Po tym, jak BMW zawiesiło się na betonowych podkładach i zakopało w tłuczniu, kierowca zdał sobie sprawę, iż bez pomocy dalej nie pojedzie. Na miejsce wezwał strażaków.
Tak naprawdę nie do końca wiadomo, dlaczego kierujący BMW na niemieckich numerach rejestracyjnych Polak zjechał z rampy kolejowej przy ul. Warszawskiej w Lubaniu i między torami przejechał kilkaset metrów w stronę Księginek. Czy chciał w ten sposób dojechać do Niemiec omijając korki na granicy, czy może wybrał się na grzyby? Jest też opcja, że całe życie marzył o tym, by zostać maszynistą. Ostatecznie żadnego z tych marzeń nie zrealizował. Stał się jednak gwiazdą, o której długo będzie się mówić.
Do zdarzenia doszło w czwartkowy ranek na bocznicy kolejowej w Lubaniu. Po tym, jak auto zawiesiło się na betonowych podkładach i zakopało w tłuczniu kierowca zdał sobie sprawę, iż dalej nie pojedzie. Na miejsce wezwał strażaków. Przybyli także lubańscy policjanci.
„Wezwani na miejsce policjanci po sprawdzeniu kierowcy i przeszukaniu auta zatrzymali mężczyznę do przeprowadzenia dalszych czynności. Autem zajęli się strażacy, którzy ściągnęli pojazd z bocznicy na rampę kolejową.” – informuje portal eLuban.pl.
Poczynania kierowcy nie spowodowały utrudnień w ruchu kolejowym.
Ale o pociąg chyba się zdążył obetrzeć