Wyrok bezwzględnego więzienia usłyszał mieszkaniec powiatu lwóweckiego zatrzymany przez policjantów w ubiegłym tygodniu podczas kontroli drogowej.
Czuwanie nad bezpieczeństwem na drogach, to obowiązek policjantów ale jego zapewnienie, to powinność nasz wszystkich. Widząc nietrzeźwego kierowcę wsiadającego za kierownicę, czy osobę bez uprawnień, która zamierza wyruszyć w drogę każdy z nas powinien bezzwłocznie reagować, bo nie chodzi o samopoczucie tych osób, a o konsekwencje ich lekkomyślności, jaki mogą ponieść inni uczestnicy ruchu.
W ostatnich latach konsekwencje łamania przepisów ruchu drogowego stają się coraz surowsze. Obecnie jazda z zawartością alkoholu przekraczającą 0,2 promila, kwalifikowana jest jako wykroczenie, a powyżej 0,5 promila już jako przestępstwo. Sąd może wówczas obligatoryjnie orzec zakaz prowadzenia pojazdów. W przypadku tzw. recydywy, czyli ponownego kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, przepisy przewidują znacznie surowsze kary. Kierowca, który po raz kolejny zostanie zatrzymany za jazdę po alkoholu, musi liczyć się nie tylko z długoletnim zakazem prowadzenia pojazdów, ale także z karą pozbawienia wolności do 5 lat.
Jednak sądy w ostatnich latach dość łagodnie traktowały kierowców, którzy lekceważyli fakt zatrzymania im prawa jazdy. Rekordzistą na skalę kraju w tej kwestii jest mieszkaniec powiatu bolesławieckiego, któremu aż 23 razy zatrzymano prawo jazdy a mimo to ten nadal wsiadał za kierownicę. Gdy dziennikarze ujawnili sprawę, minister sprawiedliwości zapowiedział przyjrzenie się orzeczeniom sądów. Tym samym pobłażanie się skończyło.
Przekonał się o tym 39-letni mieszkaniec powiatu lwóweckiego, którego w ubiegłym tygodniu funkcjonariusze Komisariatu Policji w Gryfowie Śląskim zatrzymali na jednej z ulic w Mirsku. W trakcie kontroli wyszło na jaw, iż kierujący Fiatem ma już dwa aktywne zakazy prowadzenia pojazdów.
Jak wspomina młodszy aspirant Olga Łukaszewicz oficer prasowa KPP w Lwówku Śląskim, z uwagi, iż to nie pierwsze złamanie przez mężczyznę zakazu, policjanci podjęli decyzję o jego zatrzymaniu i osadzeniu go w policyjnej celi. Następnie został on doprowadzony do sądu, gdzie w trybie przyśpieszonym wyrok.
– 15 października sąd orzekł wobec niego karę 7 miesięcy pozbawienia wolności i 6 tysięcy złotych świadczenia na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej – wyjaśnia policjantka.
To przestroga dla innych, którzy za nic do niedawna mieli łagodne orzeczenia sądów i raz za razem łamali zakazy.
Bardzo dobrze jednego potencjalnego mordercę drogowego mniej