Kilka dni temu media społecznościowe obiegła nieco szokująca w dzisiejszych czasach informacja. Otóż młodzi ludzie w czynie społecznym posprzątali lasek, miejsce ich spotkań z dzieciństwa. Zebrane śmieci w workach ułożyli przy drodze. Od urzędników usłyszeli, że odpady z tej akcji nie będą odebrane przez Gminę, a zlecenie i koszty wywozu zebranych odpadów leży po stronie inicjatorów akcji!
Od wielu lat zmagamy się z zanieczyszczeniem środowiska. Góry śmieci w lasach, na parkingach, w przydrożnych rowach, w miejskich parkach, miejscach chętnie odwiedzanych przez mieszkańców i turystów. Śmieci zalewają nas z każdej strony i jak na razie nikt nie wymyślił sposobu na ich zniknięcie aczkolwiek, co rusz pojawiają się nowe akcje społeczne mające na celu poradzenie sobie z tym problemem i uświadomienie innym, że o czystość musimy zadbać wspólnie.
#TrashTag Challenge
Jedną z takich niezmiernie popularnych w ostatnim czasie akcji jest #TrashTag Challenge. W przeciwieństwie do wielu podobnych wyzwań to ma jednak ambicję, by sprawić, że świat będzie trochę lepszym i na pewno czystszym miejscem. Wyzwanie ma zachęcać młodych ludzi do sprzątania i chwalenia się tym. Zasady są proste – wystarczy znaleźć w swojej okolicy zaśmiecone miejsce. Dokładnie je wysprzątać. Zrobić zdjęcie „przed i po” i dodając #trashtag pochwalić się efektami w internecie – na Instagramie, Twitterze czy Facebooku. Tylko tyle albo aż tyle.
Niestety, nawet przy tak szczytnych akcjach w naszym kraju można spotkać się z kłodami rzucanymi pod nogi przez urzędników.
Gmina Mirsk
Kilka dni temu w jednym z portali społecznościowych pojawił się post mieszkańca gminy Mirsk, którzy wraz z przyjaciółmi posprzątał lasek, miejsce ich spotkań z dzieciństwa.
W czasach szkolnych spotykaliśmy się w tym lasku na ogniska i poczuwamy się do zadbania o czystość tego miejsca, jakby w ramach długu wdzięczności za miejsce gdzie mogliśmy miło spędzać czas za młodu. Chcieliśmy też by od tego miejsca zaczęły się cykliczne akcje sprzątania różnych miejsc w gminie Mirsk, wynika to z naszych poglądów w aspekcie ochrony środowiska i ekologii – tłumaczył inicjator akcji.
Młodzi ludzie podczas sprzątania korzystali z własnych worków, czy rękawiczek. Zebrane śmieci wywieźli do skrzyżowania prowadzącej do lasku drogi gruntowej z drogą asfaltową, żeby łatwiej było je odebrać. Zgłosili sprawę do urzędu i …
W odpowiedzi na pismo z dnia 21.05.2019 r., oraz pismo z dnia 27.05.2019 r w sprawie sprzątania okolic Kamienia i Wzgórza Wyrwak informuję, że w rozmowie telefonicznej została przekazana decyzja Burmistrza Miasta i Gminy Mirsk, że odpady z tej akcji nie będą odebrane przez Gminę Mirsk, a zlecenie i koszty wywozu zebranych odpadów leży po stronie inicjującej akcję – pisze urzędnik odpowiedzialny za gospodarkę odpadami w Gminie Mirsk.
Post z tą odpowiedzią z mirskiego urzędu zbiera w sieci kolejne niepochlebne komentarze.
Burmistrz Andrzej Jasiński
O wyjaśnienia poprosiliśmy Pana Andrzeja Jasińskiego, Burmistrza Miasta i Gminy Mirsk, który tłumaczy, iż śmieci zostały zebrane z terenu nienależącego do Gminy a Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa oraz osoby prywatnej i powołując się na ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach przypomina, że to właściciel nieruchomości jest zobowiązany do utrzymania czystości i porządku na swojej nieruchomości i to on ma obowiązek usunięcia odpadów z miejsc nieprzeznaczonych do ich składowania.
