Najbliższe wybory samorządowe miałyby się odbyć nie jesienią 2023 roku a dopiero wiosną 2024 roku. Według doniesień Gazety Prawnej PiS rozważa przygotowanie stosownej ustawy mającej na celu zmianę terminu wyborów samorządowych.
Nie jest to nowy pomysł, ale ten w ostatnim czasie rozbrzmiewa coraz donośniej. Rządzący obecnie radni rad gmin i powiatów a także wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miasta swoje funkcje sprawowaliby pół roku dłużej.
Przyczyny są dwojakie – kalkulacja polityczna oraz uniknięcie podwójnej elekcji jednocześnie. Zgodnie z kalendarzem wyborczym jesienią 2023 r. czeka nas wyborcza kumulacja: wybory parlamentarne oraz samorządowe. To efekt wydłużenia kadencji lokalnych włodarzy z czterech do pięciu lat, którą PiS zaordynował przy okazji ograniczenia do dwóch liczby kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Nawet politycy partii rządzącej przyznają iż zmiana terminu wyborów wcale nie musi być korzystna dla PiS-u. Otóż gdyby wybory samorządowe zostały przesunięte na wiosnę 2024 roku, to część z rozpoznawalnych samorządowców mogłaby zawalczyć w jesiennych wyborach parlamentarnych i mocno wywindować wyniki opozycji. Jednak wszyscy zdają sobie sprawę, iż nie łatwo będzie przeprowadzić jednocześnie dwie kampanie wyborcze jednocześnie – jesienią 2023 roku.
Czy zmiana terminu wyborów samorządowych to dobry pomysł?
Wybory burmistrzów powinny odbywać się cojamniej raz na dwa lata to może któremuś, której oczy widziały problemy mieszkańców a nie swoje fanaberie tak jak ma to miejsce z basenem we Lwówku . Wydano tyle kasy i jaki jest koszt utrzymania a jakie profity? Nie trzeba było wybudować krytego !!!!! Cała rada i reszta za tę inwestycje powinna stracić całkowicie swoje posady .!!!!!
***** ****
Do 2024r to zostanie tylko spalona ziemia…
Za dużo PO-wców rządzi w Gminach.