W wielu szkołach uczniowie mają kategoryczny zakaz korzystania z telefonów a w podstawówkach nawet ich przynoszenia z sobą do szkół. Czy to dobre rozwiązanie?
Początki telefonii komórkowej w Polsce
W 1992 roku w Polsce pojawiły się pierwsze telefony komórkowe. To był początek wielkiej rewolucji, aczkolwiek wówczas jeszcze niewiele osób zdawało sobie sprawę, iż te urządzenia tak bardzo zmienią nasze życie. Początkowo komórki były sporych rozmiarów, kosztowały majątek i każdy kto z nich korzystał kontrolował czas rozmowy, bo operatorzy kazali sobie słono płacić za każdą minutę poważnienia. Z czasem rozmiary telefonów malały, malały też ich ceny i co chyba najważniejsze z czasem urządzenia te przestały służyć wyłącznie do rozmów, a dzięki dostępowi do internetu stały bezkresną bazą wiedzy i rozrywki.
Rozwój telefonii komórkowej w Polsce
Według badań CEBOS w roku 1997 zaledwie 2% gospodarstw domowych posiadało telefony komórkowe. Natomiast w 2021 roku aż 96% dorosłych Polaków potwierdziło, iż korzysta z mobilnej telefonii. Zdecydowana większość używa smartfona (78%), a 22% z klasycznego telefonu komórkowego. Natomiast z „Badania opinii publicznej w zakresie funkcjonowania rynku usług telekomunikacyjnych oraz preferencji konsumentów”, zrealizowanego w listopadzie 2021 roku przez Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) wynika, iż wśród Polaków w wieku ponad 15 lat 96,9% korzysta z telefonu komórkowego, a 77,3% – z internetu.
Telefony komórkowe w szkołach
Dziś w wielu domach jedną z podstawowych zabawek małych, kilku letnich dzieci są smartfony. Te towarzyszą im przez całe dzieciństwo. Problem zaczyna pojawiać się, gdy przychodzi czas pójścia do szkoły. Dyrekcje wielu placówek bardzo restrykcyjnie podchodzą do korzystania przez dzieci czy młodzież ze smartfonów. W niektórych szkołach podstawowych obowiązuje zakaz przynoszenia przez uczniów telefonów a w szkołach średnich, w klasach pojawiają się specjalne półki, na które uczniowie wchodząc na lekcje odkładają swoje urządzenia. Czy to dobre rozwiązania?
Zdalny urząd, zdalna praca, zdalna szkoła …
Epidemia COVID nieco zmieniła nasze podejście do korzystania z usług mobilnych. Rzeczy, które jeszcze dwa, trzy lata temu wydawały się niemożliwe, jak na przykład zdalna praca, czy załatwianie spraw w urzędzie za pomocą smartfona dziś stało się powszechne i nikogo nie dziwi. Czy zatem powinniśmy „odcinać” dzieci i młodzież od smartfonów, czy raczej edukować ich i zachęcać do codziennego korzystania?
Korzystanie z telefonów komórkowych w szkole
Problem telefonów komórkowych w szkołach podjęła Rada Dzieci i Młodzieży RP, która przeprowadziła konsultacje w szkołach mające na celu zebranie od młodych ludzi ich opinii oraz pomysłów dotyczących używania telefonów komórkowych w szkołach.
Jak wskazuje w komunikacie prasowym Ministerstwo Edukacji i Nauki ankieta przygotowana przez RDiM była anonimowa i zawierała 7 pytań. Natomiast podczas konferencji prasowej skupiono się na 3 – zdaniem autorów – kluczowych pytaniach:
Czy telefon pomaga ci w procesie edukacyjnym, nauce?
- 75 proc. uczniów odpowiedziało „tak”, 3 proc. odpowiedziało „nie”. 22 proc. pytanych uczniów nie miało zdania w tym temacie.
Czy korzystanie z telefonu podczas przerw powinno być ograniczone?
- W odniesieniu do szkół podstawowych 50 proc. odpowiedziało „tak”, 41 proc. „nie”.
- W odniesieniu do szkół ponadpodstawowych 66 proc. uczniów odpowiedziało „nie”, 31 proc. „tak”.
