Prawie 20 mln złotych wypłacił ZUS dolnośląskim rodzicom, którzy korzystają z dodatkowego zasiłku opiekuńczego. W ciągu ostatnich trzech miesięcy do Dolnośląskich placówek ZUS wpłynęły 52 tys. wnioski o dodatkowy zasiłek macierzyński.
– To tyle ile zwykle mamy w ciągu dwóch lat. Ta liczba pokazuje ogrom dodatkowej pracy jaką codziennie wykonują nasi pracownicy a przecież w tym samym czasie rozpatrują także wnioski o wypłatę innych zasiłków np. chorobowych, macierzyńskich czy wypadkowych – mówi Iwona Kowalska-Matis regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku.
Wypłaty na Dolnym Śląsku: 19 655 677,16 w tym:
- Oddział ZUS w Legnicy: 3 371 157,55
- Oddział ZUS w Wałbrzychu: 7 343 671,20
- Oddział ZUS we Wrocławiu: 8 930 848,41
Do rozpatrywania masowo napływających wniosków Oddziały ZUS kierują pracowników z innych wydziałów. Rzeczniczka podkreśla, że największym problemem (poza ilością wpływających wniosków) jest ich niekompletność. Niestety wiele wniosków o opiekę nad dzieckiem jest niepoprawnie wypełnionych lub nie ma załączników od pracodawcy (Z-3 lub Z-3a) potwierdzających, że pracownik podlega ubezpieczeniu chorobowemu. To powoduję, że ZUS musi kontaktować się z wnioskodawcą (w przypadku samozatrudnionych) lub pracodawcą, jeżeli ktoś ma podpisaną umowę o pracę lub umowę zlecenia i prosić o korektę.
– A to powoduje opóźnienie w wypłacie – przestrzega Kowalska-Matis. – Dla nas jest to ogromna ilość całkowicie dodatkowych wniosków, które muszą być rozpatrzone a proszę pamiętać, że nasi pracownicy też mają małe dzieci i część z nich została z nimi w domu. To oznacza, że pracujemy w okrojonym składzie a przecież musimy na bieżąco wypłacać także inne zasiłki – dodaje Kowalska-Matis.
W przypadku osób samozatrudnionych wypłata zasiłku z ZUS nigdy nie następuje z automatu, gdy wpływa do nas wniosek – ZUS sprawdza, czy wnioskodawca podlega ubezpieczeniu chorobowemu, (bo to z tego funduszu jest wypłata), czyli albo zapłacił jeszcze za marzec składkę albo złożył wniosek o zwolnienie ze składek lub o odroczenie płatności. Ustawowo ZAWSZE wniosek jest (i był wcześniej, bo tu się nic nie zmieniło) rozpatrywany dopiero po upływie czasu, na jaki jest wnioskowany zasiłek. Niestety problem pojawia się, gdy do ZUS nie wpłynęła składka ani żaden z wniosków tj. o odroczenie lub zwolnienie z płacenia składki. Przypomnę, że według przepisów przedsiębiorca ma na to wprawdzie czas do końca czerwca, ale w tej sytuacji lepiej żeby to zrobił jak najszybciej.
Co do zasady o opóźnieniu w wypłacie możemy mówić dopiero wtedy, gdy wypłata następuje po 30 dniach od dnia następującego po dniu wpływu do ZUS ostatniego dokumentu wymaganego do ustalenia prawa do zasiłku. Możliwość opóźnienia w wypłacie świadczeń w czasie pandemii koronawirusa zostały przewidziane przez ustawodawcę. Wysoka liczba wniosków powodują, że nie zawsze jest możliwa realizacja wniosków o zasiłki w ustawowym terminie. Możliwość opóźnienia w wypłacie świadczeń w zaistniałej sytuacji epidemiologicznej zostały przewidziane przez ustawodawcę. Odstępstwa od ustawowego terminu realizacji wypłat świadczeń w związku z sytuacją pandemii określa Ustawa o zwalczaniu COVID-19.
Ważne: W przypadku osób samozatrudnionych warunkiem ubiegania się o zasiłek jest to czy ktoś płaci za siebie składkę chorobową czy nie. Składka na ubezpieczenie zdrowotne jest obowiązkowa, ale już na chorobowe dobrowolna.
-/Iwona Kowalska-Matis regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku /-