Co o budowie farmy fotowoltaicznej wiedzą i myślą mirscy radni?

9
1499
panele fotowoltaiczne
panele fotowoltaiczne (zdjęcie poglądowe)

Na terenie gminy Mirsk ma powstać olbrzymia, licząca ponad 120 hektarów farma fotowoltaiczna. Zlokalizowana ma zostać w pięknej okolicy na obrzeżach Giebułtowa, w znacznej części w obszarze ochrony Natura2000, tuż za płotami gospodarstw domowych. Jest grupa osób, które planowana inwestycja bardzo cieszy. Większość z nich liczy na spore korzyści. Jest także grupa przeciwników budowy farmy w tej lokalizacji. A co o tej inwestycji wiedzą i myślą radni?

 

Pod koniec marca, po kolejnym spotkaniu z zaniepokojonymi mieszkańcami Giebułtowa za ich namową zwróciliśmy się z zapytaniami do przedstawicieli wszystkich mieszkańców gminy Mirsk – tamtejszych radnych z pytaniami, co im wiadomo o tej inwestycji i miejscu, w którym ta ma powstać, czy są im znane zalety i wady budowy farmy fotowoltaicznej i jakie jest ich stanowisko w tej budzącej sporo kontrowersji sprawie?

Jak się okazuje większości radnych albo ta inwestycja w ogóle nie interesuje, albo wstydzą się powiedzieć, co myślą, bo nabrali wody w usta, schowali głowy w piasek i odpowiedzi woleli przemilczeć. Są to radni, którzy do Rady Miasta i Gminy Mirsk weszli z różnych komitetów, bo i z KWW Karola Wilka Odnowa i z reprezentowanego przez burmistrza komitetu KWW NIS, ale także z komitetów: KWW Nasza Gmina Wspólnym Dobrem oraz Komitetu Wyborczego PSL. Tak, więc barwy polityczne w tak trudnych sprawach najwyraźniej nie mają znaczenia.

Odpowiedzi na nasze pytania nie udzielili: radna Lucyna Smaroń, radny Piotr Cybulski, radny Bartosz Baszak, radny Adam Fischer, radny Ryszard Hnydyszyn, radna Elżbieta Janowska, radna Ewa Kreis, radny Tomasz Musztafa i radny Tadeusz Przybylski. Natomiast radny Paweł Tylus przesłał odpowiedź po terminie a radny Krzysztof Menke albo nie zrozumiał pytań, albo przemówił przez niego brak szacunku, bo w lakonicznej odpowiedzi sugeruje on, że jeżeli ktoś chce poznać stanowisko rady to powinien oglądać sesje, jednak to nie o stanowisko wysokiej rady, a wiedzę i poglądy pana radnego pytaliśmy – no cóż.

Są jednak w Radzie Miasta i Gminy Mirsk radni, którzy bardzo poważnie podchodzą do swoich obowiązków, radni, którzy interesują się sprawami mieszkańców i nie wstydzą się swoich poglądów.

Poniżej odpowiedzi, jakich udzielili: Radna Marta Pazowska, Radny Antoni Alchimowicz, Radny Konrad Krajewski i Radny Jan Oś.

Pan Radny Antoni Alchimowicz w sposób bardzo obszerny opisuje walory historyczne, kulturowe i przyrodnicze Giebułtowa, podnosi, iż działki położone są w znacznej części na obszarze NATURA 2000, przyznaje, że zalet w tej lokalizacji nie ma żadnych i tłumaczy, że planowana inwestycja uderza w Giebułtów w sposób bezprecedensowy, niszcząc szanse na rozwój miejscowości i jej mieszkańców oraz dotychczasowy dorobek:

