Czerwone światło na przejeździe kolejowym nie przestaje się świecić ani na moment. Jazda na czerwonym świetle wydaje się być tam jedyną szansą na przejazd.
Mimo tego, że przejazdy kolejowe mogą wydawać się dużo bezpieczniejsze niż jeszcze kilkanaście lat temu, poprzez wyposażenie ich w odpowiednie znaki, światła czy szlabany, to nadal corocznie odnotowuje się ogromną liczbę zdarzeń. Każdego roku na skrzyżowaniach kolejowo- drogowych dochodzi do około 200 wypadków i kolizji, w wyniku których ginie kilkadziesiąt osób. Według danych PKP PLK od początku roku do końca października 2023 roku w naszym kraju doszło do 158 wypadków i kolizji, w których 21 osób zostało ciężko rannych, a 41 osób poniosło śmierć.
Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest nieprzestrzeganie przez kierowców przepisów ruchu drogowego, niestosowanie się do znaków i sygnałów.
Trzy główne skrzyżowania dróg z nowo otwartą linią kolejową z Gryfowa Śląskiego przez Mirsk do Świeradowa- Zdroju już dawno temu zostały wyposażone w sygnalizatory przejazdowe, które miały za zadanie zbliżających się do przejazdu kierowców informować o nadjeżdżającym pociągu. Takie urządzenia zamontowano na skrzyżowaniu linii kolejowej z drogą powiatową w Proszówce oraz skrzyżowaniu linii kolejowej z drogami w Mirsku – wyjazd z miasta w kierunku Giebułtowa a także wyjazd z miasta w stronę Gryfowa Śląskiego.
Te newralgiczne skrzyżowania, gdzie każdego dnia jest spory ruch zostały wyposażone w sygnalizatory, które powinny emitować światło czerwone oraz sygnał dźwiękowy. Do tego na skrzyżowaniach zamontowano sieć kamer, by czuwać nad bezpieczeństwem, a raczej by egzekwować konsekwencje wobec nierozważnych kierowców.
Niestety, jak informowaliśmy przez wiele miesięcy sygnalizacje nie działały. Te uruchomione zostały dopiero niedawno temu. I jeszcze kierowcy nie zdążyli do nich przywyknąć, a te już sprawiają problemy.
Jak informują nas kierowcy sygnalizatory w Proszówce włączają się bez powodu i godzinami dzwonią i emitują czerwone światło. W ocenie kierowców i mieszkańców może to być spowodowane wyładowaniami atmosferycznymi, a może wadliwą instalacją. Tak czy inaczej sygnalizatory stały się uciążliwe dla mieszkańców i niezwykle niebezpieczne dla kierowców.
Czerwone światło na przejeździe kolejowym nie przestaje się świecić ani na moment. Jazda na czerwonym świetle praktycznie jest tam jedyną szansą na przejazd. Kierowcy wolą zaryzykować niż w nieskończoność stać. W innym wypadku kierowcy są skazani na bezowocne oczekiwanie.
Problem w dniu wczorajszym został zgłoszony lwóweckim policjantom, którzy natychmiast zgłoszenie przekazali do Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei we Wrocławiu. Niestety, drogowcy jak na razie nie zadziałali skutecznie, bo dziś sytuacja się powtórzyła.
– Sygnalizacja w Proszówce nie przestaje działać. – mówi jeden z okolicznych mieszkańców, który wskazuje, że wprawdzie na słupkach znajduje się tabliczka mówiąca o „uszkodzonej sygnalizacji”, ale czy w takim razie nie lepiej byłoby ją po prostu wyłączyć.
My przypominamy, iż za niezastosowanie się do znaku B-20 „STOP” grozi mandat karny w wysokości 300 złotych oraz 8 punktów karnych. Zignorowanie sygnału czerwonego zabraniającego wjazdu na przejazd to mandat w wysokości 2 tys. zł.
Czekamy na komentarz i wyjaśnienia z Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei.
Na całe szczęście u nas pociągów nie ma pomimo obietnic Pana Kredkowskiego że będą . Brawo za dotrzymanie słowa o drodze do Jeleniej Góry z przyzwoitości nie wspomnę .
DSDiK to największe dziadostwo. Wystarczy spojrzeć na drogi w naszym rejonie, dziury, rozwalające się mosty, które nagle trzeba wyłączać z ruchu.
Brak słów na tą organizację.
W szczególności jak trąbią szynobusy