Informację o typowym dla zastawionych sieci nagromadzeniu się liści na wodze, przekazał turysta. Na miejsce natychmiast udali się funkcjonariusze Policji. Powiadomiona została także straż rybacka.
Nasze menu coraz częściej składa się z ryb. By dostarczyć je na stoły, pełne ręce pracy mają gospodarstwa rybackie. Niestety nie próżnują też kłusownicy.
Kłusownictwo na jeziorach i rzekach nadal jest zjawiskiem powszechnym. Warto jednak pamiętać, iż kłusownicy swoimi działaniami wyciągają nie tylko ryby, ale także pieniądze z kieszeni wędkarzom, którzy z własnych składek muszą uzupełniać stan zarybienia w dzierżawionych przez nich akwenach. Jak wskazują wędkarze, ujawnienie kłusownictwa to nie tylko kwestia ochrony przyrody, ale również dbałość o interesy osób legalnie działających na wodach. Eksperci przypominają, że kłusownictwo nie tylko zagraża populacjom ryb, ale też niszczy strukturę biologiczną, wpływając negatywnie na inne organizmy wodne.
Jednym z takich zbiorników w regionie, gdzie kłusownicy co jakiś czas łowią ryby przy pomocy sieci, jest Jezioro Leśniańskie. Działania funkcjonariuszy policji oraz straży rybackiej niejednokrotnie pozwoliły na usunięcie takich sieci a także na zatrzymanie kłusowników.
Kolejne zgłoszenie funkcjonariusze Policji w Lubaniu otrzymali w ubiegłym miesiącu. Informację o typowym dla zastawionych sieci nagromadzeniu się liści na wodze, przekazał jeden ze zwiedzających okolice Zamku Czocha turystów. Na miejsce natychmiast udał się patrol lubańskiej policji. Powiadomiona została także straż rybacka.
Mundurowi już chwilę później byli we wskazanym miejscu. Jednak obraz, jaki zobaczyli, był zgoła inny, niż ten uwieczniony przez turystę. Jak się szybo okazało, liści na wodzie nie zatrzymała sieć kłusowników a płynąca tafla lodowej kry.
Lubańscy policjanci podkreślają, iż każde zgłoszenie traktują równie poważnie. Wędkarze apelują do mieszkańców i turystów o zgłaszanie wszelkich podejrzanych działań nad wodą.
Warto pamiętać, iż za nielegalny połów ryb grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo każdorazowo kłusownik musi zapłacić nawiązkę na rzecz Polskiego Związku Wędkarskiego w wysokości pięciokrotnej wartości przywłaszczonych ryb.