W wyniku pożaru zginęło siedem osób, w tym czworo dzieci. Najmłodsze miało zaledwie 6 miesięcy. O podpalenie podejrzany został ojciec rodziny.
Ta tragiczna historia, która rozegrała się w Gaszowie w marcu 1907 roku. Opisane została w niemieckojęzycznym czasopiśmie ,,Der Oberschelsische Wanderer”. Na opis ten natrafił mieszkaniec tego sołectwa i pasjonat historii pan Mateusz Stanek, który opisał ją na prowadzonym profilu historycznym sołectwa.
Dnia 28 marca 1907 roku około godziny 21-szej, w gospodarstwie należącym do rodziny Beer, które znajdowało się naprzeciwko obecnego budynku nr 1 ojciec właściciela gospodarstwa zauważył ogień wydobywający się z jednego z pomieszczeń gospodarczych.
„Sądząc, że pani Beer oraz jej dzieci (kolejno: 6 miesięcy, 3, 4 oraz 6 lat) są bezpieczne, mężczyzna wbiegł do pomieszczenia gospodarczego, chcąc uratować znajdujące się tam krowy, jednak było ono już mocno zadymione i objęte pożarem. Po tym, jak udało mu się wyprowadzić jedną z krów, próbował ratować pozostałe zwierzęta, jednak stracił przytomność i osunął się na ziemię. Płomienie szybko przeniosły się na mieszkalną część budynku, w tym również do sypialni rodziny Beer, której członkowie pogrążeni byli w głębokim śnie. Zaalarmowani sąsiedzi po przybyciu na miejsce pożaru podjęli jeszcze próbę ich reanimacji, jednak okazała się ona bezskuteczna. Rankiem odkryto również ciało osiemnastoletniej pracownicy gospodarstwa o nazwisku Jäckel, która zginęła próbując ratować majątek. Ogień tej nocy pozbawił życia łącznie siedem osób.
W Saksoni do dziś żyje krewna owej rodziny, pani Inge Nitschke z domu Beer (urodzona w Gaszowie w 1931 r.). Jak wspomina, z opowieści jej rodziców można było wywnioskować, że przyczyną pożaru było celowe podpalenie gospodarstwa przez ojca rodziny, który przez kilka dni ukrywał się, został jednak zatrzymany przez ówczesną policję. W wyniku zdarzenia zginęła cała jego najbliższa rodzina oraz pracownica, łącznie siedem osób. Nie wiadomo, co skłoniło go do takiego czynu. Jedyną pozostałością po gospodarstwie, jaka przetrwała do dzisiejszych czasów są jedynie fragmenty stodoły, znajdujące się nieopodal domu nr 1.” – wspomina na profilu „Gaszów – archiwum fotografii” pasjonat historii tego sołectwa, który zgromadzone materiały publikuje sukcesywnie w kolejnych książkach.