Co z tymi odpadami. Gorąca dyskusja na sesji w Mirsku

9
1738

Sprawa wwozu odpadów z Niemiec do Rębiszowa zelektryzowała mieszkańców regionu, ale odbiła się także szerokim echem w ogólnopolskich mediach. Nie wszyscy są sceptycznie nastawieni do tych transportów.

 

Gorąca dyskusja w temacie przywożenia odpadów z Niemiec do Rębiszowa toczyła się podczas ostatniej sesji Rady Miasta i Gminy Mirsk, gdzie o sprawie wypowiadał się Radny Sejmiku Województwa Dolnośląskiego Pan Andrzej Kredkowski:

Muszę się zajmować takimi rzeczami jak Rębiszów, to się pojawiło po prostu gwałtownie, nagle. Natomiast nie mogę sobie pozwolić, jako radny województwa, żeby nie wiedzieć o co chodzi, tak naprawdę. Osobiście rozpytałem się o to osoby związane z wojewodą, z marszałkiem co, jak, dlaczego?

Mam bardzo szeroką, dużą wiedzę w zupełności wystarczającą, żeby Państwu przekazać jak to wygląda. Mianowicie wygląda to w ten sposób, że to co tam było w Rębiszowie, czyli generalnie kopalnia, właściciel zatrudniał tak do ok. 100 osób na tym terenie, to się wszystko skończyło. Teraz on jest zobowiązany przez to, że fedrował, czyli wydobywał. Budowaliśmy drogi powiatowe, gminne z tego tłucznia, bo wiadomo do czego jest nam bazalt potrzebny. Teraz wg ustawy ma obowiązek, ma kilka lat na doprowadzenie do rekultywacji, czyli po prostu do przywrócenia wg dokumentów, jest na to ustawa. I on to po prostu musi zrobić, im szybciej tym lepiej dla regionu.

Bardzo ważne, że wszystko to co robi, to jest sprawa taka, wiecie Państwo, bo żeby nie łączyć dwie rzeczy. Od kilku ludzi słyszałem taką informację, że tutaj w Rębiszowie jest wysypisko śmieci, na sejmiku jeden z radnych opozycji taką rzecz przedstawił, nie ma mowy o mówieniu takich rzeczy, że tutaj jest jakiekolwiek wysypisko śmieci, proszę tego nie łączyć. To jest teren pokopalniany, to jest przywracanie, zasypywanie, to są wszystko na to normy.

Rozpoznałem sprawę, widziałem generalnie zezwolenia, byłem osobiście dwa dni temu w tej odkrywce, powiem Wam szczerze pięknie wygląda, rozmawiałem z panem. Właśnie tutaj telefon mam prze sobą, bo wyobraźcie sobie Państwo w tamtym tygodniu Pan Marek Szurmacz – Zastępca Dyrektora GIOŚ, czyli najważniejszej polskiej instytucji, która się tym zajmuje i monitoruje. Po rozmowie z tym panem, zapewnił mnie, że on osobiście był, że warto by było dla niego, ponieważ on nadzoruje wszystkie takie sprawy w całej Polsce, regularnie jeździ, gdzie tylko coś się po prostu pojawi jakiś niepokój ekologów, pseudoekologów lub jakichś polityków. Powiedział, że to jego zdaniem jest jak najbardziej do zrobienia po prostu takiego nakręcenia nowoczesnego filmu i pokazania jako miejsca wzorcowego dla innych, jak powinna wyglądać rekultywacja. To jest jego zdanie, to jest zdanie pana Szurmacza, mało tego zaproponował mi w rozmowie telefonicznej, jeśli Państwo byście chcieli jak najbardziej zorganizować jakieś spotkanie, gdzie precyzyjnie wyjaśni, co, jak powinien, zaprosić właściciela co robi, zaprosić odpowiednich urzędników, którzy się na tym znają z Urzędu Marszałkowskiego z Województwa, a jeśli ktoś ma jakiekolwiek obiekcje co do tej rekultywacji, żeby wszelkie problemy rozwiać.