Na XXVIII Sesji Rady Miejskiej Gminy Mirsk (czas ok. 2:30) przedstawiłem prezentację multimedialną pod kątem zagrożenia, jakie planowana „farma fotowoltaiczna” stanowi dla miejscowości Giebułtów oraz Gminy Mirsk. Dokumentacja inwestora (Karta Informacyjna Przedsięwzięcia) przedstawiała dane techniczne dla 1 MW, podczas gdy moc tej elektrowni ma wynosić do 150 MW. W tabeli przedstawiłem zatem te dane w sposób całościowy. Zwróciłem też uwagę na błędy zawarte w dokumentacji (miejscowość Brzeziniec zamiast Giebułtów, Gmina Radymno zamiast Gmina Mirsk oraz właściwa powierzchnia inwestycja 122,3 ha zamiast podanych 60 ha). Błędy te zostały sprostowane przez inwestora dopiero 19 stycznia po tym, jak wszczęte zostało postępowanie administracyjne. We wspomnianej prezentacji przedstawiłem także walory przyrodniczo- krajobrazowo- historyczne miejsca przeznaczonego pod inwestycję. Obliczyłem także szacunkowe koszty usunięcia paneli po 25 latach użytkowania elektrowni fotowoltaicznej, wynoszące ok. 42 mln zł.

19 z 20 działek leży na obszarze NATURA 2000, w bliskiej odległości do Wojkowej, która jest jednym z 31 szczytów Korony Sudetów Polskich oraz objętej ochroną przyrodniczo-krajobrazową skałki Słupiec. Inwestycja przebiegać miałaby także po granicy z remontowanym obecnie pałacem barokowo- klasycystycznym z XVII w., wybudowanym przez przedstawiciela rodu Üchtritzów, władającego dobrami giebułtowskimi przez 600 lat, Christopha von Üchtritza, dodatkowo w bardzo bliskiej odległości od domu mieszkalnego objętego ochroną zabytków, który niegdyś należał do przypałacowego browaru. Elektrownia fotowoltaiczna miałaby znajdować się po obu stronach drogi 360, wybudowanej w roku 2018. Przy jej budowie brano pod uwagę unikatową wartość przyrodniczo- kulturową okolicy przy uwzględnieniu trasy wiodącej od m.in. Zamku Czocha do Zamku Frydlant (Cz).

Zalet w tej lokalizacji nie ma żadnych.

Giebułtów był w przeszłości ważnym ośrodkiem przemysłu oraz wszelkiej wytwórczości. Przed wojną jego władze potrafiły harmonijnie łączyć tę gałąź działalności ludzkiej z walorami przyrodniczymi i krajobrazowymi. Miejscowość była wszak miejscem odpoczynku dla licznych letników, czemu sprzyjała bogata oferta hoteli, pensjonatów, gospód, obfitująca w liczne atrakcje turystyczne, przy wykorzystaniu bliskości innych atrakcyjnych miejscowości w okolicy. Także po wojnie miejscowość cieszyła się sławą prężnego ośrodka przemysłu włókienniczego z bogatą infrastrukturą usługowo- instytucjonalną. W wyniku zmian polityczno- gospodarczych związanych z transformacją ustrojową oraz nieprzemyślanych decyzji przemysł włókienniczy przestał istnieć – nie tylko w Giebułtowie – a wraz z jego upadkiem cała miejscowość została dotknięta bezrobociem oraz wiążącymi się z nim innymi negatywnymi zjawiskami społecznymi. Nastąpiła totalna wieloaspektowa degradacja miejscowości. Dzięki pracy pasjonatów i stowarzyszeń w ostatnich dziesięciu latach, a także ludzi z innych zakątków Polski, którzy zaczęli dostrzegać niezwykle warunki naturalne okolicy, miejscowość zaczęła powoli wychodzić z tej zapaści.

Planowana inwestycja uderza w Giebułtów w sposób bezprecedensowy, niszcząc szanse na rozwój miejscowości i jej mieszkańców oraz dotychczasowy dorobek.

Jestem zdecydowanie PRZECIW. Gmina Mirsk, położona na Pogórzu Izerskim, licząca 17 sołectw, określiła w swojej strategii rozwoju jako priorytet rozwój turystyki, z wykorzystaniem naturalnych walorów krajobrazowych, przyrodniczych oraz korzystnego położenia u styku trzech granic. Postawienie szczególnego akcentu przez Gminę Mirsk na tej dziedzinie gospodarki, która jest źródłem utrzymania wielu regionów, a nawet całych państw na świecie, zostało wymuszone także sytuacją ekonomiczną po 1989 r., kiedy to następował powolny upadek miejscowego przemysłu lniarskiego i włókienniczego, aż do ich całkowitego skreślenia z rodzimego życia gospodarczego z początkiem XXI wieku i konieczność szukania nowych możliwości rozwoju. Dostrzeżono je właśnie w bogactwie i pięknie natury. Giebułtów, który także ucierpiał na tych zmianach w sposób znaczący, również upatruje szans w pięknie natury, ukształtowaniu powierzchni i korzystnym położeniu w oparciu o wielowiekową tradycję.

