Kilka tygodni temu nad regionem przeszła fala ulew, powodując gwałtowne wezbrania lokalnych potoków. Znacznie wzrósł również poziom rzeki Bóbr, chociaż jej wody na szczęście nie stanowiły zagrożenia dla położonych przy jej brzegach miejscowości.
Jednak wzburzona rzeka porywała gałęzie i pnie drzew z podmytych brzegów. Ostateczne większość z nich zatrzymała się na filarze mostu prowadzącego na ulicę Zarzecze we Wleniu. O ile filary wzmocnione po powodzi w 1997 roku przeniosą dodatkowe obciążenia, o tyle przy kolejnych wezbraniach powstały zator może grozić konstrukcji o wiele słabszych przęseł.
Jak na razie nikt sobie z tego nic nie robi. Zarówno zarządca rzeki jak i zarządca mostu. Jak widać, słowa szesnastowiecznego poety nadal pozostają aktualne.
Gdyby ogłosili oddamy za darmo to już by w klocki pocięte było
za utrzymanie budowli komunikacyjnych w tym usunięciu zatorów i przeszkód odpowiada administrator bądź zarządcadrogi
A kto jest zarządcą rzeki? Chyba Wody Polskie ,a co zatem idzie brak czyszczenia brzegów,brak usuwania zatorów,przecież oni nigdy nie mają pieniędzy,a oni zarządzają rzeką.Najlepiej na Burmistrza zgonić,a jak się nie da to po straż dzwonić, bo ……. trzeba znaleźć by się nie napracować
poczytaj sobie przepisy a potem zabieraj głos, to może ty idź posprzątaj rynek bo są powywalane kosze a gmina nie ma pieniędzy.
W Pławnej byly zalane domu a w rzece dalej syf. Przy mosciew KORYCIE RZEKI w strone Dębowego Gaju roznosną drzewa ktore spokojnie mają po 15-20 lat. Stał się tragedia, ludzie potracili dobytki i dalej zarządca rzeki ma gdzies a co dopiero pare zlamanych drzew na przęsle….
Za usuwanie zatorow przy moście odpowiada jego zarzadca. Nie wody polskie