Proszę Państwa najgorsze jest to, jak są emocje nie ma rozumu. Można wszystkich wystraszyć, można każdego oczernić, każdego pomówić i wszystkich wystraszyć, tylko po co? To nie służy, medialna nagonka, ataki, pomawiania, strachy, proszę Państwa, to nie służy na pewno dla mieszkańców Mirska. Tak samo nie służy dla mieszkańców regionu, dla Dolnego Śląska, informacje w świecie, że tutaj są jakieś radioaktywne, albo były nie wiadomo skąd szkodzą państwu, ale przede wszystkim temu regionowi. Tutaj chcielibyście Państwo, żeby była turystyka, żeby tutaj przyjeżdżały pociągi, żeby ludzie odwiedzali to piękne miasto Mirsk na Pogórzu Sudeckim, a to co teraz się dzieje, to tak naprawdę odpycha Nawet na sejmiku było takie pytanie: jakieś pyły jadą z Niemiec itd.

Szanowni Państwo, żeby cokolwiek mogło wjechać do Polski z Niemiec musi przede wszystkim być najpierw przebadane przez tzw. GIOŚ niemiecki, a tam są restrykcje niesamowite. Kiedy jest to miejsce składu przebadane, dopiero oni występują o zgodę na przewożenie do Polski. Potem rozpoczyna się procedura polska, czyli to jeśli chodzi o sprawę niemiecką jest przebadane przez dwa kraje. Gdyby cokolwiek tutaj wjeżdżało nie takiego, jeszcze na legalnych, toby była afera międzynarodowa. Nie ma takiej opcji, nie ma takiej możliwości, żeby to co wyjeżdża z Niemiec było po prostu szkodliwe dla Państwa Polskiego. Mylimy dwie rzecz, jak kto wpada, gdzieś coś zostawia przy drodze, czy wwozi nielegalnie, to tak, ale nie w takim przypadku. Nie poniżajmy Państwa Polskiego, jako instytucji, polskich urzędników, nie poniżajmy Państwa Niemieckiego, nie róbmy wojny polsko-niemieckiej. To, że to przyjeżdża z Niemiec, czy z Czech, to nawet jeszcze lepiej, bo to wtedy dwie instytucje kontrolują i czeska i polska oraz niemiecka i polska, to jest współpraca. Nie ma czegoś takiego, że ktoś może tu wjechać z czymkolwiek i wsypać cokolwiek. To są wszelkie normy, zapewniał mnie generalnie i z naszego województwa pan z ochrony środowiska, że tutaj wszystko jest bezpieczne, dlatego straszenie mieszkańców, taka propaganda strachu nie służy ani mieszkańcom, nie ma nic wspólnego z prawdą i uważam, że jest przede wszystkim ze szkodą dla regionu.

Jeszcze muszę dopowiedzieć, że rozmawiałem z właścicielem, on chyba jest tutaj od 2012r. Najpierw wydobywał, on przede wszystkim musi to zrobić, wszystko co robi, robi legalnie, wszystko jest w każdej chwili do kontrolowania, jest wszystko pootwierane. On to musi zrobić, a potem myśli również o inwestycji na tym terenie, czyli o miejscach pracy. Proszę Państwa to chyba dobrze, że ma plany, bo ma jakby dwie inwestycje, nie wiem czy powinienem mówić, ale takie inwestycje które będą zatrudniały, dawały wynagrodzenia dla wielu mieszkańców gminy Mirsk. A informacja, że jest tam coś radioaktywne i niebezpieczne, to sami podcinamy sobie nogi. Straszymy sami siebie, niedługo nawet z domu nie wyjdziemy i będziemy mieli tragedię, każdy będzie Mirsk omijał. Nie wiem czy tu jest sens ten pociąg puszczać, bo jak w Świeradowie się napromieniuje i zginie. Nie wpadajmy w takie rzeczy. Są instytucje polskie, niemieckie, są badacze, są osoby kompetentne, które takie rzeczy mogą określać a nie ktoś kto mówi „ja słyszałem”, „ja myślałem, bo mówili”.

