Dziś w nocy strażacy zostali wezwani do jednego z budynków, gdzie doszło do awarii windy, w której uwięzieni zostali ojciec z kilkuletnim synem.
Do zdarzenia doszło około północy, z 5 na 6 sierpnia, w jednym z apartamentowców przy ulicy Kilińskiego w Świeradowie-Zdroju.
Alarm został przekazany automatycznie przez system awaryjny windy do obsługi technicznej. Przez cały czas utrzymywany był kontakt głosowy poszkodowanych z serwisem technicznym, jednak technik musiał dojechać aż z Wrocławia.
Na miejsce zadysponowano dwa zastępy OSP Świeradów-Zdrój oraz jeden zastęp z JRG Lubań. Strażacy szybko i skutecznie przeprowadzili akcję ewakuacyjną.
Ojciec z synem spędzili w windzie ponad godzinę. Ostatecznie serwisant z Wrocławia dotarł na miejsce już po zakończeniu działań ratowniczych i zajął się zabezpieczeniem oraz diagnozą usterki.
Warto zaznaczyć, że poprzedniego dnia strażacy interweniowali w sąsiednim budynku, gdzie doszło do uruchomienia czujnika przeciwpożarowego.
Ten Świeradów Zdrój to jakieś nieporozumienie. Nigdy tam nie pojadę. Strach się bać.