Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu poinformowali o pojawieniu się na Dolnym Śląsku kleszczy wędrownych będących nosicielami wirusa wywołującego krwotoczną gorączkę krymsko-kongijską – szczególnie groźną chorobę, na którą nie opracowano jeszcze szczepionki.
Kilka lat temu egzotyczne kleszcze pojawiły się w Niemczech i na Węgrzech. Teraz pierwsze osobniki zaobserwowano na Dolnym Śląsku.
Kleszcz Hyalomma marginatum jest zdecydowanie większy od tego, którego znamy, gdyż ma około 2 cm długości. Jego cechą charakterystyczną jest także to, że ma cętkowane nogi. Sposób „polowania” tych kleszczy również jest inny od tego, do którego przywykliśmy. W Polsce występuje gatunek o nazwie kleszcz pospolity (łac. Ixodes ricinus), który bytuje w trawie i czeka na swojego żywiciela. Giganty potrafią pokonać nawet kilkaset metrów, aby wbić się w skórę swojej ofiary. Po nasyceniu się krwią odpadają.
Kleszcze są nosicielami wirusów i stanowią ogromne zagrożenie dla zwierząt i zdrowia publicznego. Odpowiedzialne są za krwotoczną gorączkę krymsko-kongijską a także babeszjozy i riketsjozy.
Krymsko-kongijska gorączka krwotoczna to choroba wirusowa. Można się zarazić także poprzez kontakt z krwią i płynami ustrojowymi zakażonych ludzi czy zwierząt, a także ze skażonym mięsem, krwią lub skórą. Pierwsze objawy to wysoka gorączka, bóle i sztywność mięśni, dreszcze, ból głowy, nudności, ból oczu, przekrwione spojówki, dezorientacja, drażliwość i agresja, senność i ogólne osłabienie. Jak podkreślają naukowcy nie istnieje celowane leczenie przeciwwirusowe a stosowana terapia obejmuje leczenie podtrzymujące. Nie istnieje także szczepionka chroniąca organizm przed tą chorobą. Śmiertelność ocenia się na 5% do 30%.
Babeszjoza to choroba pasożytnicza, którą przenoszą kleszcze. Rzadko występuje u ludzi. Objawy mogą przypominać te występujące podczas grypy. Ciężki przebieg choroby obejmuje natomiast żółtaczkę, niedokrwistość, oddawanie ciemnego moczu, kłopoty z oddychaniem, sztywność karku, śpiączkę czy niewydolność nerek. W leczeniu wykorzystuje się antybiotykoterapię, a w bardzo ciężkich przypadkach także transfuzję wymienną krwi.
Riketsjoza to choroba wywoływana przez bakterie. Do zakażenia dochodzi poprzez kontakt z krwią zakażoną patogenami. Objawem jest zapalenie naczyń, które wraz z postępem choroby stają się niedrożne (naczynia skóry, mięśnia sercowego, mięśni szkieletowych, nerek i ośrodkowego układu nerwowego). Choroba występuje bardzo rzadko. Leczenie odbywa się w warunkach szpitalnych na oddziale zakaźnym.
Jak wieść gminna niesie, największymi nosicielami inwazji owych kleszczy są: Baćka i Olka von der Fajzer;)
Chyba ludzie przestali się już bać zwykłych kleszczy z boreliozą, że po jakieś straszaki z Afryki sięgają. Szczpioneczki muszą się sprzedawać. Wiadomo ;P
Ale doczytałe(a)ś, że szczepionek na to NIE MA?
Na Covida też nie było, ale zrobili w kilka miesięcy i zarobili miliardy.
Dziwne. Takie same objawy wywołuje u mnie praca.
Pewnie to imigranci , ktorzy uslyszeli ,ze PiS juz nie jest u wladzy.
Kleszcze giganty dopiero maja być w połowie 2026 roku,bo te to pryszcze.