Chcieli w kamieniołomie składować odpady. Myślą o sprzedaży gruntów

1
3089
zdjęcie poglądowe

Spółka szuka kupców, którzy będą zainteresowani nabyciem niecki bazaltowego wyrobiska, w której miały być składowane odpady. Otrzymali już, co najmniej jedną ofertę.

 

 

Równo trzy lata temu mieszkańcy powiatu lubańskiego łączyli siły, aby zapobiec zmianie sposobu rekultywacji wyrobiska kopalni Księginki. Zmiana kierunku rekultywacji wyrobiska Księginki miała pozwolić na wypełnienie wyrobiska 13 milionami ton odpadów sklasyfikowanych w 44 kategoriach, jako inne niż niebezpieczne. Część z nich to odpady z samego kamieniołomu – masy nadkładowe czy gleba ściągana przy eksploatacji. Ta cześć wypełnienia stanowić miała 400 000 ton. Pozostałe miliony ton stanowić miały odpady, których spółka nie posiada i miały być przywiezione.

O sprawie napisał portal eLuban.pl, który wskazał, iż podobnie, jak w przypadku Rębiszowa, miały to być popioły lotne, żużle odlewnicze, pyły gazów odlotowych, jednym słowem odpady określane mianem innych niż niebezpieczne.

Pomysł rekultywacji wyrobiska pokopalnianego poprzez wypełnieniem go odpadami spotkał się z ogromnym sprzeciwem społecznym. Przeciwnicy takiej formy rekultywacji zebrali kilka tysięcy podpisów pod listem protestacyjnym. Po stornie przeciwników stanął również samorząd.

„Najpierw Starosta Lubański nie wyraził zgody na zmianę kierunku rekultywacji kopalnianego wyrobiska, w drodze odwoławczej stanowisko Starosty podzieliło także Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Jeleniej Górze. Również lubański magistrat negatywnie zaopiniował plany zmiany kierunku rekultywacji wyrobiska, a do postępowania włączyła się Prokuratura Rejonowa w Lubaniu. Dodać należy, że pozytywnie plany Eurovii zaopiniowały Lasy Państwowe i Urząd Górniczy.” – przypominają lubańscy dziennikarze.

Spółka najwyraźniej dostrzegła piętrzące się trudności a tym samym coraz mniejszą opłacalność inwestycji. Temat wyrobiska na Księginkach pojawił się podczas ostatnich obrad Rady Miasta. Radna Marlena Adler zapytała burmistrza wprost, czy samorząd ma możliwość rozwiązania wiszącego nad miastem problemu poprzez wykonanie prawa pierwokupu i nabycia wyrobiska Księginki:

Oczywiście mamy prawo pierwokupu, zresztą złożyliśmy ofertę Eurovii jeszcze w listopadzie. Do dziś nie mamy jeszcze odpowiedzi, jeżeli taka odpowiedź przyjdzie będziemy musieli zwołać sesję Rady Miasta, aby radni podjęli decyzje o finansowaniu tego przedsięwzięcia, po to by tę działkę od Eurowii zakupić i uciąć jakiekolwiek możliwości zwożenia tam choćby odpadów. – wyjaśniał Arkadiusz Słowiński, burmistrz Lubania.

Burmistrz dementował też plotki o ponownej próbie zapełnienia wyrobiska odpadami.

Z tego, co wiem Eurovia prowadziła rozmowy z firmami zajmującymi się wydobyciem, a nie zwożeniem odpadów. Pamiętać należy, że Eurovia złożyła wniosek o przedłużenie koncesji na wydobycie, więc tak czy siak ma plany ten kruszec ze złoża pozyskiwać. – dodawał burmistrz.

Dla mieszkańców regionu nie jest to jeszcze powód do triumfu, bo jeżeli spółka zdecydowałaby się sprzedać grunty, to miasto musiałby znaleźć na ich wykup środki. A ze wstępnej wyceny magistratu wynika, że na ten cel trzeba będzie przeznaczyć między 3 a 5 milionów złotych.

1 KOMENTARZ

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj