firma z terenu gminy Mirsk. Jakość wykonanych prac pozostawia najwięcej do życzenia i budzi wątpliwości co do tego „profesjonalizmu”. Wprawdzie Gmina twierdzi, iż przycięcie drzewa dokonano zgodnie z przepisami i sztuką arborystyczną, jednak mieszkańcy nie dają tym zapewnieniom cienia wiary.
Redakcja Lwówecki.info po zapoznaniu się ze skargą mieszkańców, rozmowach z nimi i uzasadnieniem władz, z prośbą o opinię, co do oceny przeprowadzonych działań pielęgnacyjnych zwróciła się do ekspertów. Zależało nam na osobach spoza naszego terenu, które nie będą w żaden sposób związane z żadną ze stron, a jednocześnie na doświadczonych fachowcach. Każdy z nich na wstępie rozmowy zwracał uwagę, iż opiniowanie na podstawie zdjęć może być nie miarodajne, jednak po zapoznaniu się z dokumentacją zdjęciową ich ocena była jednoznaczna.
Opinie ekspertów z zakresu dendrologii
Instytut Drzewa – Wrocław
Twórcy Instytutu Drzewa to doświadczeni profesjonaliści, naukowcy, szkoleniowcy, autorzy publikacji. Swoją wiedzę i doświadczenia czerpią z własnej pracy zawodowej i naukowej, szkoleń odbywanych w różnych krajach, kontaktów z czołowymi specjalistami i naukowcami w Polsce i za granicą. „Tworzymy instytucję, która promuje dorobek innych ale tworzy też wartość dodaną – miejsce gdzie wiedza i praktyka na temat drzew mogą się spotkać i rozwijać dla dobra drzew i ludzi.” – piszą na swojej stronie internetowej https://instytut-drzewa.pl/
„To, co widzę na zdjęciach, to dewastacja drzewa na drodze masywnego usunięcia gałęzi i nie można jej uzasadnić potrzebą odsłonięcia latarni. To ostatnie wymagało skrócenia miejscowo 2-3 gałęzi.” – wskazuje dr inż. Piotr Tyszko- Chmielowiec Dyrektor Instytutu Drzewa.
– „Widoczny na zdjęciach zakres cięć zagraża życiu drzewa i w ciągu kilku lat okaże się czy dąb przeżyje. Jednym źródłem pokarmu dla drzewa są bowiem jego liście, w pniu i konarach jest trochę zapasów, które pozwalają mu spróbować odtworzyć utracone gałązki. W czasie odtwarzania korony niedożywione są korzenie, więc częściowo zamierają. Drzewo więc się kurczy, słabnie i często zamiera – dęby są mało odporne na takie ingerencje.” – wyjaśnia ekspert, który nie ma wątpliwości, iż taki zakres cięć, usuwający jego zdaniem tak znaczną część ulistnionej korony, stanowi złamanie zapisów ustawy o ochronie przyrody, zaznaczając przy tym, iż obroną w takim przypadku może być jedynie udowodnienie, że wszystkie usunięte gałęzie były martwe.
„To było bardzo piękne drzewo, szkoda. Może przeżyje, ale dęby źle znoszą takie drastyczne cięcia i na pewno skróci to jego życie.” – dodaje Dyrektor Instytutu Drzewa.
Tożsame zdanie ma także jego kolega:
„Wydaje się, że zakres cięć na drzewie wykracza poza ustawowy katalog.” – ocenia Kamil Witkoś- Gnach Dyrektor Zarządzający Instytutu Drzewa – „Zabiegi specjalistyczne zazwyczaj dotyczą drzew, których stabilność jest osłabiona. W takich przypadkach stosowane są redukcje korony, ale poprawnie wykonany zabieg wykonuje się jedynie od góry korony, obniżając środek punktu naporu wiatru – podobnie jak na żaglówce, kiedy wieje wiatr zbyt mocno to zmniejszamy żagiel. Oczywiście, żeby stwierdzić czy stabilność drzewa jest osłabiona powinniśmy zastosować fachową ocenę, podobnie jak oceniając stan samochodu nie bierzemy byle jakiego człowieka, ale zadanie to powierzamy diagnoście.
Rzeczywiście jeśli infrastruktura techniczna wchodzi w kolizję z drzewem to można rozważyć zastosowanie cięć, jednak w tym przypadku lampa jest tylko z jednej strony, a nie dookoła drzewa. Zazwyczaj takie kolizje można wyeliminować kilkoma drobnymi cięciami. Jednak trzeba też podkreślić, że drzewa to też infrastruktura, której obecność jest nam niezbędna do życia – to jest potwierdzone naukowo i jeśli ktoś mówi, że miejsce drzew jest w lesie to się bardzo myli. Widać, że jest to dojrzałe, duże drzewo, które jest kluczowym elementem okolicznej zielonej infrastruktury. Takie drzewa powinny być objęte fachową opieką i traktowane jako równie ważne jak infrastruktura techniczna.
