Od kilku lat trwała burzliwa debata dotycząca likwidacji szkoły podstawowej w Krobicy. Ta z pewnością nie sprzyjała promocji placówki, a u wielu rodziców wywoływała liczne obawy. Dziś, z perspektywy czasu trudno nie odnieść wrażenia, iż wywołanie wilka z lasu spowodowało efekt kuli śnieżnej. Rodzice z Krobicy i okolicznych sołectw często dla swoich pociech wybierali inne placówki.
Temat likwidacji szkoły podstawowej wraz z oddziałem przedszkolnym przewijał się chyba co roku. A w bieżącym roku na sesjach mirskiej rady omawiany był parokrotnie. W styczniu 2021 r, kiedy po raz kolejny rozpoczęto batalię swoje stanowisko w sprawie zamiaru likwidacji szkoły przedstawiła Rada Pedagogiczna SP w Krobicy. Czytamy w nim m.in.:
„Przypatrując się dotychczasowym działaniom przedstawicieli gminy oraz radnych pragnących zamknąć naszą szkołę, zdumiewa nas fakt, że w tych wszystkich poczynaniach nikt z wyżej wymienionych osób nie zwraca uwagi na dobro dzieci, na ich potrzeby edukacyjne i psychologiczne. Mowa jest o aspekcie finansowym, mowa jest o wielkim zagrożeniu dla szkoły podstawowej przy ul. Betleja w Mirsku, ale nikt nie próbuje znaleźć rozwiązania sytuacji w taki sposób, aby dzieci ze szkoły w Krobicy na tym nie ucierpiały. Z płynących do tej pory sygnałów i słów pana burmistrza wynika, że jest mu obojętny los dzieci ze szkoły w Krobicy. Nieistotnie jest to, czy zostaną przeniesione do szkoły przy ul. Betleja, czy będą dojeżdżać do Rębiszowa, czy też opuszczą gminę i znajdą się w jednej z dwóch szkół w Świeradowie-Zdroju.
W dobie pandemii, restrykcji i izolacji społecznej dzieci, zwłaszcza te najmłodsze, bardzo przeżywają fakt pozbawienia ich kontaktów z rówieśnikami. Wpływa to negatywnie na ich psychikę i potęguje postawy aspołeczne. W związku z tym działania organów państwowych, w tym jednostek prowadzących placówki edukacyjne, powinny skupiać się na wsparciu i ochronie zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży oraz walce z wykorzystaniem, przemocą i zaniedbaniem najmłodszych.
W przypadku dzieci z Krobicy, najgorsza rzecz, jaka mogłaby się wydarzyć to – po wielomiesięcznej izolacji – zostać wrzuconym do nowej, wielkiej szkoły, gdzie staną się tylko kolejnym numerem na liście obecności. W szkole w Krobicy uczą się dzieci, które mają trudności adaptacyjne. W wielu przypadkach rodzice przenieśli je z dużych placówek – w tym ze szkoły w Mirsku, w nadziei, że w małej grupie nauczyciele będą mogli poświęcić ich dzieciom więcej czasu. Praca z takimi uczniami jest mocno zindywidualizowana i zaspokaja ich najistotniejsze potrzeby. Dzieci mają możliwość pracy w swoim tempie, są wspomagane poprzez organizację zajęć dodatkowych – wyrównawczych czy rozwijających zainteresowania. Właściwa motywacja, pozytywna atmosfera oraz brak czynników hamujących takich jak duża liczba uczniów w klasie sprawia, że te dzieci, w tym środowisku, rozwijają się lepiej. Zdecydowanie poprawia się ich samoocena. Są w stanie uwierzyć we własne możliwości. To wszystko motywuje ich do wysokich aspiracji, łącznie z wyborem prestiżowych szkół średnich.
Obecnie, pracując w małych klasach, mamy możliwość indywidualnego podejścia do każdego ucznia, możemy szybko zauważyć problemy szkolne i rodzinne oraz podjąć adekwatne środki w celu ich rozwiązania. W niewielkich oddziałach klasowych jesteśmy w stanie zachować wszelkie restrykcje i obostrzenia sanitarne, ograniczając do minimum możliwość zakażenia wirusem. Nawet przy grożących nam kolejnych falach epidemii możemy zapewnić bezpieczne warunki wszystkim dzieciom.