Czy korzystanie z telefonów podczas lekcji powinno być ograniczone?
- 77 proc. uczniów odpowiedziało, że korzystanie z telefonów podczas lekcji powinno być ograniczone, przy czym:
- 41 proc. odpowiedziało „tak, dozwolone wyłącznie w celach edukacyjnych”,
- 18 proc. odpowiedziało „tak, ograniczone w szkole podstawowej”,
- 16 proc. odpowiedziało „powinno być ograniczone w każdym typie szkół”,
- 2 proc. uczniów odpowiedziało „tak, ograniczone w szkole ponadpodstawowej”
- Przeciwnego zdania było 18 proc. uczniów, którzy na pytanie „Czy korzystanie z telefonów podczas lekcji powinno być ograniczone?” odpowiedziało „nie”. 5 proc. uczniów nie miało zdania na ten temat
Rekomendacje do korzystania ze smartfonów w szkołach
Na podstawie tych badań Rada Dzieci i Młodzieży RP opracowała rekomendacje, które przedstawiła ministrowi edukacji. Wśród tych znalazły się:
- Wprowadzanie do szkół nowoczesnych, interaktywnych metod nauczania.
- Rozwój i upowszechnienie aplikacji mobilnych, portali internetowych poświęconych tematyce edukacyjnej.
- Programy profilaktyczne na temat bezpiecznego korzystania z internetu, konsekwencji hejtu, skutków nadużywania korzystania z telefonów.
- Wprowadzenie do programu nauczania większej liczby elementów wiedzy praktycznej na temat korzystania z nowych narzędzi cyfrowych.
- Udoskonalenie podstawy programowej z informatyki, dostosowanie jej do potrzeb współczesnej młodzieży oraz wyzwań związanych z nowymi technologiami.
- Większy nacisk na integrację oraz budowanie relacji między uczniami w szkole.
Rekomendacje dla szkół podstawowych
- Telefon i inne elektroniczne urządzenia mobilne w szkole podstawowej tylko do użytku w celach edukacyjnych i do kontaktu z rodzicami za zgodą nauczyciela.
Rekomendacje dla szkól ponadpodstawowych
- Możliwość korzystania z elektronicznych urządzeń mobilnych w celach edukacyjnych podczas lekcji za zgodą nauczyciela.
- O zasadach używania telefonu podczas przerw decyduje dyrektor, rada rodziców i samorząd uczniowski.
Od redakcji
Nasze wątpliwości, co do tych badań budzi ich skala. Jak wskazuje RDiM RP na ankiety odpowiedziało niespełna 1,6 tysiąca uczniów szkół ponadpodstawowych. Natomiast z danych MEiN wynika, iż w roku szkolnym 2022/2023 w szkołach podstawowych w naszym kraju uczy się 3,68 mln uczniów, a w szkołach ponadpodstawowych (liceach, technikach, szkołach specjalnych przysposabiających do zawodu i szkołach branżowych I stopnia) uczy się 1,64 mln. uczniów.
Nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oczywiście że nie.
Mój rocznik obył się bez telefonów i żyje , niech skupią się na nauce a nie robieniu durnych filmików i oglądaniu Internetu . Jestem za NIE.
rocznik mojego dziadka obył się bez prądu, samochodów, komputerów i wszystkich innych wynalazków i żyje, czy to znaczy że ja teraz mam siedzieć w chatce krytej strzechą, klepiskiem zamiast podłogi przy lampie naftowej? Wszystko dla ludzi, kwestia rozsądku i umiaru, ale argument “bo za moich czasów” jest po prostu głupi. Zgadzam się z tym że w szkole dzieci powinny zdobywać wiedzę, ale przede wszystkim nauczyć się myśleć, a korzystanie z internetu to upośledza (jak ktoś widział film Idiokracja to jak to się nie zmieni to nas coś podobnego czeka) bo cała wiedza, rozwiązania są podane na tacy.
Zdecydowanie nie.
Jestem też na nie!!! Od nauczania są nauczyciele a pomoce dydaktyczne to książka a nie telefon!