Ze względu na problemy i nieprawidłowości w tzw. „pielęgnacji drzew” w kraju wydaliśmy opracowane w międzynarodowym projekcie Standardy cięcia i pielęgnacji drzew. Na podstawie wytycznych zawartych w standardzie możemy stwierdzić, że cięcia wykonano niepoprawnie. Tzn. rany są zbyt duże, wykonane niepoprawnie, a zakresem obejmują całą koronę pozostawiając jedynie drobne, żywe gałęzie. W literaturze jest wiele przykładów i badań wskazujących na szkodliwość tego typu cięć. Drzewa jeśli mają wystarczające zapasy są w stanie się zregenerować. To jednak nie oznacza, że możemy je swobodnie uszkadzać. I liczmy na to, że temu drzewu się uda. Wiosną możemy go podlać, poprawić warunki glebowe.
Wykonawcy często potrafią sprawnie i bezpiecznie przeprowadzić cięcia jednak widzimy bardzo duży deficyt wiedzy jeśli chodzi o drzewa.
Bywa, że drzewa zamierające mają bardzo dużo martwych gałęzi i warto nimi się zajmować. Jednak nad usunięciem każdej żywej gałęzi musimy się zastanowić. Wątpliwe jest, że ten dąb miałby aż tak dużo martwych gałęzi.
Powodem cięć jednak najczęściej jest strach – drzewa są duże i bywa, że ludzie się ich boją. Często ludzie mówią też o konieczności sprzątania liści. Możliwe, że i tak było w tym przypadku. Oba powody nie są oczywiście żadnym uzasadnieniem dla cięć.” – wyjaśnia Dyrektor Zarządzający Instytutu Drzewa.
Dalpinex www.dalpinex.pl
Krytycznie o zakresie cięć dębu w Gryfowie Śląskim wypowiada się Agnieszka Malawska z firmy Dalpinex, która od wielu lat zajmuje się pielęgnacją drzew. Jak wskazuje w odpowiedzi do naszej redakcji, ze zdjęć załączonych do wiadomości wynika, że korona dębu została zredukowana niezgodnie ze sztuką oraz obowiązującymi przepisami.
„Zgodnie z ustawą z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (art. 87 a ust. 2) prace w obrębie korony drzewa nie mogą prowadzić do usunięcia gałęzi w wymiarze przekraczającym 30% korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa, chyba, że mają na celu:
1) usunięcie gałęzi obumarłych lub nadłamanych,
2) utrzymanie uformowanego kształtu korony drzewa,
3) wykonanie specjalistycznego zabiegu w celu przywrócenia statyki drzewa.
W przypadku tego drzewa nie ma żadnych podstaw do stwierdzenia, że miała miejsce którakolwiek z wymienionych przesłanek.
Zgodnie ze standardami cięcia i pielęgnacji drzew, maksymalna średnia ran po usunięciu żywych gałęzi nie powinna przekraczać 10 cm. Większe rany trudno się zabliźniają i stwarzają duże ryzyko rozwoju patogenów oraz osłabienia struktury konarów i pnia.
Drzewo zostało pozbawione większości masy zielonej korony, co zgodnie z ustawą o ochronie przyrody jest zniszczeniem drzewa i podlega karze. Ponadto rany po cięciach są znacznych rozmiarów. Tak drastycznie zredukowana korona drzewa będzie skutkować pogorszeniem się jego stanu zdrowotnego.”. – wskazuje Pani Agnieszka Malawska.
Burmistrz przyznaje, iż po dowiedzeniu się o tym, jak drzewo zostało przycięte spotkał się z Zarządcą Wspólnoty Mieszkaniowej i przeprosił za zaistniałą sytuację. Z takimi samymi przeprosinami zwrócił się również do Zarządu Wspólnoty.
Mieszkańcy w skardze oprócz przeprosin domagają się profesjonalnego zabezpieczenia drzewa, uszkodzonych konarów przed próchnieniem i czynnikami zewnętrznymi oraz wykonania nasadzeń zastępczych w ilości 20 sztuk w dowolnie wybranym miejscu na terenie miasta.
A ja się pytam co będzie jeśli taki konar lub drzewo powali się w czasie wichury na człowieka,zwierzę,samochód .. i czy wtedy znajdą sie obrońcy przyrody by ponieść karę od Wspólnoty po fachowców w dziedzinie drzew ? Odpowiedzcie sobie sami.
