Wakacje, to dla dzieci i młodzieży czas odpoczynku i zabawy. W upalne dni ochłodę przynosi kąpiel w pobliskiej rzece. Śmierdzące osady w wodzie podnoszą adrenalinę.
Wakacje dzieci to czas pełen radości i beztroski. To długie godziny spędzone na leniuchowaniu, czytaniu ulubionych książek, oglądaniu filmów i graniu w gry komputerowe ale także czas wzmożonej aktywności na świeżym powietrzu, spotkań z przyjaciółmi, jazdy na rowerze, czy graniu w piłkę.
Niektóre dzieci mają to szczęście, iż w trakcie wakacji wyjeżdżają na obozy, kolonie, wczasy z rodzicami. Inne korzystają z zajęć oferowanych przez ośrodki kultury, zabaw, wycieczek, gier edukacyjnych. Jeszcze inne te dwa miesiąca spędzają w domu i na podwórku samemu organizując sobie czas wolny.
Wszystkim w upalne dni ochłodę i wspaniałą zabawę przynosi czas spędzony nad wodą. Niestety, dziś nieliczne miejscowości w regionie mają baseny miejskie, a żadna nie posiada strzeżonego kąpieliska, dlatego podobnie jak lata temu młodzież i dzieci korzystają z uroków jezior i rzek. Tak m.in. bawią się najmłodsi mieszkańcy Mirska, dla których jedną z rozrywek jest czas spędzony nad rzeką Kwisą.
Jednak jak wskazuje jeden z naszych czytelników, w ostatnich dniach pobyt nad wodą należy tam uznać za sport ekstremalny.
„Kochani” sąsiedzi ze Świeradowa w ramach weekendu i zmiany turnusu przesłali dzieciakom z Mirska „pozdrowienia”. Czy w XXI wieku puszczanie G*** do rzeki jest normalne? – pyta retorycznie jeden z mieszkańców Mirska, który przesyła zdjęcie i twierdzi, że to zostało wykonane w poniedziałkowy poranek (28.07) na rzece Kwisa w Mirski, gdzie osad pokrył miejsce, w którym od lat dzieci korzystają z uroków wody.
Dbanie o środowisko, papierowe słomki, elektryczne samochody… – dodaje poirytowany mirszczanin, który nie może zrozumieć, dlaczego realia u nas są zupełnie inne i gdzie w tym wszystkim jest człowiek.
Czy faktycznie Kwisa była pokryta takim osadem? Co znalazło się w wodzie? Co przyniosła Kwisa? Skąd ta piana? Czy to incydent, czy takie sytuacje zdarzają się częściej? Odpowiedź na to pytanie pozostaje tajemnicą, aczkolwiek mieszkańcy maja swoje przypuszczenia. Jeżeli faktycznie były to osady powstałe w wyniku ścieków, jakie trafiły do rzeki należy pamiętać, iż te mogą zawierać m.in. mikroorganizmy chorobotwórcze, pasożyty przewodu pokarmowego, a także cysty pierwotniaków patogennych i wirusów, co w efekcie, dla osób, które będą miały kontakt z zanieczyszczoną wodą może prowadzić do szeregu chorób.
Kąpanie się w naszej Kwisie I jeziorze to tylko dla hardcorowców. To tak jakby kąpać się w szambie. Smutne jest,że w lato trzeba wyjeżdżać dalej na inne jeziora żeby skorzystać z lata.
budowanie tam i innych zapór na rzekach itp ciekach wodnych jest zabronione
Podobno w Świeradowie nie ma wody ,to mogą nabierać w Mirsku i rozwozić po uzdrowisku , przepraszam szambowisku jako wodę mineralną,górską,czy leczniczą
Dzieci z Mirska bawią się klockami ze Świeradowa
Haha w punkt! Pytanie tylko, który odpowiedzialny rodzic pozwala w tym kąpać się swoim dzieciom?
Pani burmistrz Swieradowa Zdroju niech odpowie,skąd te g.. w Mirsku ona wie przecież pracowała w wodach polskich.