Na ciekawą instalację mogli natknąć się mieszkańcy spacerujący w weekend alejkami parku miejskiego w Lwówku Śląskim. Co to za badania naukowe?
W lasach bardzo często spotykamy różnego rodzaju i kształtu pojemniki, czasami natykamy się na syntetyczne rury, butelki, foliowe ekrany czy worki zawieszone na gałęziach, albo też przypięte do pnia drzewa. Spotkać można także kawałki plastikowych rur leżące na ziemi. Nie są to żadne chuligańskie wybryki, ani porzucone odpady. To tak zwane pułapki feromonowe, specjalne urządzenia, które służą do szacowania, a czasem również ograniczania liczebności szkodników owadzich. Rozstawiane są one przez leśników. Jak sama nazwa wskazuje w praktyce w pojemnikach tych wykorzystywany jest charakterystyczny dla danego gatunku feromon płciowy (żerowy) wabiący owady.
Jeżeli natkniecie się na takie instalacje, to absolutnie ich nie niszczcie, nie zrzucajcie, a najlepiej nie dotykajcie.
Na równie dziwną jak to ma miejsce w lasach instalację natknęliśmy się w weekend w parku miejskim w Lwówku Śląskim. Ktoś zadał sobie sporo trudu, żeby taśmą klejącą przytwierdzić do jednego z drzew butelkę po soczku. Nie wiemy, czy to jakieś naukowe badania, czy to taka “pułapka feromonowa” zmontowana przez kogoś usilnie poszukującego miłości, czy raczej głupi sposób na pozbycie się śmieci?
Instalacja była w pobliżu kamery, więc może nie jest to chuligański wybryk? Jak myślicie?
Ale zabawne. Boki zrywać.