Proszę Państwa, tak nie może być albo jesteśmy państwem prawa, albo opieramy się na badaniach i opiniach fachowców, albo mówimy to, że sąsiad powiedział tak, sąsiadka powiedziała tak. To nikomu nie służy, zakłamuje rzeczywistość, straszy, niepokoi.

Po wypowiedzi radnego Kredkowskiego rozbrzmiałą gorąca dyskusja, w której głos zabrało czworo radnych: Lucyna Smaroń, Paweł Tylus i Krzysztof Menkre i Piotr Cybulski. Zaprezentowali oni swoje stanowisko w sprawie transportów odpadów oraz zadawali trudne pytania panu Kredkowskiemu. Do dyskusji przyłączył się także Burmistrz Andrzej Jasiński.

Dyskusję możecie obejrzeć poniżej, zapewniamy, iż warto.


Kilkaset osób na proteście w Mirsku i stanowcze NIE dla odpadów z Niemiec

9 KOMENTARZE

  1. Przekonamy się co z tego wyjdzie. Prawda jest jedna – nikt tu za nic nie beknie. Jeśli odpady są szkodliwe i za trzy lata wykażą to badania wody, to tego człowieka na stanowisku zastąpi już ktoś inny a prokuratura nikomu zarzutów nie postawi. Jeśli afera jest o nic to lokalni spece od śmieci z agroturystyk spoza Rębiszowa nie przeproszą bo powiedzą że to była czujność obywatelska.

  2. Przecież to logiczne że terenów pokopalnianych czy innych poeksploatacyjnych nie rekultywuje się materiałem pełnowartościowym. Taki material się z tych miejsc WYDOBYWA.
    Przeciętny Kowalski pewenie widzi już w głowie stare pralki i opony którymi zasypią dziurę w ziemi.
    Do kategorii odpadw zaliczają się także takie materiały jak GLEBA czy ZIEMIA, może to być asfalt niezawierajacy smoły, mogą to być wyroby ceramiczne i wiele innych które nie mają negatywnego wpływu na środowisko.
    WAŻNE ŻEBY BYĆ ŚWIADOMYM JAKI MATERIAL BĘDZIE PRZYWOŻONY, a nie bezmyślnie stać z banerami i jak to typowy Polak wszystkiemu byc przeciwnym i każdemu pod górkę, bo z pewnością chcą nas otruć w rewanżu za wysiedlenia.
    Osobiście znam wiele miejsc które po takich rewitalizacjach stały się, żeby nie powiedzieć atrakcjami turystycznymi, to miejscami spędzania wolnego czasu czy wręcz uprawiania różnego rodzaju aktywności fizycznych.
    Trochę długo, ale może komuś będzie się chciało przeczytać i uzmysłowi co niektórym gdzie nalezy szukać.

  3. Mieszkaniec regionu – pomieszkaj sobie przy tej odkrywce. Podsumowaniem wystąpień pana Kredkowskiego jest zdanie – URZĘDNIK BĘDZIE BRONIŁ SWEJ DECYZJI DO UPADŁEGO ! Może być głupia, ale jest JEGO ! Bedzie ją usprawiedliwiał wszelkimi sposobami, także kłamiąc i przekazując półprawdy. Dopóki za kłamstwo urzędnik może uniknąć odpowiedzialności przez konieczność wykazania jego złych intencji lub korupcji, wszyscy urzędnicy będą uciekać w swoją niekompetencję, jakby było to wytłumaczeniem i usprawiedliwieniem.
    Panie Radny Sejmiku Województwa Dolnośląskiego Andrzeju Kredkowski – potocznie nazywa się to “struganiem głupa”. Jak długo w Polsce można będzie jeszcze robić to bezkarnie?

    • Z tego co rozumuję, to chcą ta odkrywkę wlaśnie zasypać i zrekultywować teren, więc chyba dobry kierunek?
      Odpowiadając na ostatnie pytanie: Tak długo, dopuki będą w Polsce rządy demokracji, a nie PRAWA!

Skomentuj B Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here