Z nieoficjalnych informacji wynika, iż jedna z placówek Poczty Polskiej na terenie powiatu lwóweckiego ma zostać zamknięta. Pracę ma stracić także część naszych pocztowców.
Poczta Polska stanęła nad przepaścią. Po latach zaniedbań, braku przyszłościowych inwestycji oraz rosnącej konkurencji, Poczta przeżywa kryzys. Pierwsi jego skutki mają odczuć pracownicy Spółki.
– Z powodu wieloletnich zaniedbań Poczta Polska znalazła się w fatalnej sytuacji finansowej. Dlatego obecny zarząd Spółki musiał wprowadzić w życie Plan Transformacji, który jest konieczny, aby odbudować rynkową pozycję jednej z najstarszych w Polsce firm. Aby uratować Pocztę, trzeba ograniczyć zatrudnienie, a jednocześnie utrzymać zdolności operacyjne Spółki. Dotychczas koszty pracownicze stanowiły aż 65 proc. kosztów Poczty Polskiej, a to zdecydowanie najwięcej w branży w Europie – u zagranicznych operatorów pocztowych koszty pracy stanowią ok. 35-40 proc. – tłumaczy w odpowiedzi na pytania redakcji Lwówecki.info biuro prasowe Poczty Polskiej.
Spółka dała części swoich pracowników „oferty nie do odrzucenia” – zaproponowano im dobrowolne odejścia z pracy.
– Jedną z najbardziej łagodnych form redukcji zatrudnienia jest Program Dobrowolnych Odejść. W pierwszym etapie oferty PDO zostały skierowane pod koniec ubiegłego roku do ponad 900 pracowników, z których aż 73 procent je przyjęło. W tym roku w skali kraju Program obejmie nie więcej niż 8518 etatów, a dyrektorzy, kierownicy, pracownicy administracji i wsparcia różnego typu stanowią połowę wytypowanych osób. Nie wiadomo jeszcze, jaka część pracowników przyjmie ofertę PDO. – wskazuje Poczta Polska, która zapewnia, iż oferta jest bardzo korzystna dla pracowników.
– Oferty przystąpienia do PDO od 3 lutego są kierowane do uprawnionych pracowników. Decyzja pracownika o skorzystaniu z Programu Dobrowolnych Odejść oznacza, że zostaje on objęty największym w historii Spółki programem osłonowym, ponieważ poza odprawą wynikającą z ustawy przewidziana została rekompensata, której wysokość może stanowić 9-krotność miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego, jeśli będzie wypłacana co miesiąc lub równowartość 5-krotności wynagrodzenia zasadniczego, jeżeli ma być wypłacona jednorazowo w terminie 21 dni od daty rozwiązania stosunku pracy. Wybór wariantu rekompensaty należy wyłącznie do pracownika, a zabezpieczenie finansowe z tytułu PDO może wynieść maksymalnie równowartość rocznego wynagrodzenia.
Ponadto program osłonowy zakłada możliwość kontynuacji ubezpieczenia grupowego i dodatkowej opieki medycznej przez 3 lata od rozwiązania umowy, umorzenie zwrotu kosztów za szkolenia czy studia ukończone w czasie pracy, brak okresu wypowiedzenia umożliwiający rozpoczęcie nowej pracy już następnego dnia po rozwiązaniu umowy czy dostęp do platformy edukacyjnej do końca tego roku. – tłumaczy rzecznik Spółki, który nie ujawnia informacji dotyczących zatrudnienia i planów zwolnień z terenu powiatu lwóweckiego.
Niemniej, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy wśród tych tysięcy osób, które otrzymały „oferty nie do odrzucenia”, są także pracownicy Poczty z terenu powiatu lwóweckiego. Na razie są to osoby spoza grona listonoszy. „Propozycję” odejścia z firmy otrzymali pracownicy kas, obsługi klienta, a także osoby zajmujące się w dużym uproszczeniu – rozliczaniem listonoszy. Docelowo redukcja ma dotyczyć nawet 50 procent obsługi placówek pocztowych.
Efekt nie jest trudny do przewidzenia. Bo osoby, które zostaną będą musiały podołać wszystkim zadaniom. I trudno się spodziewać, że to nie wpłynie na jakość i efektywność ich działań. A na końcu tego łańcuszka zawsze jest – klient.
Zdecydowany sprzeciw wobec planowanej restrukturyzacji spółki, która zakłada redukcję etatów o 9 tys. osób wyrażają związki zawodowe, w tym NSZZ “Solidarność”. Związkowcy obawiają się, że takie cięcia mogą prowadzić do paraliżu operacyjnego Poczty Polskiej oraz negatywnie wpłynąć na jakość świadczonych usług. W planach związkowców są akcje protestacyjne, w tym strajki.
