Już ponad pół roku trwa walka mieszkańców kilku sołectw gminy Lwówek Śląski, których celem jest niedopuszczenie do rekultywacji pokopalnianego wyrobiska poprzez zasypanie go odpadami.
Temat od sierpnia wywołuje sporo emocji. Wśród mieszkańców trudno znaleźć osoby, które byłyby zadowolone z planowanej inwestycji. Zdecydowanie łatwiej jest dziś wskazać tych, którzy z determinacją starają się nie dopuścić do zasypania pokopalnianego wyrobiska „Rakowizcki” w Rakowicach Małych w gminie Lwówek Śląski.
Raptem kilka dni temu zapadała kolejna ważna z punktu mieszkańców decyzja. Marszałek województwa dolnośląskiego zdecydował wznowić z urzędu postępowania administracyjne. Co to oznacza?
– Wznowienie postępowania z urzędu, jest to dla nas po prostu sukces – podkreśla Pan Zbigniew Grześków Wicestarosta Lwówecki, który od samego początku, kiedy pojawiła się informacja o planowanej rekultywacji mocno zaangażował się w sprawę.
Jak tłumaczy Pan Grześków władze Powiatu 1 grudnia ubiegłego roku wystąpiły do pana marszałka z wnioskiem o uznanie skarbu państwa reprezentowanego przez Starostę, jako strony postępowania. Niestety, po dogłębnej analizie marszałek odmówił. Niemniej we wniosku do marszałka Starosta wskazywał także, że w jego ocenie postępowanie to należy bezwzględnie przeprowadzić od nowa, gdyż zaszły nowe okoliczności.
– Okoliczności wykazane przez Starostę Lwóweckiego, które to w ocenie marszałka zasługują na bezwzględną potrzebę wznowienia postępowania to wykazany fakt istnienia dokumentacji hydrologicznej, która się pojawiła trzy miesiące po wydaniu tej sierpniowej decyzji. Wówczas ta okoliczność nie była brana pod uwagę. Chodzi o ten słynny zbiornik wód podziemnych – wyjaśnia Pan Zbigniew Grześków.
Co warto zaznaczyć, to Starostwo w międzyczasie wystąpiło też do ministerstwa klimatu i ochrony środowiska z prośbą o udostępnienie dokumentacji hydrologicznej i takową właśnie otrzymało. Dokument liczy blisko czterysta stron. W chwili obecnej prawnicy analizują tę dokumentację. Niemniej w ocenie pana wicestarosty, to może być przełomowy moment w całej tej procedurze.
– Dotychczas to nie było brane pod uwagę. Myślę, że teraz ta dokumentacja, ten zbiornik zdecyduje o zmianie decyzji. – zaznacza Wicestarosta Zbigniew Grześków, który liczy, iż do zasypania pokopalnianego wyrobiska nie dojdzie.
Jak na razie mieszkańcy, lokalni liderzy odnoszą sukcesy, można powiedzieć, „wygrywają kolejne bitwy”. Jednak na wygranie „wojny” trzeba będzie jeszcze poczekać, bo procedury administracyjne nadal trwają i potrwają zapewne jeszcze kilka dobrych miesięcy, gdyż dochodzą nowe okoliczności. Niemniej warto także nadmienić, iż przedsiębiorca ma decyzję nakazującą mu rekultywację tego terenu. Ponadto wydał kolosalne pieniądze na zakup tych gruntów i jak każdy przedsiębiorca w tym kraju będzie chciał odzyskać swoje pieniądze, nie mówiąc już o tym, żeby jeszcze na tym zarobić, co wydaje się oczywiste.
Kiedy i jak sprawa „Rakowiczek” zakończy się? Na razie pozostaje nam czekać na dalszy rozwój wydarzeń.
Niech rzeczoznawca wyceni i gmina kupi zrobi tam coś fajnego park geologiczny, dinozaury czy inne teraz na topie rzeczy
Nie !! Dla niemieckich odpadów
Tak dla polskich!!
Poczkamy
Prezero zbiera odpady z polskich zakładów. Np w Boleslawcu. Tak więc moi drodzy nie tylko Niemcy produkują odpady, Podążajcie za modą i nowymi trendami. Kupujcie nowe zamiast naprawiać stare a będziecie mieli wysypisko w każdej wsi.