A ja się pytam,skoro zagrażała jakaś mała część drzewa,nie całe, dlaczego ścięto całe?W uzasadnieniu śmieszne tłumaczenie: za ciemno pracownikom p.Horbacza w drodze do pracy, kradną im katalizatory z samochodów, zaparkowane często na parkingu Wspólnoty! Od blisko 15 lat tak tam było i nic nikomu nie przeszkadzało ! A szkoda,w drugą stronę moglo wiele przeszkadzać: pełno przez lata ćpunów, podejrzanych ludzi w okolicach piekarni, ciemność była na rękę (?) czy notoryczne parkowanie własciciela piekarni na nieswoim parkingu. Dlaczego przez lata nigdy nie zadbał o drogę, tak jak o drzewo ?
Mam takie samo zdanie w tym temacie co “Normalny”
Zdrowego drzewa nie traktuje się w taki sposób, a to było drzewo zdrowe, tylko ktoś uznał, że zasłania latarnię. Zdrowe drzewo nie łamie się przy byle podmuchu, a teraz po tych fachowych inaczej pracach może stanowić realne zagrożenie.
Każda wspólnota ma ubezpieczenie gdyby coś się wydarzyło.
W czasie wichury w naszej gminie spadają dachówki i kto ma za to ponieść karę? Idiotyczny komentarz.
Niedouczeni mieszkańcy nie wiedzą, że drzewo to chwast, który im bardziej jest przycinany tym staje się mocniejsze, odporne na wichry i pioruny i pożar, rośnie zdrowo i pięknie wygląda ro, dwa lata po cięciu.
Długość artykułu jakby chodziło co najmniej o ścięcie dębu Bartek popieram pierwszy wpis jak dojdzie do uszkodzenia mienia przez spadajaca gałęzie wtedy nikt nie będzie chciał się przyznać do drzewa a drzewo odrosnie kiedys u siebie na podworzu nie dosc ze skróciłem dęba o 1/3 długości obciąłem 50 procent gałęzi to po 10 latach musialem to powtórzyc bo dziad znowu sie rozrósł. Pozdro niby ekologów i znawców.
Proponuje wyciecie wszstkich drzew w Polsce w miastach na wsi, wyciac lasy.
Zawsze to cos moze sie niepatrzenie zwalic komus na glupi łeb, ewntualnie nieopoatrznie i siedzacy na glalezi ptak może narobić na glowe i co wtedy. Jakies ubezpieczenie od ornitologa.? A na letnie upaly wykopac sobie ziemiankę i tam siedziec az do zimy i świętować
Zobacz synu, jak pieknie teraz mamy, wszystko w betonie.
Biedne drzewo, na pewno cierpiało, tak są tacy co tak myślą hahahaha.
We Lwówku “przycięto” kilka pięknych jesionów przy klasztorze oo. franciszkanów, pozostawiając jedynie pnie i po parę konarów – i co, i nic. Teraz nie ma tam już nic; nic tam nie spadało na głowy przechodniów, na dachy pojazdów – a teraz już tym bardziej! A może w miastach nic nie prowadzić żadnych zasadzeń, to malkontenci nie będą mieli argumentów w swych dyskursach…
Ucierpiała głównie Wspólnota Mieszkaniowa ,ogrodzona,ubezpieczona, dbająca o wszystko.”Wtargnieto” bez uzgodnienia z kimkolwiek i przycięto wszystko,a miało być kilka gałęzi. O samym drzewie to już nie ma co wspominać,czy się zregeneruje….
Nie lubicie przyrody, zatem po jaki grzyb jezdzicie poza miasto na wycueczki z rodziną i psem. Siedź człowieku w zapyzialej chałupie caly rok i nie komentuj o pseudo ekologach.
Pies niech zalatwia swoje potrzeby na dywanie i koncie pokoju. Taka będzie twoja przygoda z naturą. I starczy.
Drzewa i resztę naturalnego krajobrazu zostaw tym, ktorzy potrafią jej urok docenić.
Po przycince jeśli drzewo będzie chorowało będzie powód do wycinki.
Tak to teraz się robi i problem z głowy.
Ale za to jakiś mądry urzędnik kazał nasadzić las drzew jedno przy drugim na dukcie nr297 w Mojeszu.Tam eksperta nie trzeba żeby stwierdzic że robotą jest zepsuta.
Piękna i wzorowa robota arborystów! Wspaniała robota! Aby pochwalić.
To tak jakby normalnemu ręce i łeb ścieli
Najważniejszy jest Bartek, a ten jeszcze stoi i rodzi.
Dlaczego durni ludzie o taki sprawach decydują, jacyś ułomni, drzewa to życie a nie zagrożenia.
Ale tępota i barany z tych ludzi
Bardzo dobra pielęgnacja drzewa,Nic mu nie będzie.