„Władający gruntem muszą mieć świadomość dbałości o porządek na swoich nieruchomościach i odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, za działanie osób trzecich, prowadzące do zanieczyszczenia gruntu” – czytamy w odpowiedzi od burmistrza Mirska – „Informuję, że Gmina Mirsk pomaga w tego typu akcjach, jeżeli dotyczą terenów publicznych” – dodaje burmistrz Andrzej Jasiński, który przypomina, iż w przypadku zaśmieconych terenów nienależących do Gminy, Straż Miejska dokonuje kontroli i zobowiązuje właścicieli do ich posprzątania. Dodając, iż inicjatorzy akcji zostali poinformowani, że we własnym zakresie muszą zadbać o pokrycie kosztów związanych z wywozem i unieszkodliwieniem odpadów przez firmę posiadającą stosowne uprawnienia.
Jak udało nam się dowiedzieć, już po naszym zainteresowaniu się sprawą śmieci z pobocza zniknęły. Niemniej nie wiemy, kto je wywiózł.
Kubeł zimnej wody
Efekt końcowy akcji jest taki, iż teraz każdy potencjalny naśladowca, któremu zaświta w głowie pomysł posprzątania okolicy kilka razy się zastanowi, czy warto, ile będzie potrzebował czasu żeby ustalić, do kogo należy wybrany grunt, ile będzie potrzebował energii, żeby porozumieć się z urzędnikami w sprawie rękawiczek, worków, czy wywozu odpadów na składowisko i na końcu czy nie stanie przed faktem, że za swój np. #TrashTag Challenge przyjdzie mu słono zapłacić. Takie “wyzwanie” potrafi ostudzić nie jeden zapał.
Najlepiej żyć w syfie
Efektem końcowym tej akcji, powinna być nauka dla chcących powtórzyć ten chwalebny czyn. I przed następną taką akcją powinni sie dogadać z Burmistrzem i ZGKIM. Założę sie, że wtedy zabranie śmieci odbyło by się bez niepotrzebnych zgrzytów.
Trzeba zawieźć na Policję lub do straży miejskiej jako rzeczy znalezione.
Pozwalniać zadufanych w sobie biurokratów!!
Popieram
Tak dogadać się z burmistrzem, podanie, plan sprzątania z mapką najlepiej ,dane i zdjęcia uczestników bo wydaje mi się że od tego będzie zależało czy gmina pomoże, czy jednak nie.
A wiecie, że posprzątane? Czyli teraz należy chyba zgłosić kradzież (może nawet z włamaniem na pobocze) bowiem ktoś zabrał nie swoje rzeczy.
Wstyd… i po co dawać dobry przykład … warto??? Sorry ale ludzkość zginie szybciej niż naukowcy przewidują…
To Mirsk zginie z takim burmistrzem i jego kompanami!
Jak coś się dzieje w tej gminie to zazwyczaj jest zamieszany w to burmistrz, to chyba coś jest tu nie tak … kto w ogóle na niego głosował?. To jest jakaś porazka.
Prywatny las za publiczne pieniądze? Nie ma na to zgody.
Idac tokiem redakcji jak ogłosze akcje sprzątania mojego ogrodu to gmina ma obowiązek zapewnic mi rekawiczki, worki i wywieźć zebrane śmieci za publiczne pieniądze. To po co placic za odpady. Trzeba regularnie oglaszac akcje. Parodia nie artykul
Burmistrz jest ostatnią kadencję i już nic go nie obchodzi .Może następny jak będzie chciał dłużej porządzić to przez chwilę będzie chciał wyjść do ludzi i znalez wyjścia podbramkowe .Ten już nic nie może i nie chce móc .
A jak Burmistrz egzekwuje od właścicieli tych pieknych miejsc obowiązek sprzątania ? Czemu straż miejska nie interweniuje? Tereny są ogólnodostępne i szkoda , ze w tak paskudnym stanie.
Co wy ludzie piszecie przecież to teren prywatny więc do właściciela działki proszę iść a nie do burmistrza haa masakra