Co z placówkami pocztowymi?
Poczta Polska, w odwiedzi na nasze pytania zapewnia, że nie ma w planach likwidacji placówek, a tylko ich „standaryzację”.
– Realizowana jest jedynie standaryzacja placówek pocztowych oraz zmiany organizacyjne mające charakter wyłącznie wewnętrzny, które nie mają wpływu na dostępność do usług pocztowych i katalog oferowanych usług. Mieszkańcy, jak dotychczas, mają możliwość korzystania ze wszystkich usług w stacjonarnych placówkach. Jako operator wyznaczony Poczta ma obowiązek utrzymania wymaganego wskaźnika dostępności do usług powszechnych, w tym odpowiedniej liczby placówek pocztowych i doręczania korespondencji wszystkim mieszkańcom na terenie kraju. – tłumaczy Poczta Polska.
Aczkolwiek z tych nieoficjalnych doniesień wynika, iż na terenie powiatu lwóweckiego już został wytypowana placówka do likwidacji. Jako pierwsza ma zniknąć ta znajdująca się przy ul. Topolowej w Lwówku Śląskim, tak zwana „mała poczta” w pobliżu stadionu.
Ciekawostką jest, iż Poczta boryka się z brakami kadrowymi. Jak przyznają nam pocztowcy, w niektórych placówkach w kraju dochodzi do sytuacji, iż „odprawy” otrzymują pracownicy z wieloletnim doświadczeniem, a jednocześnie przyjmuje się nowych pracowników. Cały czas otwarty jest także pomysł Spółki, na nie przypisywanie listonoszy do konkretnych placówek. Oznacza to, iż Poczta będzie miała dowolność wskazania miejsca realizacji zadań przez swojego pracownika. W praktyce, listonosz z Lwówka Śląskiego przychodząc do pracy może dostać polecenie roznoszenia listów w Głogowie, bo tam są braki pracownicze i opóźnienia w dostarczaniu poczty.
Trudno się nie zgodzić ze stanowiskiem Poczty Polskiej, iż spółka przez lata była zaniedbywana. Władze nie reagowały właściwie na zmieniające się warunki, spadające zapotrzebowanie na niektóre usługi, czy rosnącą konkurencję, ani nie inwestowały w przyszłość. Dziś próbuje się to naprawiać, ale „terapia szokowa” jaką funduje pracownikom obecny Zarząd może doprowadzić do jeszcze większego upadku Poczty i dodać wiatru w żagle konkurencji, która nie śpi.
Uśmiechnięta Polska.
E doręczenia będą dla urzędów i jeszcze trochę obejma wszystkich i można poczty zamykać paczkomaty zostaną
Zadania Poczty Polskiej przejmie Deutscher Beitrag i wszyscy będziemy zadowoleni poczujemy się jak Polacy przed 1939r w Wolnym Mieście Gdańsku.
Przecież o to chodziło od zawsze.
Chcieli to mają, roznosili ulotki ,wczasy dostali, tak wspierali kampanię Tuska i koalicjantów.
Tak się składa ,że to zaniedbania przez te piękne ,miodem płynące 8 lat szczęśliwości to sprawiły.Wysoko opłacani dyrektorzy i ich rodziny z PIs i PSL na stołkach nie śmieli w swym bystrym spojrzeniu zobaczyć jak rozrasta i dynamicznie rozwija sie choćby InPost(stawianie paczkomatów),firmy DPD,DHl,GLS .Oni trwali w przeświadczeniu,że dopłaci do nas kochany rząd i bedzie jak dawniej.Z punktów Poczty zrobili sklepy z dewocjonaliami i proszkiem do prania.To już nie te czasy.konkurencja wisi na karku i trzeba naprawdę menadżerów ,żeby ne odpaść a nie wujka i szwagra na stołku.
Bzdury piszesz jak na Białorusi ,widocznie masz to w genach.
Masz rację! Poczta przespała ostatnie osiem lat rządów sprzedając dewocjonalia zamiast zbroić się przed konkurencją, okazało się że poza sortowniami nie mają nic, są do tyłu i nic poza porządną restrukturyzacją nic nie jest w stanie jej uratować, ale wyznawcy i tak powiedzą że to wina Tuska, itp.
Dziękujcie Tuskowi, likwiduje bo wchodzi w układ z paczkomatami, tak was załatwił rudy.
I bardzo dobrze tylko awiza roznoszą mimo że ludzie w domu już nie mówiąc o rentowności tego molocha
Od razu widać że jesteś z byłego KCPZPR.
Kto był ostatnio na poczcie.
Ja lata temu więc , wiec co się dziwić.
Wolę inposta.
Jak przebywasz więcej w Rosji to się nie dziwię że nie byłeś.