W wielu krajach, np. w sąsiednich Niemczech, podejmuje się działania, których celem jest zatrzymanie młodych ludzi przed ich migracją do dużych ośrodków, a nawet wyjazdem z kraju. Giebułtów zdaje się ten proces odpływu młodych ludzi w widoczny sposób zatrzymywać, co potwierdzają budowane nowe i remontowane stare domy, a także powstająca infrastruktura turystyczna. Wielu dostrzegło, bowiem możliwość życia i pracy w malowniczo położonej miejscowości, wielu chce tu wrócić i związać swoje nadzieje na indywidualną pracę właśnie w turystyce. Planowana inwestycja nie tylko to uniemożliwi, ale w sposób nieodwracalny zniszczy to, co najpiękniejsze.

Farmy fotowoltaiczne, zwłaszcza o tak gigantycznych rozmiarach, nie powinny w ogóle powstawać na Pogórzu Izerskim. Gmina Mirsk, która leży na jego terenie, jest na skalę Polski i Europy miejscem unikatowym przyrodniczo, krajobrazowo i historycznie. Współpracując z gminami sąsiednimi o również turystycznym charakterze ma wielką szansę zmiany wizerunku tego zakątka Polski, działając przy tym przede wszystkim dla dobra jego mieszkańców.”

Dziękuję za zainteresowanie tematem. Antoni Alchimowicz

Pan Radny Konrad Krajewski tłumaczy, iż dobrze wie, gdzie planowana inwestycja miałaby powstać i na jakim jej realizacja jest etapie. Zaznacza także, iż o inwestycjach w tak dużej skali powinni decydować mieszkańcy:

Podczas posiedzenia Komisji stałych Rady Miejskiej Gminy Mirsk całość inwestycji została bardzo szczegółowo omówiona. Do najważniejszych informacji należą:

  • inwestorem ma być spółka Gigawat Wytwarzanie II Sp. z o.o. Sp.k. z siedzibą w Krakowie
  • planowana jest budowa elektrowni fotowoltaicznej o mocy 150 MW
  • łączna powierzchnia inwestycji to ponad 120 ha
  • obecnie Burmistrz Miasta i Gminy Mirsk wystąpił o przeprowadzenie oceny o oddziaływaniu na środowisko wyżej omawianej instalacji.

Do publicznej wiadomości podane zostały numery ewidencyjne działek objęte we wniosku tj.: 671, 673, 676, 677, 679, 680/1, 681, 686, 689, 717, 712, 718, 720, 721, 743, 744, 795, 803, 801, 791. Prywatnie znam te tereny i ich walory krajobrazowe.

Nie jestem w temacie farm fotowoltaicznych fachowcem, ale niewątpliwie jest to niewyczerpywalne źródło energii, wytworzona w ten sposób energia nie jest pozyskana z paliw kopalnianych.

Do wad niewątpliwie należy utylizacja ogniw fotowoltaicznych i materiałów budowlanych z tak dużego obszaru, instalacja paneli na tak dużej powierzchni niewątpliwie wpłynie na krajobraz oraz faunę i florę otoczenia.

Jestem przeciwnikiem powstawania tak ogromnych farm fotowoltaicznych i dotyczy to każdego terenu, nie tylko sołectwa Giebułtów. Jestem zdania, że o inwestycjach w tak dużej skali powinni decydować mieszkańcy danego obszaru”.

Konrad Krajewski – Radny Gminy Mirsk

Pan Radny Jan Oś nie kryje, iż mocno zaangażował się w poszukiwanie informacji o wadach i zaletach paneli fotowoltaicznych i wytwarzanej w ten sposób energii. W przesłanej odpowiedzi Pan Radny zadaje dużo pytań, które mają skłonić czytelników do zastanowienia i refleksji nad przyszłością Giebułtowa i farm w gminie Mirsk:

Farma PV w Giebułtowie – czy tak duża i czy właśnie w tym miejscu?