Likwidacja szkoły w Krobicy zabierze uczniom miejsce, w którym czują się bezpiecznie. Szczególnie bolesne dla nich będzie to po okresie zdalnej nauki, która sama w sobie sprawiała uczniom wiele problemów natury technicznej, ale przede wszystkim problemów emocjonalnych. Zamknięcie w domu na wiele godzin, ograniczenie kontaktów z kolegami oraz nauczycielami rodzi ogromne spustoszenie emocjonalne wśród dzieci. Powrót do szkoły jest niezwykle oczekiwanym wydarzeniem wśród uczniów. Postawienie ich teraz w sytuacji, w której pojawia się realna perspektywa zamknięcia ich szkoły i konieczność przeniesienia się do nowego środowiska, co samo w sobie jest ogromnym stresem dla dziecka, może dodatkowo i niepotrzebnie przyczynić się do pogłębienia problemów psychologicznych, emocjonalnych i psychicznych uczniów” – czytamy w stanowisku rady pedagogicznej krobickiej placówki, która wzywała Szanowną Radę do refleksji i głosowania przeciw uchwale intencyjnej w sprawie likwidacji naszej placówki.
„Apelujemy o pochylenie się nad losem uczniów Szkoły Podstawowej w Krobicy”.
Temat na sesję rady wrócił 25 marca 2021 roku. Radni już wcześniej zapoznali się ze stanowiskiem rodziców i nauczycieli, ale pod uwagę wzięli także drugą stronę, czyli podnoszone przez burmistrza argumenty finansowe – mała i malejąca liczba dzieci, duże i rosnące koszty utrzymania obiektu. Ostatecznie w głosowaniu w sprawie likwidacji Szkoły Podstawowej w Krobicy z oddziałem przedszkolnym zaledwie jednym głosem przesądzono o przyszłości Szkoły Podstawowej w Krobicy.
Szkoła w Krobicy z oddziałem przedszkolnym zostanie zlikwidowana z dniem 31 sierpnia 2021 r. Rodzice 47 uczniów i podopiecznych, w tym 13 przedszkolaków dla swoich pociech będą musieli wybrać inne placówki na terenie gminy Mirsk, bądź w sąsiednich gminach.
No cóż szkoda że likwiduje się takie szkoły ale z drugiej strony 47 dzieci i taki duży budynek do utrzymania też bym był za likwidacją było dużo czasu aby rodzice, rada rodziców i nauczyciele czyli zainteresowani mogli promować swoją szkole aby zachęcić rodziców których dzieci chodzą do szkół w sąsiednich gminach lub sołectwach aby przepisali swoje pociechy atu to powinny być chęci a nie tylko oczekiwać że gmina będzie dokładać do tej garstki dzieci
Radni chcieli przenieść szkołę na Wodną w Mirsku, do budynku po wykończonym “wzorową strategią zarzadzania” liceum i technikum. Ale panicznie boją się tego nauczyciele z podstawówki na Betleja, że rodzice dzieci od nich zabiorą. No zabraliby chętnie, bo przyjdzie ta, co już jedną szkołę wykonczyla, a tak nie ma gdzie uciekać
“… tylko kolejnym numerem na liście obecności” – nie wierzę że taki list piszą nauczyciele. Czyli co? W większych szkołach to nie ma indywidualnego podejścia do dzieci. Tylko w szkole w Krobicy jest indywidualnie podejście, w Mirsku, Świeradowie-Zdroju, w Rębiszowie już nie ma, bo większe szkoły. Tak niby? A co ze szkołami, gdzie jest 1000 uczniów, tam też są tylko numerki w dzienniku???
Pomysł włączenia szkoły podstawowej do wygaszanego w” białych rękawiczkach” liceum i technikum był całkiem niezłym rozwiązaniem. Uczniowie ze szkoły podstawowej w Krobicy uczyliby się w komfortowych warunkach, z dostępem do nowoczesnych pracowni komputerowych i językowych oraz do ciepłej sali gimnastycznej i siłowni. Większość rodziców deklarowała, że ich dzieci będą uczęszczać do budynku na ulicy Wodnej. Nikt nie dał szans powstania nowej szkole w Mirsku. Przeciwnicy obawiali się “nieuczciwej konkurencji” jak stwierdził publicznie jeden z pracowników SP w Mirsku. Konkurencja jest bardzo zdrowa i potrzebna jeśli niesie za sobą postęp i rozwój dla obydwu stron, motywuje do wdrażania lepszych rozwiązań.
Po likwidacji szkoły podstawowej w Krobicy większość dzieci zgodnie z dekleracjami rodziców wybierze szkołę w Czerniawie i Świeradów. Budynek na Wodnej będzie stał pusty a drugi w Krobicy będzie dewastowany.
Oszczędności na szkolach szybko rozpłyną się w budżecie. Mieszkańcom naszej gminy wcale się nie poprawi komfort życia z tego powodu. Za dwa lata dowiemy się, że środków na oświatę jest za mało i trzeba do niej dopłacać kolejny milion z budżetu. Kolejna szkoła stanie przed widmem zamknięcia. Takie są skutki decyzji naszych władz. Konsekwencje tych rozstrzygnięć będą odczuwać dzieci i ich rodzice na własnej skórze. Polityka zwijania oświaty w naszej gminie odbije się jeszcze czkawką naszym włodarzom. Trzeba pamiętać, że za dwa i pół roku będą nowe wybory samorządowe… “karma wraca”.