Od początku czerwca w kraju utonęło 192 osoby. 70 utonięć odnotowano w czerwcu, 78 w lipcu i już 44 w sierpniu. To kolejne przykłady na to, iż z wodą nie ma żartów. Za każdą z tych liczb idą ludzkie dramaty. Nad wodą czujności i rozwagi nigdy nie jest za wiele, bez względu na to co i gdzie robimy, jakie mamy doświadczenie, jak dobrze umiemy pływać. I zawsze w sposób szczególny powinniśmy zwracać uwagę na to, co robią dzieci.
Tuż przed godziną szesnastą do dyżurnego powiatowego stanowiska kierowania w Lwówku Śląskim wpłynęło wołanie o pomoc. Chodziło o dziecko, które będąc same na pontonie odpłynęło od brzegu.
Na miejsce natychmiast skierowano dwa zastępy straży pożarnej z JRG PSP w Lwówku Śląskim. Chwilę później strażacy dotarli na miejsce. I zwodowali łódkę. Okazało się jednak, iż w międzyczasie ojciec dziecka dopłynął do niego. Tym razem skończyło się na strachu.
A gdzie byli w tym czasie rodzice czy opiekunowie?
Dobre pytanie.
Czytajcie ze zrozumieniem. Ojciec w tym czasie płynął do dziecka.
Rodzice co robili??
Osoby, które mają dzieci wiedzą doskonale,że czasem.to ułamek sekundy. Trra rodziców oskarża się o wszystko nie mogą wypić,zapalić,nie mogą wyjść domu bo od razu psy wieszają. Kiedyś impreza goniła imprezę w 1-2 pokojach. Ludzie trochę spokoju w ocenie. Dobrze,ze nic się nie stało.