Z energii elektrycznej korzystamy wszyscy. Prąd elektryczny stał się naszą codziennością, nie potrafimy bez niego się obejść. To wiemy wszyscy i tego nikt nie neguje. Energia elektryczna, potencjał elektr. i napięcie elek. występuje w naturze i w każdym żywym organizmie. A farmy PV wiadomo, że są plusy i minusy takich technologii. A jednak skala, w jakiej inwestor chce wybudować rzeczoną farmę, ma prawo budzić niepokoje i zapytania.

Po co nam prąd z fotowoltaiki?, aby było ekologiczniej? Ale czy tak jest w istocie? I tak i nie.

W momencie gdy świeci słońce, prąd jest wytwarzany w panelach PV (energia odnawialna – OK ) A w nocy??? A gdy panele zostaną przysypane śniegiem??? Wówczas tą samą ilość prądu pobieramy z elektrowni węglowych. One nie załączają się automatycznie gdy zapada noc lub gdy spadnie śnieg. One cały czas pracują!!! Nawet gdybyśmy zasłonili panelami PV całą Polskę to i tak elektrownie węglowe muszą pracować non stop (atomowe również), ich nie da się wyłączyć gdy wstaje słońce. Pomijam oczywiście różnicę w zapotrzebowaniu na energię elektr. między dniem a nocą. Więc czy fotowoltaika jest ekologiczna???

Wiemy, że już sporo budynków ma pokryte dachy panelami PV, że powstały już farmy PV, ale czy to spowodowało wyłączenie jakiejś elektrowni ???? Ależ NIE !!! Czy przez to jest bardziej ekologicznie ? – moim zdaniem, jak na razie nie, przynajmniej do czasu aż powstaną skuteczne i czyste sposoby magazynowania tak dużych ilości energii. Do poszukiwań informacji o zapotrzebowaniach na prąd zainspirował mnie pewien materiał o PV, w którym pokazano, że do zasilenia całego świata z PV wystarczy niewielki kawałek powierzchni SAHARY. Czy inwestor z Giebułtowa chce nam przenieść taki kawałek SAHARY na ten złoty widok, na piękne krajobrazy, na obszary chronione NATURA 2000 ???

(= link do artykułu o powierzchni PV dla Polski=)

Co z niego wynika? Jeśli to prawda, to wynika z niego powierzchnia PV, jaka jest niezbędna aby zapewnić całościowe zapotrzebowanie POLSKI na energię elektryczną. Obliczono, że powierzchnia PV niezbędna do pokrycia zapotrzebowania na e. e. Polski to 5 km kw. Inwestorzy chcą wybudować farmy PV w:

  • GIEBUŁTOWIE o pow. 120 ha (1,2 km kw.)
  • BRZEZIŃCU o pow. 70 ha (0,7 km kw.)

Pamiętajmy, że 1 km kw. = 100ha

Zapotrzebowanie Polski na e. e. to 5 km kw.(500ha), a w naszej gminie ma powstać 2 km kw. farm PV tj. 40% !! – całego zapotrzebowania Polski na energię elektryczną.

Ile miejsc pracy da tak duża inwestycja ? Tylko dozór techniczny raz na 1-3 miesiące dla kilku osób. A gdyby powstały zakłady pracy tylko na 1 – 5% tej powierzchni, (tj. na 2 – 10 ha) wówczas osiągnęli byśmy setki miejsc pracy i dochody nieporównywalne z tymi z PV.

Jestem przeciwny tak wielkim farmom PV, szczególnie w tak pięknych krajobrazowo i cennych przyrodniczo miejscach. Wspomnę tylko, że widok – ze Stogu Izerskiego – leżącego przecież w naszej gminie MIRSK – “doskonale” psułaby ta 120-to hektarowa giebułtowska farma PV

Radny Jan Oś

Pani Radna Marta Pazowska przyznaje, iż energia z paneli fotowoltaicznych pozwala ograniczyć eksploatację paliw kopalnych, jednak jej zdaniem tak duża farma nie powinna powstawać w tak pięknej okolicy.

