„Balladyna” po gryfowsku

0
1185

Za nami dziewiąta odsłona Narodowego Czytania w Polsce. W Gryfowie już piąta. Rozpoczęliśmy w 2016 roku “Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza. Rok później tańcowaliśmy przy wersach “Wesela” Stanisława Wyspiańskiego, a w 2018 pokazaliśmy “Przedwiośnie Stefana Żeromskiego. W minionym roku podjęliśmy się z powodzeniem niełatwej próby realizacji polskich noweli.

 

Rok bieżący to “Balladyna”.

 

Szczęśliwe narody, które mają arcydzieła. My, Polacy zostaliśmy nimi obdarzeni obficie. I mimo, że od czasu ich stworzenia minęło niekiedy dwieście i więcej lat, mamy obowiązek troszczyć się, by pamięć o nich nie zaginęła. Dlaczego? Bo są cywilizacyjną wartością, świadectwem, że nasza kultura ma nieprzypadkowe korzenie.

Juliusz Słowacki napisał dramat w pięciu aktach – „Balladynę” w 1834 roku. Autor miał wtedy ledwie 25 lat. Na wydanie swojego arcydzieła czekał lat pięć, ale mało kto wie, że „Balladynę” pokazano na deskach teatru po raz pierwszy dopiero po 28 latach od daty powstania. Był rok 1862. Słowacki nie żył już od lat 13. Takie są zawiłe losy twórców i ich dzieł.

„Balladyna” to wielki zamysł literacki. Iście szekspirowska historia o zaślepieniu pożądaniem władzy i potęgi. Na ołtarzu władzy umierają w niej po kolei miłość siostrzana, przyzwoitość, rozsądek i instynkt samozachowawczy. Skromna dziewczyna w pogoni za koroną dokonuje zbrodni, które ściągają na nią zemstę samego Boga. Bóg musi zaingerować, bo ludzie już nic nie mogą.

A zatem filozoficzna rozprawa o szaleństwie władzy. Aktualna w swoim przesłaniu w każdym czasie i pod każdą szerokością geograficzną. Warto wsłuchać się w nią także i dziś. Nad Wisłą i nad Kwisą. Warto dodać , że w wersji gryfowskiej równoprawną z bohaterami rolę odegrała cudowna, przejmująca, klimatyczna muzyka. To kompozytorski debiut Renaty Przemyk – artystki znanej dotąd jako wokalistka. Płytę pod tytułem „Balladyna” przygotowała ona dla Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Płyta nasunęła również organizatorom przedsięwzięcia klucz interpretacyjny. Wersja gryfowska uwypukla bowiem postać Goplany, w której głowie zawiązuje się cała intryga i której decyzje determinują przebieg dramatycznych wydarzeń. To ujęcie skłania do próby odpowiedzi na pytanie na ile jesteśmy panami swojego losu, na ile zaś listkami rzuconymi na wiatr.

Nad przedsięwzięciem pracował trzyosobowy zespół reżyserski: Marek Sieradzki, Anna Michalkiewicz oraz Małgorzata Szczepańska.

Warto wspomnieć o specyficznym zespole, który od 5 lat przygotowuje dla gryfowian Narodowe Czytanie. To grupa ludzi reprezentujących lokalną scenę oświatowo- kulturalno – samorządową, dla których naturalnym rytmem stały się sierpniowe próby prowadzące do wrześniowej premiery pod gryfowską fontanną. W tym roku zobaczyliśmy dwójkę debiutantów: Irenę Włodarek w roli Wdowy oraz Daniela Koko- Starostę Lwóweckiego w roli Kirkora.

W sobotnim przedstawieniu udział wzięli:

Goplana-Marek Sieradzki;
Kirkor pan zamku – Daniel Koko;
Pustelnik – Mieczysław Gnach;
Matka wdowa – Irena Włodarek;
Balladyna – Magdalena Włodarczyk;
Alina – Anna Michalkiewicz;
Grabiec syn zakrystiana – Jan Wysopal;
Wawel dziejopis – Olgierd Poniźnik;
Skierka – Anna Pląskowska;
Chochlik – Marzena Wojciechowska;
w epilogu jako Publiczność – Karolina Koman.

 

-/ tekst: Małgorzata Szczepańska i Anna Michalkiewicz, fot. Paweł Rubaj /-

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj