Lwówek Śląski, Dębowy Gaj, Sobota, Marysin, Dłużec czy Górczyca i oczywiście rzeka Bóbr przewijają się w twórczości Szwedzkiego Pisarza nieustannie.
Jerzy Marciniak urodził się w 1950 roku w Lwówku Śląskim, wychowywał w Dębowym Gaju i w Sobocie, gdzie chodził do miejscowej szkoły. Po latach opuścił dom nad Bobrem. W Kaliszu ukończył z nagrodą Technikum Włókiennicze, a w Poznaniu Wydział Prawa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Przez jakiś czas studiował tam również filozofię. Osiadł w Szwecji, gdzie mieszka na stałe. Jest absolwentem podyplomowego Studium Reklamy i Marketingu.
Z pasji tworzenia został członkiem Związku Pisarzy Szwedzkich – Sekcji Tłumaczy. Obaj jego synowie poszli w ślady ojca. Jeden ukończył elitarny Dramatiska Institutet (Szkoła Filmowa) w Sztokholmie i jest wziętym scenarzystą. Na jego scenariuszach powstało wiele filmów i dwa seriale dla Telewizji Szwedzkiej. W Lwówku Śląskim był wielokrotnie i wiele tekstów o tych stronach opublikował. Młodszy syn ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie w Lund i specjalizuje się w prawie międzynarodowym.
Jerzy Marciniak, autor sztuk teatralnych, prozaik, dramaturg i poeta. Wydał m.in. powieści pt.: „Piękna Grażyna”, „Druga Noc Walpurgii”, Biały Brzask” i „Urząd Lekkich Obyczajów” oraz zbiór opowiadań „Pieśni Tańczącej Marionetki”. Niektóre opowiadania ukazały się w języku rosyjskim, ormiańskim, rumuńskim, szwedzkim. Emisji w Teatrze Polskiego Radia doczekały się słuchowiska; „Zamieć”, „Z zewnątrz”, „O świcie”, „Walc cis-moll na jedną rękę”, „Trzy Chłodne Noce”, „Zbłąkany Wiatr”.
odlatujące łabędzie
pani sołtys Soboty Iwonie Delinowskiej
wiersze
pisane nad brzegiem jeziora
są jak trwała cisza
biała
dużo cichsza niż milczenie
lub
jak cykanie świerszcza
nad ranem ginące
patrzyłem
na daleki horyzont
zamglony
jak zabierał mi z oczu łabędzie
odlatujące
niczym
mrok białe kwiaty w naszym dawnym
ogrodzie
za łabędziami podążał wiatr
chłodny
zbierając kręgi z kropel deszczu rozsiane
po wodzie
poezja
to też dnia cień
skrzydlaty
daleko dłuższy od miesiąca
to krzyk i szept łabędzi
co
coraz bardziej chcą być sobie oddani
to
łódka na pełnych żaglach wracająca z dala
na którą stary pisarz czeka
w dawnej przystani
jesień nad jeziorem Pilchowickim
(wiersz ukazał się w Kwartalniku Literackim w 2021 r)
Twórczość i wspomnienia Jerzego Marciniaka pojawiały się także na stronach Lwówecki.info.
W ostatnim czasie nakładem wydawnictwa Pisarze.pl ukazały się dwa tomiki stanowiące zbiory wierszy „poety znad Bobru”. W 2022 roku wydana została książka pt.: „ONA”, a kilka tygodni temu ukazał się tomik pt.: „Mniej niż nic”.
„Są w tych wierszach nuty sentymentalne, pełne tęsknoty, ale bez górnolotnych metafor czy “poetyckiej boleści”. Marciniak próbuje w wierszach zatrzymać czas miniony, odtworzyć w pamięci tytułową “Oną”, więc pełno jest w tych wersach uczuć i emocji. Poetycki warsztat autora jest zróżnicowany: od krótkich form do wielozwrotkowych wierszy. I w jednych i drugich czuje się dobrze.” – tak recenzuje twórczość poety znad Bobru portal strefa.se.
Jerzy Marciniak o swoich rodzinnych stronach nigdy nie zapomniał i często tam bywa. Lwówek Śląski, Dębowy Gaj, Sobota, Marysin, Dłużec czy Górczyca i oczywiście rzeka Bóbr przewijają się w twórczości Szwedzkiego Pisarza nieustannie. Nie inaczej jest i w tomikach wierszy. Pojawiają się w nich wspomnienia bliskich sercu poety miejsc i ludzi.
Śnieżyca
“Pani sołtys Dłużca Weronice Wojno”
Zamieć
Wiatr wpadł między oszronione drzewa
I gnał płatki śniegu
Przed siebie
Przed siebie
Od Dębowego Gaju do Soboty
Do Dłużca
Wszystko było w biegu biegu
Wirujące
Kręcił i rzeźbił ze śniegu figury
Postacie
Wyglądające jak nagie panienki
Młode
Tańczące pląsające na śniegu
Pędził poganiał
Po krętych ścieżkach dróżkach
Ciemnych zakamarkach mrocznych zaułkach
By błądziły drogę gubiły
A one i tak
Odwracały się od niego plecami
I wlokły ciągnęły w stronę naszego domu
I sadu
Mimo, iż nieraz nie miały siły
Każdego wieczoru były jednak z powrotem
Na pewno kochały
Jak i ja
Nasz stary dom i sad z uschniętymi drzewami
Otoczony
Mojej pamięci płotem
zimą nad Bobrem w 2020 r.
dziewczyna z domu z kart
odeszłaś wczesnym rankiem
z jasnym obliczem dziewczyny
która przed zimą między drzewami
rozpina wzorzyste
białe pajęczyny
miałaś wiele imion
dla mnie
pozostaniesz tą jedną
ze spłoszonym spojrzeniem
nieśmiałą
z jasną figurą zwiewną
pamiętam
jak chciałaś wyciszać ciszę
a potem
odszukiwać kląskania słowika
te dawne tak nam bliskie
kojące
i wyciszać też tę ciszę
którą wieczorami zbierałem
dla ciebie na kładącej się do snu łące
tam zostaną nasze ślady
nad stawem
których nikt nie zatrze i nie zmieni
gdzie nocami słuchaliśmy
jak zbliżała się cicho noc
jak w trzcinach żaby kumkały
gdzie byliśmy spojrzeniem
westchnieniem oczekiwaniem
śpiewem marzeniem
i naszym domem z kart
zbudowanym z liści
które opadną nadchodzącej jesieni
nad Bobrem – 2021 r.
Zachęcamy do sięgnięcia po lekturę, dostępną m.in. poprzez wydawnictwo Pisarze.pl
A już się przestraszyłem ze to nowe dzieło to tego że swieradowa
poezja to górnolotny bełkot. Szkoda czasu na to.
Do krytyk śtuki.
Nikt od ciebie nie wymaga czytania poezji , nikt od ciebie nie wymaga czytania czegokolwiek.
Zajmij się tym co jest dla ciebie zrozumiałe .