Informuję, że jestem przeciwna powstaniu jakichkolwiek inwestycji wpływających negatywnie a więc degradujących środowisko naturalne, które samo w sobie stanowi wizytówkę naszej pięknej gminy. Uzasadniając swoją negatywną opinię w temacie farmy fotowoltaicznej na obszarze ponad 120 ha pragnę zwrócić szczególną uwagę, że lokalizacja w mojej ocenie jest całkowicie nie do przyjęcia. Na terenie gminy posiadamy wiele miejsc z potencjałem turystycznym, które podnoszą atrakcyjność regionu. Jednym z takich miejsc jest właśnie teren w okolicach Góry Wojkowa u podnóża, której miałyby zostać ustawione panele odbierając tym samym wartość przyrodniczą i krajobrazową, a także wypływając na zakłócenie ekosystemu.

W kontekście potrzeby alternatywnych źródeł energii niezaprzeczalnie należy uznać, że są one nam potrzebne, ponieważ pozwalają ograniczyć eksploatację paliw kopalnych, a także przyczyniają się do zmniejszenia substancji toksycznych w powietrzu, ale czy należy to robić kosztem miejsc, które same w sobie przyczyniają się do oczyszczania atmosfery, a zarazem poprawiają zdrowie psychiczne radując swym pięknem? Myślę, że odpowiedź może być tylko jedna: OZE tak, teren nie. Z ogólnodostępnych materiałów można się dowiedzieć, że farmy zasadniczo buduje się w miejscach, które znajdują się z dala od skupisk ludzkich oraz stref życia zwierząt. Dobrą alternatywą dla farm jest także dzierżawienie dachów istniejących domów, co przekłada się również na korzyści materialne miejscowej ludności.

W przypadku farm w Giebułtowie czy na jakimkolwiek atrakcyjnym przyrodniczo i krajobrazowo terenie nie znajduję żadnego argumentu, który mógłby wpływać na pozytywną ocenę tego typu inwestycji”.

Radna Marta Pazowska

Jeszcze nie zostało ostatecznie przesądzone, czy na terenie gminy Mirsk powstaną wielkie farmy fotowoltaiczne. Z pewnością ważny głos w tej sprawie będą mieli mirscy radni oraz burmistrz Jasiński. Po której stronie staną?

do tematu wkrótce wrócimy

9 KOMENTARZE

  1. Wczoraj spacerowałem po terenie przyszłej farmy fotowoltaicznej i zastanawia mnie pomysł takiej lokalizacji na tak pięknym terenie. Wchodzenie na teren Natura 2000 jest rodzajem gwałtu na naszym środowisku, na naszym otoczeniu. Można sobie wyobrazić krajobraz z przeciwnej strony kotliny Mirska. Apelowałbym do mieszkańców Giebułtowa ale do wszystkich którzy chcą mieszkać i przebywać w przyjaznym i miłym środowisku. Zastanawia mnie stanowisko Burmistrza Mirska który w jednej z wypowiedzi stwierdził , że jest neutralny b i nie wypowie się. Panie Burmistrzu był pan ” neutralny” przy zwózce odpadów z Niemiec do Rębiszowa , chce pan być taki sam przy niszczeniu krajobrazu, dodam na koniec kasa z podatków nie jest najważniejsza.

  2. A niech sobie budują ale może po drugiej stronie wzgórza w kierunku od Leśnej/Lubania, niech kupią działki od rolnika i tyle. Ale oni chcą wschodniego stoku ze względu na nasłonecznienie co? To może działki koło Granicznej?

  3. “Zapotrzebowanie Polski na e. e. to 5 km kw.(500ha), a w naszej gminie ma powstać 2 km kw. farm PV tj. 40% !! – całego zapotrzebowania Polski na energię elektryczną.” Ile?! Nie 40% a 0,005% 🙂

    • Jest to teren po obu stronach drogi 360 (Gryfów-Świecie), od Wojkowej, po Skałkę i Pałac
      do zabudowań prawie. Najpiękniejsze miejsce w Giebułtowie-panorama na góry nieprzeciętna.
      Wojkowa to widok na całe Pogórze Izerskie -najwyższy szczyt. Dlatego to nie miejsce na takie budowy.

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj